Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Wpisy archiwalne w kategorii

Czechy

Dystans całkowity:104.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:06:03
Średnia prędkość:17.34 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:778 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:34.96 km i 2h 01m
Więcej statystyk
  • DST 46.25km
  • Czas 02:48
  • VAVG 16.52km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 641m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czeski Beskid

Niedziela, 19 września 2010 • dodano: 19.09.2010 | Komentarze 19


magneticlife.eu because life is magnetic

Zeszły tydzień był bardzo pracowity i niestety nie było czasu na rower. Na domiar złego tak mnie wymęczył, że pomimo pięknej pogody, sobotę przespałem przed telewizorem:(
Pewnie dzisiaj też bym pospał bo ranek nie zapowiadał ciekawego dnia, ale przypomniałem sobie o czeskich koronach, które pobrałem ostatnio i nie zdążyliśmy ich wydać:)

Na czeskiej ziemi © Kajman


Około 10 zapakowaliśmy z Elą rowery na bagażnik i ruszamy do Czech. Celem wycieczki jest zbiornik wodny Šance na rzece Ostrawicy. Koło domu zapór ci u nas dostatek, ale jeżeli można zobaczyć coś nowego, to czemu nie:)

Na zaporze © Kajman


Zbiornik wodny Šance (czes. Vodní nádrž Šance) - zbiornik zaporowy na rzece Ostrawica na terenie gminy Stare Hamry. Położony jest w Beskidzie Śląsko-Morawskim, około 25 km na południe od miasta Frýdek-Místek. Został wybudowany wraz z zaporą w latach 1964 - 1971 czyli później niż nasze zapory.

Widok z zapory © Kajman


Nazwa pochodzi od pobliskiego szczytu Šance (576 m n.p.m.). Głównym powodem takiego uregulowania rzeki była chęć ograniczenia zagrożenia powodziowego w dorzeczu górnej Odry. Obiekt służy także jako zbiornik wody pitnej dla aglomeracji ostrawskiej, w związku z czym kąpiel w nim oraz uprawianie sportów wodnych są zabronione.

Tablica © Kajman


Tablica © Kajman


Zbiornik jest przepięknie położony, a co najważniejsze można go objechać dookoła. Fakt, trasa niezbyt długa, ale jest sporo podjazdów. Jedzie się prawie cały czas lasem. Widoki z drogi są przepiękne:)

Spusty wody całkiem jak u nas © Kajman


Jeziorko powstało na rzece Ostrawicy. Rzeka stanowi granicę między Morawami i Śląskiem Cieszyńskim. Wypływa z gór Beskidu Morawsko-Śląskiego jako Bílá Ostravice (Biała Ostrawica) i Černá Ostravice (Czarna Ostrawica). Oba potoki (Biała uznawana za główny) łączą się we wsi Stare Hamry i płyną dalej już jako Ostrawica przez m.in. Frýdek-Místek i Ostrawę, gdzie uchodzi do Odry.

Ela z góry podziwia i foci zaporę © Kajman


Widoczek z drogi © Kajman


I jeszcze jeden © Kajman


Jadąc przez las chcieliśmy nazbierać grzybów na jajecznicę. Ela znalazła jednego maślaka. Muchomorów było zatrzęsienie, były też gąski, ale nie byłem pewien i wolałem nie ryzykować. Cóż, lasy przeglądnięte przez tabuny grzybiarzy a my obejdziemy się smakiem:(

Na końcu zbiornika © Kajman


Droga powrotna prowadzi niestety bardzo ruchliwą szosą. Mnóstwo aut i motocyklistów jadących na granicy ryzyka. Trzeba jechać ostrożnie. Mam cały czas w głowie myśl o dwóch rowerzystkach, które w zeszłym tygodniu zostały w Kętach na zakręcie uderzone przez auto. Samochód wypadł na drugi pas jezdni na zakręcie. Jedna zginęła, druga walczy o życie:(

Widok na zaporę z drugiej strony © Kajman


Widok na zbiornik © Kajman


I jeszcze jeden © Kajman


W końcu dojeżdżamy do Ostrawicy. Tym razem wioski noszącej tę samą nazwę co rzeka. Z miejscowości wychodzą liczne szlaki turystyczne w stronę pobliskich gór, przy czym najpopularniejsze idą na Łysą Górę (czes. Lysa Hora). Miejscowość została założona w 2 poł. XVI wieku. Pierwsza wzmianka na jej temat pochodzi z 1581 r. i została zapisana jako "Ostrawicze".

Tablica © Kajman


W wiosce znajduje się ciekawy kościół z 1789 roku. Jest otwarty, można zajrzeć do środka. Dzisiaj miejscowość zamieszkuje około 2000 osób, ale widać mnóstwo turystów pieszych i rowerowych:)

Kościół © Kajman


Wnętrze © Kajman


Czechy zawsze zadziwiały mnie pod względem rowerowania. Ludzie jeżdżą tam od zawsze. Większość odpowiednio ubrana i w kaskach. Jest też mnóstwo dróg rowerowych. Wszystkie szlaki są świetnie oznaczone. Dzisiaj też były tłumy na rowerach. Jedyna różnica to, to, że nie pozdrawiają się na drodze. Może dlatego, że jest ich za dużo.

Szlaki rowerowe © Kajman


Dzisiaj też Czesi wprowadzili mnie w zdumienie. Jechało sobie na tandemie małżeństwo. Jechali dość szybko, ubrani w stroje rowerowe, w kaskach. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale oni ciągnęli na holu dziewczynkę na oko dziesięcioletnią. Dziecko jechało na małym rowerze, też było odpowiednio ubrane, też w kasku, ale rower był przywiązany liną do roweru rodziców!!!

