Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Wpisy archiwalne w kategorii

Austria

Dystans całkowity:611.72 km (w terenie 99.50 km; 16.27%)
Czas w ruchu:37:59
Średnia prędkość:16.10 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:40.78 km i 2h 31m
Więcej statystyk
  • DST 79.85km
  • Teren 24.00km
  • Czas 04:37
  • VAVG 17.30km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zamknięcie kółka czyli jedziemy tam gdzie już byliśmy

Sobota, 1 sierpnia 2009 • dodano: 11.08.2009 | Komentarze 2


magneticlife.eu because life is magnetic

Tym razem celem jest miejscowość Kellerberg czyli miejsce gdzie dotarliśmy najdalej w górę Drawy jadąc z poprzedniego campingu. Tym razem oczywiście jedziemy w dół rzeki. Jedziemy przez Spittal i wjeżdżamy na R1

Ulubione miejsce pod Spittal © Kajman


Nad Drawą jak zwykle miejsca wypoczynkowe i wiele osób jadących z olbrzymimi sakwami

Miejsce I klasa z widokiem © Kajman


Nad Drawą podobała mi się najbardziej taka sielska rodzinna atmosfera rowerzystów. Tam ludzie mają czas na podziwianie otoczenia, pogadanie i oczywiście piwko

Kontempluję © Kajman


Cały czas jest co podziwiać, gra świateł, kolor rzeki, zapach pól pod warunkiem, że nie ma krów

Drawa © Kajman


Szuterkiem też fajnie się jedzie © Kajman


Na tym odcinku trasa R1 w wielu miejscach biegnie po obu stronach rzeki. Postanowiliśmy przejechać raz jedną a z powrotem drugą stroną. Trafiliśmy na prom.

Wystarczy zadzwonić i prom podpływa © Kajman


Panowie z obsługi są bardzo uprzejmi i sami chcą wprowadzić rowery, niestety Kellysek, przywiązany do właściciela opacznie odebrał intencje pana i chciał wrzucić go do wody

Wierzgam © Kajman


Docieramy do Kellerbergu celu naszej wycieczki i jedziemy z powrotem. Po drodze spotykamy Włochów którzy nie zdecydowali się na prom


Cel © Kajman


Wracamy drugą stroną aby trasa się nie powtarzała. Stara droga na drugiej stronie jest w gorszym stanie i Ela cały czas nadaje, że chce do cywilizacji. W końcu patrzy na góry i wymyśla burzę

Mostek © Kajman


Podobno pędzie burza © Kajman


Nabieramy tempa i szybko dojeżdżamy do Millstatt. Tu Ela stwierdza, że jest zmęczona i jedzie na camping a ja ponieważ jest to ostatni dzień w Austrii jadę jeszcze zobaczyć zamek. Tak to jest, że to co najbliżej zwiedzamy na samym końcu

Park w Millstatt © Kajman


1000 letnie drzewo na dziedzińcu zamkowym © Kajman


Dziedziniec zamkowy © Kajman


Polegli z Millstatt w obu wojnach wymienieni z nazwiska © Kajman


Rynek w Millstatt © Kajman


Na następny dzień jedziemy do Czech
Kategoria Austria


  • DST 129.18km
  • Teren 8.00km
  • Czas 09:10
  • VAVG 14.09km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drawa i Weissensee

Piątek, 31 lipca 2009 • dodano: 11.08.2009 | Komentarze 1


magneticlife.eu because life is magnetic

Cele były dwa, jezioro Weissensee i miejscowość Greifenburg gdzie znajduje się pomnik Drawy. W znacznej części jechaliśmy drogą R1 wzdłuż Drawy podziwiając okoliczne miasteczka

Pomniki żołnierzy poległych w I i II wojnie można spotkać w prawie każdym miasteczku © Kajman


Wzdłuż Drawy było jak na całej trasie R1 wiele punktów widokowo - odpoczynkowych

Czas na piwko © Kajman


Droga trochę odeszła od rzeki i znów mieliśmy okazję podziwiać wioski i miasteczka.

