Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 23.42km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 14.79km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 543m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Janosikowa cyklotrasa

Niedziela, 20 maja 2012 • dodano: 22.05.2012 | Komentarze 19


magneticlife.eu because life is magnetic

Dzisiaj miała być długa trasa. Miały być zamki i skansen. Niestety po wczorajszych wyczynach Eli na zbójnickim szlaku, jej stan techniczny można nazwać kiepskim. Nie ma szans by przejechała setkę po górach.
Trzeba zmienić plany, zamki i skansen odwiedzimy następnym razem.

Janosikowa cyklotrasa © Kajman


Obkupieni w mapy, sztuk trzy w różnej skali, postanawiamy wybrać jakąś lajtową trasę, by kobiety nie zamęczyć. Ruszamy do Tietchowej. Tam zaczynają się trzy szlaki rowerowo piesze, zielony, żółty i niebieski. Nie wiemy jeszcze, który wybierzemy.

Janosik jest wszędzie, to jego kraina © Kajman


W pewnym momencie zauważam oznaczenia do Prirodnej Szkoly. Pomyślałem, że pewnie jakieś ścieżki edukacyjne albo inne atrakcje zobaczymy. Podjeżdżamy, a tu okazuje się, że jest to słowacka zielona szkoła. Nic ciekawego, można jechać dalej.

Zielona szkoła © Kajman


Na naszym campingu jest zlot niemieckiego klubu Yamahy. Najechało się sporo luda. Motorki enduro i off - roadowe. Okazuje się, że faceci jeżdżą po ścieżkach rowerowych. Fakt nie szaleją. Chcą zaznać trochę terenu.

Trzeba wybrać trasę © Kajman


Gdy staliśmy na rozstaju dróg podjeżdżają do nas i pytają czy oznaczenie kolorystyczne szlaków ma znaczenie pod względem trudności. Widać, że są mocno zdezorientowani, zawrócili z żółtego szlaku, który dla nich był nieprzejezdny. Tłumaczymy im, że kolor nie ma znaczenia i sami wybieramy właśnie żółty szlak, czyli Janosikową cyklotrasę.

Padnij powstań........ © Kajman


Jakoś nas ciągnie na zbójnickie ścieżki. Niemiaszki ze współczuciem kiwają głowami a my z dziarskimi minami twierdzimy, że damy radę. Nie za bardzo jarzyłem o co im chodzi, nie tłumaczyli szczegółowo trudności szlaku. Cóż, rower to nie motor, w razie czego można go wziąć na plecy.

Czyżby jakieś osuwisko? © Kajman


Wiemy, że żółty szlak doprowadzi nas do miejsca urodzenia Janosika. Trochę jest to daleko od centrum Tierchowej, ale nic dziwnego. Wieś założona została na prawie wołoskim, które w tym czasie straciło już swe znaczenie etniczne i stawało się jedną z form intensyfikacji gospodarki wiejskiej.

Gdy przekroczyliśmy wysokość 700 m n.p.m zaczynają się widoki © Kajman


Tierchowa była początkowo wsią pasterską, charakteryzującą się rozrzuconym osadnictwem i - początkowo - słabym rozwojem. W 1598 r. miała 19 gospodarstw, a więc tylko o 6 więcej niż 18 lat wcześniej. Na podobnych zasadach w tamtych czasach zakładanych było wiele wsi np. nasza Porąbka.

Tu też jest pięknie © Kajman


Jak to zwykle bywało w miarę rozwoju osady, kolejne zakładane przysiółki przybierały nazwy od nazwiska człowieka, który pierwszy się tam osiedlał. Administracyjnie należał przysiółek do wioski, ale odległości mogły być spore. Takie nazwy są powszechne i u nas w Beskidach czy na Podhalu. Tak też było i w tym przypadku.

