Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 65.47km
  • Teren 12.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 18.71km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 395m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo oświęcimskie

Sobota, 3 września 2011 • dodano: 05.09.2011 | Komentarze 16


magneticlife.eu because life is magnetic

Oświęcim większości ludzi kojarzy się z tragiczną historią II wojny światowej. Powinniśmy jednak pamiętać, że dzieje tej krainy zaczęły się o wiele wcześniej i są bardzo ciekawe. Ziemia oświęcimska jest fantastyczna do jazdy rowerem, często z Elą wybieramy piękne ścieżki rowerowe wyznaczone na terenach księstwa oświęcimskiego. Tak było i tym razem:)

Po lesie © Kajman


We wczesnym średniowieczu ziemia oświęcimska należała do Małopolski. Pomimo upływu ponad dziewięciuset lat resentymenty małopolskie pozostały do dzisiaj.
Przy podziale Polski w 1138 r. na samodzielne księstwa ta część Małopolski pozostaje w księstwie krakowskim. W 1179 r. książę krakowski - Kazimierz Sprawiedliwy - przekazuje w formie darowizny kasztelanię oświęcimską księciu opolskiemu, Mieszkowi i odtąd dzieje tej ziemi związane są ze Śląskiem.

Zamek piastowski w Oświęcimiu © Kajman


W 1290 r. z księstwa opolskiego zostało wyodrębnione księstwo cieszyńsko - oświęcimskie, które otrzymuje książę Mieszko. Około roku 1317 książę Mieszko dzieli to księstwo pomiędzy dwóch synów : Kazimierz zostaje księciem cieszyńskim, a Władysław pierwszym samodzielnym księciem oświęcimskim. W skład tego księstwa wchodzi cała ziemia oświęcimska i żywiecka oraz ziemie śląskie z Gliwicami i Toszkiem.

Zamek z innej strony © Kajman


Są to czasy w których nie ma jeszcze świadomości narodowej. Książęta traktują swe ziemie jak rolnicy dzieląc je na mniejsze i rozdając potomkom. Czechy są w tym czasie potęgą. Polska w tym czasie jest bardzo rozdrobniona. Książęta piastowscy leją się głównie między sobą i mordują nawzajem. Ostatnią szansą pozostania Śląska przy Polsce był Henryk Probus, księże wrocławski.

Zamek od frontu © Kajman


Został nawet na chwilę władcą całej Polski, ale wkrótce wykitował i jego plany zjednoczeniowe diabli wzięli. Łokietek, który wówczas zdobył władzę trochę narozrabiał w efekcie czego Czesi wyłuskiwali księstewka Śląskie jedno po drugim. Dziwne, ale władcy polscy mieli to w pięcie i przyglądali się temu spokojnie.

Najstarszy kościół Dominikanów z XIV wiku © Kajman


W 1327 r. Jan uznaje się wasalem króla czeskiego i od tego czasu księstwo oświęcimskie należy do korony czeskiej, dlatego księgi sądowe były tutaj pisane w języku czeskim. Prawdopodobnie książę Jan buduje zamek na Wołku, (ten tuż nad naszym domem) by w ten sposób zabezpieczyć sobie schronienie na wypadek, gdyby król polski w odwecie za napady skierował wyprawę na księstwo oświęcimskie.

Tutaj są pochowani książęta oświęcimscy © Kajman


Piszę o napadach bo Jasio grasował na szlakach kupieckich wzdłuż Soły zajmując się rozbojem. Napadał na karawany z solą i miedzią kierujące się z Małopolski na Węgry. Był nawet oblegany na zamku na Wołku, ale zdołał się obronić.
Za czasów rządów jego potomka księcia Janusza III, w roku 1445 następuje podział księstwa pomiędzy trzech braci z tym, że wydzielona w ten sposób ziemia oświęcimska pozostaje przy księciu Januszu. W roku 1457 podpisano w Gliwicach ugodę, w myśl której książę Janusz sprzedał królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi księstwo oświęcimskie za 50 000 grzywien szerokich groszy praskich. W akcie sprzedaży wymieniono zamki Oświęcim i Wołek, miasta Oświęcim i Kęty oraz 45 innych wsi położonych pomiędzy Oświęcimiem i Wołkiem.

Kościół w Oświęcimiu obecnie w rękach Selezjan © Kajman


Z okolicznych wiosek wymienione są wsie Czaniec, Bujaków, Roczyny, Kozy i Lipnik. W akcie tym nie wymieniono Porąbki ani Kobiemic oraz żadnych miejscowości Żywiecczyzny. Można przypuszczać, że Żywiecczyzna, chociaż formalnie połączona z księstwem oświęcimskim, znajdowała się faktycznie w rękach Skrzyńskich. Tak więc w roku 1457 księstwo oświęcimskie po blisko 300 latach wraca do Korony Polskiej.

Wnętrze © Kajman


Król Kazimierz Jagiellończyk chciał usunąć Skrzyńskich z Żywiecczyzny i dlatego w 1462 roku kieruje przeciw nim wyprawę, w wyniku której wojska królewskie zajmują całą Żywiecczyznę. Ziemie te otrzymuje od króla w dziedziczne posiadanie Piotr Komorowski jako odszkodowanie za dobra na Węgrzech, a zabrane mu przez króla węgierskiego za pomoc królowi polskiemu.