Kolejna wioska © Kajman


I kolejna © Kajman


Zawsze fascynowały mnie kwiaty pod tablicą z nazwą miejscowości © Kajman


Zbliżyliśmy się do rzeki i zaczął się szuterek i trochę lasu co w tym upale miało niemałe znaczenie

Trochę cienia © Kajman


W Austrii nieodmiennie wprowadzał mnie w podziw stan dróg rowerowych. Z mostami tworzonymi specjalnie dla rowerzystów spotkaliśmy się już w zeszłym roku w Kraju Salzburskim. Tam były też tunele w górach stworzone dla ścieżek rowerowych.

Most dla rowerzystów © Kajman


No i zaczęło się, Ela postanowiła dojechać do Weissensee czwartego dużego jeziora w Karynti. Problem polegał na tym, że różnica wysokości była ponad 400 m na odcinku 8 km.

Zaczyna się podjazd © Kajman


Serpentyny i nachylenie miejscami15% © Kajman


Tak było prawie cały czas © Kajman


Dla mnie było ciężko © Kajman


W końcu dotarliśmy na przełęcz gdzie został dokonany pomiar wysokości. Dalej już lekki zjazd nad jezioro

No to mierzymy wysokość © Kajman


Ukazało się jezioro Weissensee © Kajman


Samo jezioro i miejscowości nad nim położone są celem ludzi chodzących po górach. Niewątpliwie ma swój urok

Most łączący brzegi jeziora © Kajman


Krótki odpoczynek i zjazd. Co ciekawe, facet jadący przede mną samochodem jechał z piskiem opon po serpentynach, pewnie bał się, że go wyprzedzę

Trzeba się trochę posilić © Kajman


Do drugiego celu, miejscowości Greifenburg znów podjazd.

Greifenburg pomnik Drawy © Kajman


Cele zostały osiągnięte więc wróciliśmy R1 na camping

Widok na Drawę © Kajman
Kategoria Austria, No to setka


  • DST 38.80km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:38
  • VAVG 14.73km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro i Spittal

Czwartek, 30 lipca 2009 • dodano: 10.08.2009 | Komentarze 1


magneticlife.eu because life is magnetic

Co się odwlecze to nie uciecze jak powiadają. Kilka razy wybieraliśmy się wokół jeziora Millstattersee i w końcu się udało.

Pierwsza część cywilizowana, asfalcik © Kajman


Druga część szuterkiem przez las © Kajman


Trochę podjazdów, trochę zjazdów i wszędzie piękne widoki

Po drugiej stronie nasz camping © Kajman


Widok na Millstatt © Kajman


Wiedziałem gdzie stanąć tylko dlaczego zakaz wjazdu? © Kajman


Wybraliśmy się również do miejscowości Spittal gdzie prowadzi bardzo ciekawa ścieżka tuż przy ruchliwej drodze

Gdzie tu jechać? Do Spittala najbliżej! © Kajman


Starówka © Kajman


W mieście jest pałac w którym jest muzeum. Bardzo ciekawe wystawki o zawodach, sportach itp. Jest mapa Karyntii po której się chodzi a szczegóły ogląda przez lupkę. Jest też fantastyczny pokaz zdjęć w 3D.

Pałac © Kajman


Parking pod pałacem © Kajman


Dostosowane do każdego wzrostu:) © Kajman


Wracamy © Kajman


W drodze powrotnej wstąpiliśmy do parku w Seeboden. Miałem tego zdjęcia nie wstawiać ale dla Benaska mogę to zrobić.

Ja i baba © Kajman


Mieliśmy jeszcze jeden cel. Auta z bagażnikami rowerowymi i rejestracjami nie malowanymi farbką. Jak widać są kraje w których się da.

Niemcy © Kajman


Austria © Kajman
Kategoria Austria


  • DST 24.26km
  • Czas 01:15
  • VAVG 19.41km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tortury, góry i Szpital

Środa, 29 lipca 2009 • dodano: 09.08.2009 | Komentarze 1


magneticlife.eu because life is magnetic

Zaczęło się od muzeum bonzai, niestety nie ma zdjęć bo focenie było zabronione a szkoda bo małe drzewka wyglądające jak oryginały były piękne. Cena takiego stwora w Japonii to 1000 - 5000 EUR za 40-letnią sztukę ale były i starsze. Później pojechaliśmy do wspomnianego wcześniej muzeum tortur.