Tu urodził się Janosik © Kajman


Tablica © Kajman


Juraj Jánošík był Słowakiem co w naszej świadomości nie do końca jest zapisane. Znana jest jego prawdopodobna data urodzin: 25 stycznia 1688, gdyż zachowała się metryka jego chrztu z 16 maja 1688 roku. Jego rodzicami byli Martin Jánošík i Anna Cesneková.

Widoczek © Kajman


Miał braci: Jana, Martina i Adama oraz młodszą siostrę Barborę. Najprawdopodobniej brał udział w powstaniu antyhabsburskim Franciszka Rakoczego, które wybuchło w 1703 na ziemiach węgierskich. W 1708 wrócił do rodzinnej wsi, aby zająć się gospodarstwem, ale wkrótce potem wstąpił do armii austriackiej.

Zaczynają się niesamowite widoki, żadna fota tego nie odda © Kajman


Podczas służby został przydzielony do oddziału stacjonującego w zamku, w Bytčy, gdzie więziono groźnych przestępców. Tam poznał niejakiego Tomáša Uhorčíka, który był harnasiem zbójników karpackich. Jánošík pomógł mu uciec z więzienia, a sam zdezerterował lub został wykupiony z wojska i przystał do jego zbójeckiej bandy.

Kurcze, kradną górę! © Kajman


W 1711 Tomáš Uhorčík przyjął imię Martin Mravec i odszedł z bandy, a nowym harnasiem został Jánošík. Jánošík ze swoją grupą działał na pograniczu węgiersko-polskim, a ofiarami jego napadów byli głównie kupcy, ale także plebani, posłańcy pocztowi i inne przypadkowe, zamożniejsze osoby. Wbrew legendzie grabił głównie z myślą o sobie i swoich ludziach.

Wielki Rozsutec © Kajman


Wiosną 1713 Jánošík został pojmany w domu Uhorčíka i osadzony w średniowiecznym zamku w Liptowskim Mikułaszu, gdzie 16 i 17 marca 1713 odbył się jego proces. Jego przebieg jest znany dzięki zachowanym protokołom. Juraj na większość pytań odpowiadał niejasno próbując zmylić sąd. Przyznał się do jedynie 11 napadów.

Teraz całe pasmo Rozsutców © Kajman


Osią oskarżenia było zabójstwo plebana z Demanicy, do którego Jánošík się nie przyznał, wskazując jako sprawcę swojego kompana. Wyrok wykonano jeszcze przed wieczorem na miejscowym miejscu kaźni Šibeničky.

W dole widać Tierchową © Kajman


Długo siedzimy i cieszymy się widokami. W końcu ruszamy dalej. Historia się powtarza. Gubimy szlak, ale na szczęście szybko na niego wracamy. Teraz się okazuje dlaczego Niemcy na swoich enduro stwierdzili, że droga jest nieprzejezdna.

Gubimy szlak © Kajman


Szlak prowadzi bardzo ostro w dół czymś co przypomina miejsce spływu wody po ulewach. Nic dziwnego, że endurowcy się poddali. My sprowadzamy rowery. Miejsce fajnie widoczne jest na mapce wysokości. Gdyby ktoś chciał przejechać tą trasą, to trzeba zachować kierunek taki jak my. Z przeciwnej strony wypchanie rowerów na szczyt grozi zawałem:(

Szybko jednak na niego wracamy © Kajman


Po dotarciu do asfaltu szybki powrót na camping. Pozostaje niedosyt, ale pewnie wkrótce nadrobimy. Mamy mapy. Wiemy, że jeszcze wiele w Małej Fatrze mamy do zobaczenia. Wiemy też z całą pewnością, że Mała Fatra nie kończy się na dolinie Vratnaj czy Stefanowej.

