Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 102.80km
  • Czas 06:14
  • VAVG 16.49km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Podjazdy 1209m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zamykamy szlak ikon czyli Piątkowa

Środa, 24 lipca 2013 • dodano: 06.08.2013 | Komentarze 8


magneticlife.eu because life is magnetic

Pozostała nam do zaliczenia jeszcze jedna cerkiew na szlaku ikon czyli Piątkowa. Jest ona oddalona od samego szlaku, ale jak zwykle Ela planując trasę wyznacza ją tak, że odwiedzamy inne atrakcje. Tym razem zamek i pałac. Specjalną atrakcją będą przeprawy przez San. Zaliczamy kilka mostów, dwie kładki i przeprawę promową:)

Cerkiew w Piątkowej, cel naszej wycieczki © Kajman


Początkowo jedziemy znaną z innych wycieczek trasą. Stajemy w Dobrej Szlacheckiej i Uluczu by Janusz mógł zobaczyć to, co my wcześniej zwiedziliśmy. W końcu docieramy do Wary gdzie wg mapy znajduje się drewniany kościół. Mocno nas rozczarował, wygląda jak szopa na narzędzia i chyba taką ma w tej chwili rolę bo w środku stoi betoniarka:(

Kościół w miejscowości Wara © Kajman


Szybko opuszczamy to nieciekawe miejsce i jedziemy do wsi Nozdrzec. Tam jest pałac rodziny Fredro. Ta rodzina kiedyś miała połowę Bieszczad i okolic, nic dziwnego, że taki piękny pałac wybudowali. Co ciekawe pałac jest wystawiony na sprzedaż. Przez chwilę zastanawiam się czy nie podać się za kupca i zobaczyć wnętrza. Cóż, jesteśmy w strojach rowerowych i pewnie nie potraktowano by nas zbyt poważnie:(

Nozdrzec, Pałac rodziny Fredro © Kajman


Jest na sprzedaż, może ktoś jest chętny? © Kajman


We wsi Nozdrzec jest prócz pałacu jeszcze jedna atrakcja. Przeprawa promowa przez San. Nie wiem dlaczego, ale rzeczne promy zawsze mnie fascynowały, można sobie posiedzieć i poczekać. Sama przeprawa też jest ciekawa tym bardziej, że wieje wiatr na tyle silny, że potrafi przepchnąć prom pod prąd rzeki. Pan promowy musiał się trochę nagimnastykować.

Nozdrzec, prom na Sanie © Kajman


Teraz można nacieszyć się widokami:) © Kajman


I posiedzieć w chłodnym wiaterku © Kajman


Widoki na San są piękne © Kajman


Docieramy do zamku w Dąbrówce Starzeńskiej. To bardzo ciekawe i smutne miejsce. Zamek związany był początkowo z Diabełkiem Łańcuckim, synem Diabła Łańcuckiego. Bardzo ciekawa postać, a jak potrafił narozrabiać, a jak się z sąsiadami kłócił:)
Zamek dotrwał w całości do 1947 roku kiedy w ramach odwetu UPA wysadziła go w powietrze:(

Tablica © Kajman


Tyle pozostało z pięknego niegdyś zamku © Kajman


I pmyśleć, że wysadziła go w powietrze UPA w 1947 roku © Kajman


Jedziemy do celu naszej wycieczki czyli do Piątkowej. Cerkiew znajduje się kawałek drogi za wsią. By do niej dotrzeć trzeba przebić się przez chaszcze. Jest to jedna z najpiękniejszych cerkwi. Niestety jest zamknięta i pusta w środku. Od lat nie używana.

Tablica © Kajman


Cel naszej wycieczki, cerkiew w Piątkowej © Kajman


Mamy za sobą trochę podjazdów. Ela mówi, że teraz będzie z górki, nie było! Jedziemy przez Jawornik Ruski. Tam ktoś poprowadził drogę na szczyt wzniesienia prosto jak z bicza strzelił. Jeden wielki masakryczny podjazd. Kurcze, z całą pewnością projektant drogi nie myślał o rowerzystach jadących w upale:(

Miało być z górki a tu trzeba było wjechać © Kajman


Dobrze, że Ela czeka na mnie z zapasem wody:) © Kajman


Jest ładnie, ale dlaczego pot zalewa oczy? © Kajman


W Jaworniku Ruskim jest też cerkiew św. Dymitra, zbudowana w 1882 w miejscu starszej cerkwi pod tym samym wezwaniem, istniejącej co najmniej do 1830. Obok cerkwi znajduje się murowana trójkondygnacyjna dzwonnica parawanowa, służąca jako brama.
Cerkiew nie została ujęta na szlaku architektury drewnianej.

Jawornik Ruski, cerkiew św Dymitra © Kajman


Z drugiej strony © Kajman


Jak był podjazd musi być też zjazd. No i był, fantastyczny, prędkości na zjeździe przekraczały 60 km/godz. Szybko docieramy do kolejnej atrakcji. Jest nią chwiejąca się kładka na Sanie. Trochę czuję się jak w małpim gaju, ale przejście kładką daje wiele radochy, szczególnie gdy się mocno gibie na wszystkie strony:)

Trochę to przypomina małpi gaj © Kajman


Ela idzie pierwsza, było nie było jest najlżejsza:) © Kajman


Ciekawe dlaczego to się tak chybocze © Kajman


Trasa powrotna jest bardzo malownicza. Widoczkami Sanu można się długo cieszyć. Po przyjeździe do Tyrawy Solnej robię krótki objazd miejscowości by na gpsowym liczniku pojawiło się 100 km. Na liczniku setka już jakić czas temu była zaliczona:)

Niby małe górki, ale dają popalić © Kajman


Widoczek na San © Kajman


I jeszcze jeden © Kajman




Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
pioter50
| 17:23 piątek, 16 sierpnia 2013 | linkuj Mówią, że wszystko co piękne i cenne rodzi się w cierpieniu.Podjazdy, upał..w zamian za to piękne widoki.Ten wiszący most w pierwszej chwili wydał mi się w stanie rozpadu.Chyba jednak tak nie jest, skoro przeszliście.Oglądam teraz te Wasze trasy.Może dzięki temu na przyszły rok wpadnie mi jakiś pomysł na rowerową wyprawę.
Goofy601
| 07:50 czwartek, 8 sierpnia 2013 | linkuj Piękna setka na zakończenie szlaku :) Podjazdy w upale - masakra :/
P.S. A dało by się tą kładką przejechać? ;)
Nefre
| 10:04 środa, 7 sierpnia 2013 | linkuj Każda Wasza wycieczka jest niesamowicie atrakcyjna i ciekawa. Bardzo mi się podoba kładka na Sanie:))
surf-removed
| 22:58 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj Jak zwykle fajne foty i ciekawa relacja.
Jurek57
| 19:37 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj Na przełomie 70 i 80 poznałem osobiście potomka "diabła łańcuckiego" !
Znam nawet kilka "ciekawostek" z nim związanych z "pierwszej ręki".
Super trasa !!!
krzara
| 19:23 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj Aż kusi przejechać po kładce na drugą stronę.
niradhara
| 13:25 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj Obiecałam, że będzie z górki i w końcu było ;P
Tymoteuszka
| 12:49 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj Przepiękna historia ze szlaku ikon. Ale mam nadzieję, że to nie koniec urlopu?
Coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że nie warto wyjeżdżać za granicę, Polska jest piękna, a szczególnie wschód, w którym można się zakochać do bólu.