Tym bawili się nasi przodkowie, chyba wolę telewizję © Kajman


Burg Sommeregg to miejsce specyficzne. Pokazano tu całą pomysłowość rodzaju ludzkiego w zadawaniu bólu i śmierci.

Wejście do strasznego zamku © Kajman


Mury kryją całą potęgę zła od średniowiecza do dnia dzisiejszego. Co mogli wymyślić pobożni a niedopieszczeni braciszkowie to się w głowie nie mieści.

Za tą bramą się zaczyna © Kajman


W środku nie wolno było robić zdjęć a szkoda bo powinny służyć ku przestrodze. Część współczesna robiona przez Amnesty jest równie wstrząsająca. Na zewnątrz jest jeszcze ogród z wszelkimi trującymi zielskami łącznie z przepisem jak były używane i miejsce pracy kata

Koło było najgorsze © Kajman


Po wyjściu z muzeum Ela bardzo źle się poczuła. Nie wiadomo czy dlatego, że w poprzednim wcieleniu była czarownicą czy dlatego, że zeżarła jakieś stare orzeszki które szwendały się w przyczepie od Bóg wie jakiego czasu. Nie zważając na to pojechaliśmy na Hochalplenstrasse.

Dla wytrwałych © Kajman


To kolejna droga widokowa. Ma ponad 40 km i dwa razy wjeżdża się na wysokość ponad 2000 metrów.

Na pierwszym szczycie © Kajman


Ludzie przejeżdżali ją na wypasionych rowerach ale my, cienkie Bolki autem. Na trasie jest wiele muzeów i innych atrakcji, między innymi muzeum gówien stworzeń szwendających się po Alpach. Do dziś żałuję, że nie zrobiłem tam zdjęcia ale byłem zbyt zszokowany

Podobno miejsce mocy © Kajman


Ja i baba © Kajman


A tym razem z chłopem © Kajman


Widok na Wielkiego Dzwonnika najwyższy szczyt Austrii ( w tle ) © Kajman


Po powrocie na camping Ela stwierdziła, że musi się położyć więc ja powiedziałem, że jadę do szpitala. Poderwało ją to na równe nogi ale gdy dowiedziała się, że chodzi mi o miejscowość Spittal spokojnie opadła na łócho a ja wsiadłem na rower

Widok na Seeboden © Kajman


Ubzdurało mi się, że dojadę do Spittal przez góry a nie drogą jak cywilizowany człowiek i w ten sposób dotarłem do punktu widokowego St Wolfgang

Widok na jezioro Millstattersee © Kajman


Widok na Seeboden © Kajman


Trochę niespokojny o stan zdrowia mojej Pani odpuściłem sobie Spittal i pojechałem na camping. W drodze powrotnej zwiedziłem tylko park i plażę w Seeboden

Wjazd do Millstat © Kajman
Kategoria Austria


  • DST 4.30km
  • Czas 00:18
  • VAVG 14.33km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Deszcz i zmiana planów

Wtorek, 28 lipca 2009 • dodano: 09.08.2009 | Komentarze 0


magneticlife.eu because life is magnetic

Rano dzielnie ruszyliśmy na wyprawę dookoła jeziora a tu niespodzianka, zaczął padać deszcz więc raźnym truchtem wróciliśmy na camping. Wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do miejscowości Spittal oglądać muzeum bo pod dachem. W międzyczasie rozpogodziło się i znów zmiana planów, jedziemy na Goldeck, górę nad Szpitalem

Goldeck, góra która ma 2140m © Kajman


Była to najbardziej obsrana góra jaką w Austrii spotkaliśmy. Alpy mają specyficzny zapach krowiego łajna ale tu dołączyły jeszcze owce!!!