Z innej strony © Kajman


Wtedy właśnie zostaje zburzony zamek na Wołku a historia łączy nasze tereny z rodziną obecnego prezydenta.
W roku 1462 dochodzi też do zawarcia umowy, na mocy której król czeski Jerzy zrzeka się wszelkich praw do księstwa oświęcimskiego. W 1564 r. księstwo oświęcimskie i zatorskie wcielono od Korony Królestwa Polskiego, równocześnie przyłączono je do województwa krakowskiego, jako tzw. powiat śląski.

Stawy adolfińskie © Kajman


Księstwo Oświęcimskie słynęło zawsze z hodowli karpia. Tradycja ta jest aktualna do dnia dzisiejszego. Jeżdżąc po terenach księstwa poruszamy się pomiędzy niezliczoną ilością stawów hodowlanych.

Nasze ulubione miejsce © Kajman


Wycieczka miała być dłuższa, ale dowiedziałem się, że wieczorem muszę iść do pracy. Tuż przed wyjazdem do pracy dzwoni telefon. Jeden z naszych domowych samochodów został skasowany w Kocku. Dobrze, że nikomu nic się nie stało, ale muszę tam pojechać. Plany rowerowe na niedzielę diabli wzięli:(

Kolejne stawy w Osieku © Kajman





Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa denze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
wojtas71
| 20:34 środa, 14 września 2011 | linkuj Faktycznie, że tak się kojarzy z tragizmem obozów, ale super opis i fotki atrakcji zamkowo-kościelno-widokowych :D Mozaiki dachowe są bardzo eleganckie dodające atrakcyjności obiektom ;)
Pozdrowerek :)
este
| 19:29 czwartek, 8 września 2011 | linkuj Nie byłem już w Oświęcimiu bardzo dawno. Muszę go chyba uwzględnić w swoich planach wycieczkowych.
shem
| 16:05 czwartek, 8 września 2011 | linkuj Pięknie Panie historyku. Jak to powiedział Angelino, jak zobaczyłem tyle tekstu to poszedłem sobie najpierw zrobić herbatę :)
benasek
| 11:10 czwartek, 8 września 2011 | linkuj Ciekawe, kogo albo co ma odstraszac ten jeden skromny strach... Czyzby czaple?
surf-removed
| 09:15 środa, 7 września 2011 | linkuj Przecudne te kościoły :)
Tymoteuszka
| 07:43 środa, 7 września 2011 | linkuj Co Wy chcecie od tych dachówek? Są poprostu oryginalne. Mnie się podobają, te na pałacu jak i kościele. Proszę, czego ja się dowiaduje, moi kochani salezjanie są i w Ośmięcimiu :)
angelino
| 20:27 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Oświęcim, kiedy go odwiedziłem na rowerze, zaskoczył mnie, nie zdawałem sobie sprawy, że jest tak ładnym miastem, rzeczywiście Ziemia Oświęcimska to piękna rowerowa kraina. Lubię tu jeździć, mam przecież niedaleko w tamte strony.Świetny zarys historyczny. Szkoda Twojej niedzieli, taki los ...
pioter50
| 17:00 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Skasowany samochód to przykra sprawa ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Fajnie, że opisałeś troszkę inną historię Oświęcimia bo wszyscy mamy jedno skojarzenie w tym temacie.Zgadzam się z anwi, że spaprali robotę z tymi wzorzystymi dachówkami.
Jurek57
| 16:16 wtorek, 6 września 2011 | linkuj Byłem w Oświęcimiu kilka razy przejazdem ale dosyć dawno.Pamiętam że ostatni raz w dniu kiedy zastrzelono Olafa Palme.
Nawet mi wstyd że moja wiedza na temat Oświęcimia to ta związana tylko z obozem.
pozdrawiam
anwi
| 18:25 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Przykra ta poprawka do planów.
Historia wspaniale przedstawiona.
Dachówki zwróciły także moją uwagę, jednak nie jestem przekonana do tych wzorów akurat na tych budynkach. Zwłaszcza na zamku mnie to razi, także tynki malowane dwoma kolorami nie dodają urody budowli.
robd
| 18:13 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Kolejna świetna lekcja historii.
krzara
| 16:50 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Życie arbitralnie nanosi poprawki do naszych planów. Świetny wpis. Oświęcim wrzucam do moich wycieczkowych planów.
srk23
| 16:49 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Nic dodać, nic ująć, piękna lekcja historii.
funio
| 14:48 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Ot co!-Oświęcim to nie tylko obóz:)
Goofy601
| 09:30 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Tak podaną lekcje historii to rozumiem. Dlaczego podręczników tak nie piszą? :)
rowerzystka
| 07:48 poniedziałek, 5 września 2011 | linkuj Masz rację Kajmanie, zazwyczaj Oświęcim niezbyt mile kojarzy mi się i prawdę powiedziawszy, nigdy nawet nie pomyślałam, by tam wybrać się na zwiedzanie. A jak widzę, jest co zwiedzać. Kościół w Oświęcimiu ma piękną mozaikę na dachu, jeszcze nie widziałam takiej :)
I jeszcze jedno, cieszę się, że znów pojawił się wpis z tych, co lubię najbardziej :))