Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2011

Dystans całkowity:177.94 km (w terenie 33.00 km; 18.55%)
Czas w ruchu:09:31
Średnia prędkość:18.70 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:1107 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:59.31 km i 3h 10m
Więcej statystyk
  • DST 43.89km
  • Czas 02:16
  • VAVG 19.36km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Podjazdy 345m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Intagracyjnie

Niedziela, 25 września 2011 • dodano: 25.09.2011 | Komentarze 19


magneticlife.eu because life is magnetic

Znowuż cały tydzień minął pod znakiem intensywnej pracy. Znowuż nie było czasu na rower. Wczoraj dodatkowo wyskoczyło 800 km do przejechania autem. Wróciłem lekko zmęczony a tu Ela informuje mnie, że rano będziemy mieli gościa.

Fojermany spaliły ekskluzywnego blachosmroda © Kajman


Okazuje się, że odwiedzi nas Janusz, którego poznaliśmy w zeszłym tygodniu na zlocie caravaningowym. Ucieszyłem się bo była motywacja by trochę pojeździć:)
Pewnie gdyby nie ta wizyta, to bym sobie wykombinował, że jestem bardzo zmęczony a pogoda przecież piękna:)

Zapora w Porąbce musi być zfocona:) © Kajman


W górach jeszcze lato © Kajman


Kolejna atrakcja, most w Międzybrodziu Żywieckim © Kajman


Ponieważ Janusz mieszka w Krakowie, postanowiliśmy pokazać mu Kaskadę Soły. Stanęliśmy w Porąbce na zaporze i dalej pojechaliśmy do Tresnej przez Międzybrodzie Żywieckie. Oczywiście trzeba było jeszcze odbić na Zadziele by zobaczyć jezioro z góry i wpaść na piwko:)

W jeziorze znów jest bardzo mało wody © Kajman


Pojawiła się nowa wyspa © Kajman


Taras widokowy z piwkiem na stole © Kajman


Stan wody na Jeziorze Żywieckim jest wyższy, więc nie grozi nam susza w kranach. Jak zwykle w tak piękny dzień odwiedza Kaskadę Soły mnóstwo ludzi. Ruch samochodowy też spory. Na szczęście były też tłumy rowerzystów:)

Statek wycieczkowy oblegany © Kajman


Janusz w Tresnej © Kajman


Nowy łabądek © Kajman


Kolejna sesja zdjęciowa © Kajman


Zastanawialiśmy się czy przypadkiem nie zorganizować zlotu caravaningowego w Międzybrodziu Bialskim. Pojechaliśmy na lokalne campingi zapytać się o możliwości. Po drodze jak zwykle macham rowerzystom. Nagle jeden z nich zawraca i jedzie tuż za mną. To był dawno nie widziany Krzychu 60:)
Okazuje się, że Krzysiek dalej jeździ, ale obraził się na internet i nie robi wpisów:(

Janusz i Krzysiek nad jeziorem międzybrodzkim © Kajman


Może tu zrobimy zlot caravaningowy? © Kajman


Krzysiek z Międzybrodzia pomknął do Tresnej a my pojechaliśmy do Porąbki na lody. Później szybki obiad i do Kobiernic na pokazy sprawności naszej straży ognistej, która właśnie stała się posiadaczem nowiuśkiego wozu bojowego do ratownictwa medycznego.

Za chwilę z fajnej Skody zrobią cabrioleta:) © Kajman


Wyjęli gościa i zapakowali w śreberko jak świstaki jakieś:) © Kajman


Paczkę przejęła karetka i pomknęła Bóg wie gdzie © Kajman


Sporo luda się przyglądało, teraz balują:) © Kajman


Ela z Januszem pojechali jeszcze wokół jeziora czanieckiego a ja pojechałem szukać nowego akumulatora, bo rozkraczył się w Marcina aucie. Spotkaliśmy się pod domem.
Dzięki Janusz za wizytę:)
Miło było też spotkać Krzyśka:)



  • DST 68.58km
  • Teren 21.00km
  • Czas 03:45
  • VAVG 18.29km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Podjazdy 367m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wizytą u wąchockiego sołtysa