Pole minowe © Kajman


Ela na polu minowym © Kajman


A to winowajcy © Kajman


Widoki jednak wynagradzały uciążliwość wejścia i ob... buty

Poniżej Spittal i jezioro Millstattersee © Kajman


Stawianie min na kolejnej górce © Kajman


Najbardziej podobała mi się ta malutka górka pośrodku © Kajman


Niespodziewanie pojawiły się cztery orły ale w kadrze utrwaliły się tylko dwa © Kajman


Widok na Spittal © Kajman


Rozpogodziło się na dobre więc wyczyściliśmy buty i pojechaliśmy na camping aby oddać się naszej drugiej pasji w tym roku lekko zaniedbywanej

Idziemy popływać © Kajman


Na jeziorze zastał nas piękny zachód słońca który można podziwiać na blogu Eli. Przepłynęliśmy około 18 km ( niestety kanu nie ma licznika) i wieczorem przy szklaneczce dżinu napawaliśmy się widokiem na jezioro

Widok z naszego miejsca © Kajman
Kategoria Austria


  • DST 20.47km
  • Czas 01:10
  • VAVG 17.55km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Porsche i zamek tortur

Poniedziałek, 27 lipca 2009 • dodano: 08.08.2009 | Komentarze 1


magneticlife.eu because life is magnetic

W Karyntii jest kilka dróg widokowych płatnych. Można się wybrać na rowerze ale byłaby to wyprawa nie na naszą kondycję i rowery. Ludzie wjeżdżali na kolarkach za kilka tysięcy EUR więc my pojechaliśmy samochodem. Celem była droga widokowa Malta Hochalmstrasse.

Droga widokowa Malta Hochalmstrasse. © Kajman


Na końcu trasy jest zapora i fantastyczne widoki

Widok na sztuczne jezioro i góry po 3000 metrów © Kajman


Po skałkach szwendały się jakieś stworzenia a my wybraliśmy się na spacer

Kozice? © Kajman


Trafialiśmy na wodospady które spadały z czap śniegu i dotarliśmy też do niego samego

Trochę zimy w środku lata © Kajman


Widoki były niezapomniane, nic dziwnego, że to jedna z najpiękniejszych tras w Austrii

Widok na zaporę © Kajman


W drodze powrotnej wstąpiliśmy do muzeum Porsche w Gmund

Drewniane Porsche © Kajman


Dla miłośników tej marki było co tam robić przez kilka godzin

Takie fajne auto i połowę ktoś ukradł © Kajman


My nie mieliśmy tyle czasu więc zwiedzanie było szybkie

I wszystko na chodzie © Kajman


Wieczorem wybraliśmy się rowerkami zobaczyć Burg Sommeregg gdzie jest muzeum tortur

Straszny zamek © Kajman


Podjazd na zamek był uciążliwy ale zjazd!!! Dobrze, że nie było radaru

Takie postacie stawiają gdzie się da © Kajman


Powrót na camping przez piękne miasteczko Seeboden

Fontanna na rondzie © Kajman
Kategoria Austria


  • DST 8.65km
  • Czas 00:33
  • VAVG 15.73km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przenosiny

Niedziela, 26 lipca 2009 • dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0


magneticlife.eu because life is magnetic

Zmiana campingu niestety wiązała się z utratą dostępu do internetu więc uzupełniam wpisy teraz. Emocje są już mniejsze ale za to spojrzenie chłodnym okiem

Nowy camping, nowe miejsce © Kajman


Camping był tekstylny i FKK czyli dla golasów, mieli wyznaczoną swoją plażę i swoje miejsca postojowe gdzie również ganiali goło. Jeżeli ktoś myśli, że to ciekawe to jest w błędzie bo golasy nie jeżdżą na rowerze więc paniom udało się wyhodować zwały tłuszczyku i niezły celulitis, całe szczęście, że przechodząc przez część tekstylną ubierały się normalnie:)

Kierunek na camping © Kajman


Do jeziorka dochodziło się pod mostkiem ale droga rowerowa przechodziła tuż obok campingu więc wybraliśmy się na krótki rekonesans. Jezioro nazywa się Millstattersee a nazwę wzięło od większego miasteczka nad nim położonego

Widok na jeziorko © Kajman


Miasteczko jest bardzo miłe i stworzone dla miłośników podjazdów bo leży na sporej górce

Fontanna pod ratuszem w Millstatt © Kajman


Jest również piękny park i oczywiście zamek

Kościół przy zamku w Millstatt © Kajman
Kategoria Austria


  • DST 57.25km
  • Teren 21.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 18.57km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