Fajne oznaczenie © Kajman


Zawsze w Czechach fascynują mnie rynki miasteczek. Są tam ciekawe pomniki, z reguły sakralne. Tak też jest na rynku w Frydlandzie nad Ostrawicą. Pomnik i fontanna są obowiązkowo. Natknąłem się też po drodze na ciekawe obiekty drewniane na jednym z podwórek:)
Ponieważ dzisiaj nie wydaliśmy ani halerza, trzeba będzie w najbliższym czasie znów pojechać do Czech:)

Frydlant nad Ostrawicą, pomnik na rynku © Kajman


Na szlaku maszynerii drewnianej © Kajman


Kategoria Czechy


  • DST 9.04km
  • Czas 00:36
  • VAVG 15.07km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Podjazdy 137m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czeski prysznic

Niedziela, 29 sierpnia 2010 • dodano: 29.08.2010 | Komentarze 11


magneticlife.eu because life is magnetic

Ranek był pochmurny, ale wydawało się, że może się rozpogodzić. Wybieramy się z Elą do Czech. Mamy tam bliżej niż na Słowację a jakoś tak traktujemy ten kraj po macoszemu.
Rowery zapakowane na bagażnik i ruszamy do Cieszyna.

Zlało nas potężnie © Kajman


Kiedy przyjechaliśmy na miejsce wyszło słońce. Zaczynamy zwiedzanie od cieszyńskiego rynku. Jest tam informacja turystyczna. Mam nadzieję, że kupię tam jakieś mapy czeskiej części. Niestety niczego interesującego tam nie ma.

Cieszyński rynek © Kajman


Cieszyński rynek © Kajman


Jedziemy na drugą czyli czeską stronę miasta, może tam kupimy mapy. Chcemy zrobić koło przez Karvinę i Orlową. Zaczyna się robić ciepło. Słoneczko dalej pięknie świeci:)

Tu kiedyś była granica © Kajman


Rynek po czeskiej stronie Cieszyna © Kajman


Gdy wyjeżdżamy z miasta w stronę Karviny zaczyna się mocno chmurzyć. Po chwili zaczyna lać i temperatura spada do 9 stopni. Próbujemy przeczekać ulewę na przystanku autobusowym. Niestety, wygląda na to, że będzie lało długo. Zapada ciężka decyzja. Wracamy do auta:(
Na stacji benzynowej kupiliśmy mapy. Następnym razem lepiej się przygotujemy i pojedziemy jak będzie lepsza pogoda.

Strunienie wody na cieszyńskim bruku © Kajman


Kategoria Czechy


  • DST 49.60km
  • Czas 02:39
  • VAVG 18.72km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czechy

Piątek, 7 sierpnia 2009 • dodano: 12.08.2009 | Komentarze 1


magneticlife.eu because life is magnetic

W drodze powrotnej do domu zboczyliśmy odrobinę i wylądowaliśmy w Czechach nad sztucznym jeziorem na rzece Wełtawie o wdzięcznej nazwie Jezioro Orlickie. Po drodze mijało nas wiele zabytkowych Citroenów ( pewnie był jakiś zlot) a na campingu stało takie cudo

Szwajcarzy, że się nie bali tym jechać © Kajman


Standard większości Czeskich campingów mocno odbiega od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni ale na szczęście w przyczepa jest samowystarczalna. Niedogodności infrastruktury rekompensowała rodzinna atmosfera na campingu i piękne widoki

Widok na camping © Kajman


Nie mogliśmy odmówić sobie popływania kanadyjką co zajęło na sporo czasu. Trzeba było też pojechać do Pragi po córkę która po pięciu latach zakończyła edukację na Uniwersytecie Karola

Ja z córką w Pradze pod pomnikiem Wacka © Kajman


Też pomnik Wacka, tylko jakiś dziwny © Kajman


Po rajdzie po praskich sklepach i zakupie nowych ubranek rowerowych w końcu udało nam się wyjechać. Trasa jak zwykle nad jeziorem. Trzeba przejechać wokół.

Wyruszamy © Kajman


Początkowo jechaliśmy przez wioski w których bez charakteryzacji można by nakręcić np. CK dezerterów

Na ścieżce rowerowej © Kajman


Ścieżki w Czechach są świetnie oznaczone i są 4 rodzaje od międzynarodowych po lokalne. Mają ponadto mapę Czech z wszystkimi trasami.

Oznaczenie ścieżki lokalnej © Kajman


Docieramy do mostu który łączy dwa brzegi Wełtawy.

Widok z mostu © Kajman


Dalej jedziemy na zamek Orlik. Piękny zamek i piękny park, szkoda, że jest późno i nie możemy go zwiedzić:(

Zamek Orlik © Kajman


Drugą stroną jeziora nie ma ścieżki rowerowej więc używamy GPS. Trzeba przyznać, że świetnie się sprawdził a mapnik w którym znalazł miejsce też

Wyznaczanie trasy powrotnej © Kajman


Początkowo droga wiodła przez las. Od czasu do czasu pojawiało się jezioro

Droga przez las © Kajman


Jeżeli ktoś myśli, że Czechy to płaski kraj to jest w błędzie. Na całej trasie było mnóstwo podjazdów bardzo często stromych. Na krótkim odcinku 60 m przewyższenia. W pewnym momencie poczułem się jak w domu bo widoki przypominały nasze Jezioro Międzybrodzkie

Całkiem jak w Beskidach © Kajman


Droga prowadziła przez szczyty górek i wracała nad jezioro © Kajman


Widok na jezioro © Kajman


Już po zachodzie słońce docieramy na zaporę obok której jest nasz camping. Następnego dnia wracamy do domu

Zapora © Kajman