Sobota, 17 września 2011 • dodano: 18.09.2011 | Komentarze 19


magneticlife.eu because life is magnetic

Wrzesień zaczął się bardzo pracowicie. Całkowicie brakło czasu na rower. Postanowiliśmy z Elą odreagować przemęczenie i wybrać się na zlot caravaningu. Z przyczepą jeździmy już wiele lat, ale na takiej imprezie jeszcze nie byliśmy.
Zapakowaliśmy również rowery i w drogę. Jedziemy nad zalew brodzki obok Starachowic:)

My i wąchocki sołtys © Kajman


Na miejsce dotarliśmy już po zmroku. Szybkie ustawienie przyczepy i biegniemy na ognisko. Integracja załóg przebiega na całego. Nikogo nie znamy, ale szybko okazuje się, że przyjechali tam ludzie tak samo zakręceni jak my:)

Stanęliśmy pod wierzbą © Kajman


Poznaliśmy między innymi Janusza z Krakowa. Okazuje się, że to też fanatyk rowerowy. Jeździ na wyprawy z sakwami i ma ochotę wybrać się z nami na wycieczkę. Przestrzegamy go, że nasze tępo usypia każdego cyklistę, nie zniechęcił się i rano ruszamy na wycieczkę do Wąchocka odwiedzić tamtejszego sołtysa.

Z Januszem u bram Wąchocka © Kajman


Typowa świętokrzyska zabudowa © Kajman


Namiastka Szlaku Architektury Drewnianej © Kajman


Kto nie zna kawałów o Wąchocku i jego sołtysie? Jeżeli jest taka osoba to niech zajrzy tu. Po głowie chodziła mi jakaś informacja z przed lat, że Wąchock "swojemu" sołtysowi postawił pomnik, ale nie byłem pewien czy coś mi się nie pomieszało. Zastanawiałem się jakie jest ryzyko zapytania miejscowego o ten pomnik. Czy dostanę w pysk? Zaryzykowałem i pytam, pan najpierw parsknął śmiechem a później mi wytłumaczył gdzie stoi pomnik:)

Najsłynniejszy polski sołtys © Kajman


Wąchock to nie tylko słynny sołtys, ale również klasztor cystersów. Klasztor w Wąchocku został zbudowany na przełomie XII i XIII wieku. Jest jednym z najpiękniejszych przykładów architektury romańskiej w Polsce. Fundatorem opactwa był w 1179 roku biskup krakowski Gedeon (Gedko). Klasztor dwukrotnie niszczyły najazdy tatarskie.

Klasztor Cystersów w Wąchocku © Kajman


Wąchock staraniem cystersów w 1454 roku otrzymał prawa miejskie na prawie magdeburskim. Dużą rolę miejscowi cystersi odgrywali w dziedzinie gospodarczej. Zakonnicy zajmowali się hodowlą, młynarstwem, tkactwem, a także górnictwem i hutnictwem. Opactwo wąchockie otrzymało przywilej na poszukiwanie kruszców w księstwie krakowskim i sandomierskim. Dzięki temu budowano własne huty, co dało początek staropolskiemu zagłębiu hutniczemu.

Detal © Kajman


W 1656 roku klasztor najechały wojska księcia Siedmiogrodu Jerzego Rakoczego, spustoszyły miasto i okolicę, a klasztor pozbawiły bogatego archiwum, skarbca i cennych zabytków. Upadek zakonu cystersów w Wąchocku nastąpił w wyniku kasacji w 1818 roku przez władze carskie.

Dworek w Mostkach © Kajman


Z Wąchocka jedziemy do miejscowości Mostki. Jest tam otoczony starymi drzewami dziewiętnastowieczny dworek, dawny budynek zarządu wielkiego pieca. W latach 1816-1826 był jednym z obiektów pierwszej polskiej wyższej szkoły technicznej pod nazwą Szkoła Akademiczno-Górnicza. Nauka w szkole była bezpłatna. Uczniom zamiejscowym przydzielano bezpłatne mieszkania. Dziś zabytkowy biały dworek pełni rolę wiejskiego domu kultury.

