Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 47.83km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:15
  • VAVG 14.72km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skały i błoto

Poniedziałek, 11 lipca 2011 • dodano: 13.07.2011 | Komentarze 15


magneticlife.eu because life is magnetic

W Krakowie na spotkaniu mam być o 18. Mówię Eli by wybrała jakąś lajtową traskę. Wybrała. Jedziemy do doliny Kluczywody. Ma być łatwo i sympatycznie, ma być trochę terenu i zamek do zwiedzenia:)

Jedziemy przez Ojcowski Park Narodowy © Kajman


Kapliczka w grocie © Kajman


Trochę po bruku © Kajman


Wszędzie skały © Kajman


I znów skały © Kajman


Dolina Kluczwody nazywana również Doliną Wierzchówki – dolina pomiędzy wsią Wierzchowie a Bolechowicami na Wyżynie Olkuskiej. Rozciąga się na długości ok. 6 km. Przepływa przez nią potok Kluczwoda, uchodzący dalej do Rudawy. Od niego właśnie wzięła nazwę dolina (Kluczwoda, bo potok kluczy wieloma zakrętami po dolinie).

Skały wyrastają nawet na środku pola © Kajman


Widoczek © Kajman


Szlaki są świetnie oznaczone © Kajman


Jest jedną z 7 dolin wchodzących w skład Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie. W górnej części Kluczwody, koło wsi Wierzchowie znajdują się największe na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej jaskinie: Jaskinia Wierzchowska Górna i Mamutowa. Jaskinia Wierzchowska jest obecnie najdłuższą jaskinią na Jurze udostępnioną do zwiedzania.

Wjeżdżamy na Jurajski Pierścień © Kajman


Wzdłuż płynącego przez dolinę potoku Kluczwoda w czasie zaborów przebiegała granica austriacko-rosyjska. Zaraz przy wejściu do górnego końca doliny można zobaczyć odtworzone słupy graniczne ustawione po obu stronach doliny.
Szukamy tych słupów i ich nie znajdujemy. Pierwsza porażka:(
Pociesza mnie jedynie to, że wita mnie pobratymiec wystający ze skały:)

Przytrzasnęło mi brata © Kajman


Jedziemy terenem, początkowo sympatycznie, po chwili zaczyna się błotko. Ścieżka co kawałek przechodzi przez potok. Już podczas pierwszej przeprawy Ela moczy buty. Druga porażka, nogi będą poobcierane:(

I chlup © Kajman


Mnie się udało © Kajman


I znów przeprawa © Kajman


I znów wszedzie skały © Kajman


Na końcu doliny ma być zamek Kluczywoda. Ścieżka się kończy na płocie gospodarstwa. Przedzieramy się przez jakieś głazy, trzeba miejscami nosić rower. W końcu docieramy do drogi. Pytam ludzi gdzie jest zamek. Okazuje się, że by dostać się do zamku trzeba wrócić obok nieszczęsnego płotu i przedrzeć się między skałami. Na samą myśl mam dość. Odpuszczamy zamek. Kolejna porażka:(

Ela się przedziera przez skałki i chaszcze © Kajman


Bym mógł zdążyć spokojnie do pracy powinniśmy wracać. Niestety trochę nam się popieprzyło i zamiast w Białym Kościele lądujemy w Ujeździe. Masakra, zaczyna być cienko z czasem. Z drugiej strony możemy po drodze zerknąć na dworek w Tomaszowicach i zaliczyć kolejny obiekt na Szlaku Architektury Drewnianej:)

Widoczek © Kajman


Dworek w Tomaszowicach © Kajman


Tablica © Kajman


Kościół znajduje się w Modlnicy. Dzieje Modlnicy sięgają początków chrześcijaństwa na ziemiach polskich. Legenda głosi, że w miejscu zwanym Zagórze, zatrzymał się zdążający do Prus św. Wojciech, którego żegnał lud krakowski. W tzw. Świętym Gaju, pod lipą, miał nawracać poprzez głoszenie ludziom Ewangelii. Na pamiątkę tego wydarzenia wspomnianą wieś Zagórze, od modłów św. Wojciecha, nazwano Modlnica. Pod sławną lipą, która już dziś nie istnieje, znaleziono w ziemi popielnicę i rzymski pieniądz z czasów cesarza Trajana.

Kościół w Modlnicy © Kajman


Kościól w Modlnicy w całej krasie © Kajman


Dzwonnica © Kajman


Drzewo na terenie kościelnym zabezpieczono piorunochronem © Kajman


Dwór w Modlnicy © Kajman


Chcemy trafić na czarny szlak rowerowy wiodący doliną Prądnika. Na chwilkę zatrzymujemy się jeszcze w Giebułtowie. W zasadzie nie interesują mnie kościoły murowane, ale ten jest inny, muszę przyjrzeć się mu bliżej.