W drugą stronę Drawy

Piątek, 24 lipca 2009 • dodano: 24.07.2009 | Komentarze 4


magneticlife.eu because life is magnetic

Nie lubię partactwa a nowo zakupiony mapnik po zamontowaniu gibał się we wszystkie strony więc czytanie mapy w trakcie jazdy było niemożliwe. Wstałem rano i pojechałem do OBI kupić niezbędne akcesoria

Dwa konkretne kształtowniki aluminiowe załatwiły sprawę © Kajman


Jeszcze tylko otworki i poskładać © Kajman


Jak uporałem się z mapnikiem Ela zarządziła pływanie kanadyjką

Wypływamy © Kajman


Naszym celem był Ossiach a w zasadzie zdjęcie Opactwa w Ossiach od strony jeziora

Opactwo w Ossiach © Kajman


Upał był nieprawdopodobny więc podpływaliśmy do wszelkich możliwych przystani by choć na chwilę wskoczyć do wody

Chwila ochłody i w drogę © Kajman


Po powrocie grzało dalej więc trzeba było wyjazd rowerem przełożyć na wieczór.

Do cienia, piwo i sprawdzić co tam słychać na BS © Kajman


Zatankowanie wody w ulubionym źródełku. Mamy zobaczyć drogę rowerową wzdłuż Drawy ale w drugą stronę i machnąć parę nocnych zdjęć

Mapnik jak marzenie a statyw na bagażniku © Kajman


Droga od Villach jest asfaltowa a dalej szuterek i znów asfalt

Widoczek z drogi © Kajman


Nogi spaliłem na kanadyjce więc nie pozostało nic innego jak jechać w krótkich gaciach

Droga wzdłuż Drawy © Kajman


No i zaczął się zachód słońca nad Alpami

Było co podziwiać © Kajman


Dotarliśmy do Kellerbergu i tu zawróciliśmy

Nawet pod tablicą mają kwiatki © Kajman


Pognaliśmy do Villach zrobić zdjęcia nocne

Villach by night © Kajman


W trakcie sesji zdjęciowej zaczęło grzmieć

Światła na moście i bydynkach zmieniały kolory © Kajman


Pewnie ulubione miejsce ekipy z Villach, Ela miała lekkiego cykora © Kajman


Grzmiało coraz bardziej więc szybko ruszyliśmy żeby zrobić jeszcze zdjęcie zamku, tego od ptaków

Zamek © Kajman


Teraz zaczął się wyścig z burzą, okna i daszki w przyczepie pootwierane, sprzęt na zewnątrz więc ile sił w nogach pognaliśmy na camping. Na szczęście po dotarciu okazało się, że sąsiedzi Holendrzy zabezpieczyli naszą przyczepę przed burzą więc obyło się bez strat
Kategoria Austria


  • DST 50.25km
  • Teren 14.00km
  • Czas 03:02
  • VAVG 16.57km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 50.0°C
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Faak

Czwartek, 23 lipca 2009 • dodano: 23.07.2009 | Komentarze 1


magneticlife.eu because life is magnetic

Dzisiaj wybraliśmy się do Faak am See, jest to miejsce zlotu Harleyowców z całej Europy. Zlot odbywa się w maju ale i dzisiaj można było ich wielu spotkać

Faak am See to jest to co lubią Harylejowcy © Kajman


Początkowo trasa wiodła wzdłuż Drawy więc jechało się szybko bo bez focenia, dalej zjechaliśmy na drugi brzeg i pojechaliśmy nieznanym nam odcinkiem

Most na Drawie dla rowerzystów mieści się pod autostradą © Kajman


Po drodze mijaliśmy pałac w Wernberg

Pałac © Kajman


Wzdłuż Drawy luzik ale dalej zaczęły się podjazdy i to miejscami straszne a, że temperatura w słońcu była chyba koło 50 stopni to łatwo nie było

Jezioro Faaker See © Kajman


Żar lał się z nieba i czułem, że za chwilę słońce zrobi zemnie skwarek

Chwila ochłody na przystani © Kajman


Mimo upału postanowiliśmy objechać jezioro dookoła. Całe jezioro jest zagospodarowane więc o dostępie do wody można zapomnieć, chyba, że na płatnych plażach