We wnętrzu pracują artyści © Kajman


"Artysta" wypoczywający inaczej © Kajman


W Mostkach jest też bardzo ładne jeziorko. Ruszamy w drogę powrotną. Nastawiam GPSa na Kałków. To miejscowość nieopodal campingu. Jest tam Sanktuarium Maryjne.
Droga prowadzi ścieżką rowerową. Niestety okazało się, że sołtys z Wąchocka zwinął na noc asfalt i zapomniał go rano rozłożyć!!!

Jeziorko w Mostkach © Kajman


Fajna ścieżka rowerowa © Kajman


Kurcze, sołtys zwinął asfalt © Kajman


Ciekawe dla kogo robiłem to zdjęcie? © Kajman


Sanktuarium w Kałkowie jest nowe, wybudowano je w latach siedemdziesiątych XX wieku. Dowiedziałem się tam, że jest to miejsce mocy.

Sanktuarium w Kałkowie © Kajman


Tablica © Kajman


Wracamy na camping. Dalsza integracja przy ognisku, świetnych gitarzystach i kapitalnym śpiewaniu trwa do późna w nocy. Kapitalna impreza. Mieliśmy jeszcze w niedzielę objechać jeziorko dookoła, ale postanowiliśmy pointegrować się dalej:)

Sporo ekipy się zjechało © Kajman


Jeszcze kiedyś pewnie objedziemy jeziorko © Kajman




  • DST 65.47km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 18.71km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 395m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo oświęcimskie

Sobota, 3 września 2011 • dodano: 05.09.2011 | Komentarze 16


magneticlife.eu because life is magnetic

Oświęcim większości ludzi kojarzy się z tragiczną historią II wojny światowej. Powinniśmy jednak pamiętać, że dzieje tej krainy zaczęły się o wiele wcześniej i są bardzo ciekawe. Ziemia oświęcimska jest fantastyczna do jazdy rowerem, często z Elą wybieramy piękne ścieżki rowerowe wyznaczone na terenach księstwa oświęcimskiego. Tak było i tym razem:)

Po lesie © Kajman


We wczesnym średniowieczu ziemia oświęcimska należała do Małopolski. Pomimo upływu ponad dziewięciuset lat resentymenty małopolskie pozostały do dzisiaj.
Przy podziale Polski w 1138 r. na samodzielne księstwa ta część Małopolski pozostaje w księstwie krakowskim. W 1179 r. książę krakowski - Kazimierz Sprawiedliwy - przekazuje w formie darowizny kasztelanię oświęcimską księciu opolskiemu, Mieszkowi i odtąd dzieje tej ziemi związane są ze Śląskiem.

Zamek piastowski w Oświęcimiu © Kajman


W 1290 r. z księstwa opolskiego zostało wyodrębnione księstwo cieszyńsko - oświęcimskie, które otrzymuje książę Mieszko. Około roku 1317 książę Mieszko dzieli to księstwo pomiędzy dwóch synów : Kazimierz zostaje księciem cieszyńskim, a Władysław pierwszym samodzielnym księciem oświęcimskim. W skład tego księstwa wchodzi cała ziemia oświęcimska i żywiecka oraz ziemie śląskie z Gliwicami i Toszkiem.

Zamek z innej strony © Kajman


Są to czasy w których nie ma jeszcze świadomości narodowej. Książęta traktują swe ziemie jak rolnicy dzieląc je na mniejsze i rozdając potomkom. Czechy są w tym czasie potęgą. Polska w tym czasie jest bardzo rozdrobniona. Książęta piastowscy leją się głównie między sobą i mordują nawzajem. Ostatnią szansą pozostania Śląska przy Polsce był Henryk Probus, księże wrocławski.

Zamek od frontu © Kajman


Został nawet na chwilę władcą całej Polski, ale wkrótce wykitował i jego plany zjednoczeniowe diabli wzięli. Łokietek, który wówczas zdobył władzę trochę narozrabiał w efekcie czego Czesi wyłuskiwali księstewka Śląskie jedno po drugim. Dziwne, ale władcy polscy mieli to w pięcie i przyglądali się temu spokojnie.