Widok z campingu, przed sezonemk jeszcze pusto:) © Kajman





Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ypang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
wojtas71 | 07:45 środa, 30 maja 2012 | linkuj Równie piękne tereny pasm górskich i szlaków jak w przypadku poprzedniej "Małej Fatry" ;)
Pozdrowerek :)
surf-removed
| 21:55 wtorek, 29 maja 2012 | linkuj Ja bardzo miło wspominam swój pobyt w Terchovej, kapitalne miejsce do jazdy rowerem i na wędrówki.
pioter50
| 12:52 niedziela, 27 maja 2012 | linkuj I ja lubię Pyzdrę i Kwicoła.Ich konwersacje są super.najbardziej podobała mi się opowieść Kwicoła, w której wyjaśniał, skąd się wzięła baba...;) Czasem oglądam odcinki serialu na youtube. Widoki na fotkach zapierają dech.Szkoda, że to tak daleko ode mnie.
este
| 19:34 piątek, 25 maja 2012 | linkuj Ale czad !!! Piękne widoki!!
shem
| 16:21 piątek, 25 maja 2012 | linkuj Historia Janosika bardzo ciekawa. A motocykliści niemieccy nie umieli na swoich maszynach jeździć. W górach widziałem nieraz jakie cuda chłopaki na tych maszynach wyprawiali kiedy ja pchałem rower.
czecho
| 19:17 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj Ciekawa ta historia Janosika. Widzę, że Słowacy wykorzystują tą postać w celach promocji regionu ile się da.
uluru
| 09:18 czwartek, 24 maja 2012 | linkuj Widoczki cudne, warte pokonywania wszelakich wzniosłości :))
pozdrawiam
robd
| 19:44 środa, 23 maja 2012 | linkuj No, toście pokazali niemiaszkom jak się jeździ.
Przepiękne tereny.
srk23
| 15:57 środa, 23 maja 2012 | linkuj Uwielbiam góry, ale jednak z pozycji pieszych wycieczek dlatego podziwiam "Bikerów" jeżdżących w tych megatrudnych warunkach.
rowerzystka
| 05:59 środa, 23 maja 2012 | linkuj Elu masz zupełną rację, ale ja tak uwielbiam górki... ;), stąd te moje zwątpienie :))
niradhara
| 05:02 środa, 23 maja 2012 | linkuj Droga Rowerzystko, takie widoki czynią człowieka szczęśliwym, można powiedzieć, że wręcz upajają, więc warto się trochę pomęczyć :-)))
daniel3ttt
| 22:31 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj Widoki wiadomo super. Co do Janosika to legenda przerosła czyny zbója:) W tamtych czasach dużo było jemu podobnych. Znacie Ondraszka?
rowerzystka
| 22:27 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj Piękne widoki, ale przy takich przewyższeniach nie wiem co lepsze, czy nasza monotonia i lżejsza jazda, czy też odwrotnie :)))
Zaskoczyłeś mnie pochodzeniem Janosika :)
Kajman
| 19:33 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj Słowacy są pod wrażeniem filmu Agnieszki Holand "Prawdziwa historia o Janosiku". Film był kręcony we współpracy ze słowacką reżyserką i faktycznie pokazuje prawdziwą historię.
Serial raczej pokazuje polski stosunek do Janosika. Tak czy owak, kocham Pyzdrę i Kwicoła:)
benasek
| 19:10 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj Ciekawy jestem, jak się Słowakom podoba film o "naszym" Janosiku, zapytaj następnym razem...
funio
| 17:22 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj No i kolejny wpis,tylko mnie utwierdził w przekonaniu że pojadę tam w tym roku:)
anwi
| 17:07 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj W sprawie zbójnickich szlaków nasuwa mi się na myśl powiedzenie "co cię nie zniszczy, to cię wzmocni".
tunislawa
| 09:58 wtorek, 22 maja 2012 | linkuj przy takich widokach trudno nie siadać co chwilę i się delektować !!!! no i jeszcze te podgórki !

no w każdym razie grzechem byłoby cały czas patrzeć pod nogi , nie ? Pozdrawiam Was i zazdroszczę ! ????