Droga rowerowa dookoła jeziora Fakker See © Kajman


Dotarliśmy do miasteczka Faak am See (nazwy nie przetłumaczę bo się wstydzę)kultowego miejsca dla Harleyowców. Nie wiem co Oni w nim widzą poza nazwą:)

Jak na Mazurach © Kajman


I znów podjazdy, ale jak jest podjazd to i jest zjazd. Dziś miałem życiówkę prędkości jazdy ja rowerze, 67 km/godz

Kolejny podjazd © Kajman


Jeziorko jest piękne, malutkie i ma bardzo czystą wodę, ale tłumy ludzi odstraszają

Widok na jeziorko © Kajman


Po drodze wypiliśmy całą wodę i tu okazują się bardzo cenne źródełka. Ela jak dotarliśmy do pierwszego źródełka to gdyby mogła to by do niego wlazła:) Na szczęście w lodówce czekało na nas zimne piwo

Źródełko © Kajman
Kategoria Austria


  • DST 59.20km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 16.37km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z wizytą u Celtów i Księcia Pana

Środa, 22 lipca 2009 • dodano: 22.07.2009 | Komentarze 6


magneticlife.eu because life is magnetic

Dziś zaplanowaliśmy wizyty więc przed południem ruszyliśmy w drogę do Rosseg. Trasa wiodła nad rzeką Drawą a, że była w cieniu to przy dzisiejszej temperaturze miało niemałe znaczenie

Postój przy Drawie © Kajman


Trasa jest bardzo urozmaicona. Można znaleźć miejsca widokowe jak i związane z historią i teraźniejszością

Pomnik żołnierzy Abwery z lat 20 XX wieku © Kajman


Wzdłuż trasy jest wiele ławeczek gdzie można podziwiać szczególnie urokliwe miejsca

Kolejny postój w miejscy widokowym © Kajman


Trasę starano się także urozmaicić edukacyjnie, jest wiele opisów w różnych językach ale nie po polsku

Ciekawe parking, mój rower na podnośniku © Kajman


Trasa jest świetna z minimalnymi podjazdami i świetnymi zjazdami

Po szuterku fajnie się jedzie © Kajman


W końcu docieramy do Rosegg celu naszej wycieczki, tutaj czekają na nas i Celtowie i Książe Pan

Wjazd do Rosegg © Kajman


Najpierw do Celtów. Jest to archeologiczne miejsce wykopalisk Celtyckich udostępnione zwiedzającym.

Przed wizytą piwko dla kurażu, co Celtowie to Celtowie © Kajman


Spieliśmy rowery i ruszyliśmy do zwiedzania gdy mojej Pani przypomniało się, że klucze do zamka zostawiła na campingu

Zastanawiałem się czy ten pojazd można pożyczyć © Kajman


Siadłem sobie w miejscu mocy aby zastanowić się nad sytuacją

Miejsce mocy, gdzieś widziałem sekator © Kajman


Pogadałem też z różnymi Bogami

Fajna kobitka © Kajman


Trzeba było też pogadać z ludźmi więc zacząłem od Celtów

A ta jeszcze fajniejsza © Kajman


Pogadałem też z jednym grubasem i zjawił się gość z nożycami do drutu, (tu zeznania się różnią bo Ela twierdzi, że gadała z jakąś kobietą) faktem jest, że facet ciachnął i stwierdził, że naszą zapinkę szybciej się otwiera nożycami niż kluczem

No i po sprawia © Kajman


Po uwolnieniu raźno ruszyliśmy do Księcia Pana

Tak sobie z Księciem pogadaliśmy © Kajman


W Pałacu należącym do Księcia Lichtensztajnu i zamieszkałym do dzisiaj można spotkać wiele ciekawych postaci

Beboki © Kajman


Zwiedzając zamki i pałace zawsze nie wiedzieć czemu fascynowały mnie kible i robiłem im fotki, tu tradycji stało się zadość

Kibel książęcy © Kajman


Komnaty ciekawe choć na kolana nie powalały, Książe Pan mógł by postarać się bardziej

Tego komentować nie będę © Kajman


Każda wizyta ma swój koniec, pora się żegnać, ostatnia fotka pałacu i czas na camping bo zimne piwo czeka

Pałac Lichtenstein w Rosegg © Kajman
Kategoria Austria