Kościół w Giebułtowie © Kajman


Pierwsze ślady osadnictwa na terenie obecnego Giebułtowa pochodzą z neolitu, z lat 4500-1650 przed naszą erą. Inne liczne wykopaliska na terenie dzisiejszego Giebułtowa pochodzą z przełomu I i II w. n.e, a także z IV i XI w.

Detal © Kajman


Z roku 1337 pochodzi pierwsza wzmianka o Piotrze z Giebułtowa. Na przestrzeni wieków właścicielami Giebułtowa byli cystersi z Mogiły, klaryski z Krakowa, a w XVI i XVII wieku - ród Giebułtowskich.

Detal © Kajman


Z tego okresu pochodzi późnorenesansowy, nawiązujący do gotyku, murowany kościół św. Idziego, ufundowany przez Kaspra Giebułtowskiego w latach 1600-1604.
Trafiamy na szlak. Wiedzie szuterkiem osłoniętym krawężnikami. Można się rozpędzić. W pewnym momencie niespodzianka, droga opada pod nachyleniem 45 stopni i wchodzi w ostry zakręt. Mocne hamowanie!!! Uff obyło się bez gleby:)

I znów w Ojcowskim Parku Narodowym © Kajman


Na campingu mieliśmy być najpóźniej o 15 a docieramy o 17. Spotkanie trzeba przełożyć. Tak się pracuje na wakacjach. Na koniec kilka zdjęć z OPN.

Ciekawe ilu głów na skale można się doliczyć? Ja widzę trzy:) © Kajman


Widoczek © Kajman


Piękne skałki © Kajman


Maczuga Herkulesa musi być © Kajman





Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ntrum
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
wojtas71
| 16:33 piątek, 15 lipca 2011 | linkuj Skałki szeroko rozumiane zaliczone nie raz, ale za to dworki i kościółki to zboczenie z trasy, muszę zaliczyć :P Co do "brata" to rzeczywiście fajowo wymiata :D
Pozdrowerek :)
Nefre
| 21:39 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Piękna trasa:))))
shem
| 13:03 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Fajnie zobaczyć inne podejście do relacji ze szlaków, które już sam przejechałem :-)
uluru
| 12:53 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj W maju byłam w OPN i te ostatnie zdjęcia wywołały u mnie deja vu :)
pozostałe widoczki tez piękne,a po skałkach to by się powspinał jakby potrafił :]
donremigio
| 09:57 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Fajne widoki tam macie. U mnie w okolicy to na rowerze człowiek mija tylko kolejne wioski z wyglądającymi tak samo kościółkami :)
meak
| 08:39 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Niezwykle pozytywnie porażająca porażka ;)
benasek
| 08:07 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Kiedyś gdy byłem dzieckiem, wydawało mi sie, że Maczuga Herkulesa to ogromna - conajmniej na 30 m wysokosci skała. Jakież było moje zdziwienie, gdy ją pierwszy raz zobaczyłem i przekonałem sie, że jest duzo mniejsza. Nie wiem, czym to było spowodowane, chyba tym zamkiem w tle albo, że urosłem troche...
angelino
| 05:08 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Powagabundzliście, mnie się takie "popieprzenia" dość często zdarzają i przecieram szlaki w krzaczyskach. A potem przyjemnie się to wspomina, najczęściej ...
rowerzystka
| 00:36 czwartek, 14 lipca 2011 | linkuj Kajmanie, o jakich porażkach Ty piszesz, piękna traska, piękne fotki, a cała reszta do pokonania :))
robd
| 21:17 środa, 13 lipca 2011 | linkuj Masz rację, ważniejsza jest jazda na rowerze i podziwianie widoków. Spotkanie zawsze można przełożyć na deszczowy dzień ;)
funio
| 21:16 środa, 13 lipca 2011 | linkuj Czasu nie było,a tu tyle fajnych fotek:)
alistar
| 21:13 środa, 13 lipca 2011 | linkuj Rozumiem Twoje poczucie porażek... ale zachwycam się widokami, które uwieczniliście... :)
tomecki
| 21:12 środa, 13 lipca 2011 | linkuj a gdzie fota "dupy słonia " ?
surf-removed
| 21:06 środa, 13 lipca 2011 | linkuj Dolinka, niczego sobie, ładna trasa, piekne widoki.
Kosciół w Giebułtowie, wart odwiedzenia, chociaż i ten w Modlnicy, z otwartymi na oścież okienkami wyglada ciekawie :)