Najstarszy kościół Dominikanów z XIV wiku © Kajman


W 1327 r. Jan uznaje się wasalem króla czeskiego i od tego czasu księstwo oświęcimskie należy do korony czeskiej, dlatego księgi sądowe były tutaj pisane w języku czeskim. Prawdopodobnie książę Jan buduje zamek na Wołku, (ten tuż nad naszym domem) by w ten sposób zabezpieczyć sobie schronienie na wypadek, gdyby król polski w odwecie za napady skierował wyprawę na księstwo oświęcimskie.

Tutaj są pochowani książęta oświęcimscy © Kajman


Piszę o napadach bo Jasio grasował na szlakach kupieckich wzdłuż Soły zajmując się rozbojem. Napadał na karawany z solą i miedzią kierujące się z Małopolski na Węgry. Był nawet oblegany na zamku na Wołku, ale zdołał się obronić.
Za czasów rządów jego potomka księcia Janusza III, w roku 1445 następuje podział księstwa pomiędzy trzech braci z tym, że wydzielona w ten sposób ziemia oświęcimska pozostaje przy księciu Januszu. W roku 1457 podpisano w Gliwicach ugodę, w myśl której książę Janusz sprzedał królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi księstwo oświęcimskie za 50 000 grzywien szerokich groszy praskich. W akcie sprzedaży wymieniono zamki Oświęcim i Wołek, miasta Oświęcim i Kęty oraz 45 innych wsi położonych pomiędzy Oświęcimiem i Wołkiem.

Kościół w Oświęcimiu obecnie w rękach Selezjan © Kajman


Z okolicznych wiosek wymienione są wsie Czaniec, Bujaków, Roczyny, Kozy i Lipnik. W akcie tym nie wymieniono Porąbki ani Kobiemic oraz żadnych miejscowości Żywiecczyzny. Można przypuszczać, że Żywiecczyzna, chociaż formalnie połączona z księstwem oświęcimskim, znajdowała się faktycznie w rękach Skrzyńskich. Tak więc w roku 1457 księstwo oświęcimskie po blisko 300 latach wraca do Korony Polskiej.

Wnętrze © Kajman


Król Kazimierz Jagiellończyk chciał usunąć Skrzyńskich z Żywiecczyzny i dlatego w 1462 roku kieruje przeciw nim wyprawę, w wyniku której wojska królewskie zajmują całą Żywiecczyznę. Ziemie te otrzymuje od króla w dziedziczne posiadanie Piotr Komorowski jako odszkodowanie za dobra na Węgrzech, a zabrane mu przez króla węgierskiego za pomoc królowi polskiemu.

Z innej strony © Kajman


Wtedy właśnie zostaje zburzony zamek na Wołku a historia łączy nasze tereny z rodziną obecnego prezydenta.
W roku 1462 dochodzi też do zawarcia umowy, na mocy której król czeski Jerzy zrzeka się wszelkich praw do księstwa oświęcimskiego. W 1564 r. księstwo oświęcimskie i zatorskie wcielono od Korony Królestwa Polskiego, równocześnie przyłączono je do województwa krakowskiego, jako tzw. powiat śląski.

Stawy adolfińskie © Kajman


Księstwo Oświęcimskie słynęło zawsze z hodowli karpia. Tradycja ta jest aktualna do dnia dzisiejszego. Jeżdżąc po terenach księstwa poruszamy się pomiędzy niezliczoną ilością stawów hodowlanych.

Nasze ulubione miejsce © Kajman


Wycieczka miała być dłuższa, ale dowiedziałem się, że wieczorem muszę iść do pracy. Tuż przed wyjazdem do pracy dzwoni telefon. Jeden z naszych domowych samochodów został skasowany w Kocku. Dobrze, że nikomu nic się nie stało, ale muszę tam pojechać. Plany rowerowe na niedzielę diabli wzięli:(

Kolejne stawy w Osieku © Kajman