Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Raczkowa Dolina

Niedziela, 19 sierpnia 2012 • dodano: 26.08.2012 | Komentarze 19


magneticlife.eu because life is magnetic

Od trzech tygodni walczę z ostrym zapaleniem gardła. Nagłe ataki kaszlu nie pozwalają pojeździć na rowerze dlatego wybieramy się z Elą w miejsce, które rowerowo zaliczaliśmy już kilka razy, ostatnio z JPbikiem.
Tym razem będzie nam towarzyszył pies Funio:)

Lubię pozować © Kajman


Stajemy na campingu w Raczkowej Dolinie. Camping usytuowany jest przy samym wejściu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. To chyba najlepiej położony camping na Słowacji dla tych, którzy chcą pochodzić czy pojeździć na rowerach po górach:)

Nasza miejscówka © Kajman


Przy każdym namiocie jest miejsce na ognisko © Kajman


Celem naszego wyjazdu jest nie tylko łażenie po górskich szlakach, ale też nauczenie psa Funia kampingowania. Musi nauczyć się jak powinno zachowywać się na campingu. Tę lekcję Funio odrobił na piątkę:)
To był jego pierwszy wyjazd za granicę. Ma unijny paszport więc może jeździć:)

Wychodzimy w góry © Kajman


Krywań schował się w chmurach © Kajman


Czasami tylko pokazując się na chwilkę © Kajman


Camping ma nie tylko tę zaletę, że leży u wejścia do parku, ale też to, że jest na nim specyficzne towarzystwo. Przyjeżdżają tu ludzie, którzy rano idą w góry i wracają wieczorem. Wtedy siadają przed namiotami i palą ogniska. Szybko też idą spać bo rankiem trzeba iść na szlak:)
Nie ma tu hałasów, nocnych szaleństw, nisko przelatujących messerszmitów, jest las, rzeczka i spokój:)

Anwi na to mówi dziewięćsił © Kajman


Złapałem na dobre i na złe © Kajman


Na takiej skarpie gałąź robi za korzeń © Kajman


Na campingu są też domki, chyba prywatnie postawione kiedyś przez ludzi. Staliśmy obok jednego z nich. Domek a w zasadzie lauba jak się to na Śląsku nazywa, był zbity z desek i miał coś w rodzaju zamykanego tarasu. Mieszkało w nim mnóstwo Słowaków, ale innych niż wszyscy pozostali na campingu.

Uczymy się chodzić po kładkach © Kajman


I całkiem dobrze nam to wychodzi © Kajman


Inni dlatego, że nie ruszali się z owego domku, najdalsza wycieczka była do przepływającego nieopodal potoku. Jedyny temat rozmów był jak przysmażyć cebulkę i kto ma ją pokroić. Żarcie pochłaniało ich całkowicie a wygląd to potwierdzał, nie rozumiem jak można tak utuczyć dzieciaki!

Dzielnie maszeruję za swoją panią © Kajman


Trochę wody dla ochłody © Kajman


Trzeba trochę odpocząć © Kajman


Dlaczego o nich piszę? Bo człowiek uczy się całe życie, pies zresztą też. Funio jako stworzenie wybitnie przyjacielskie uwielbia się z wszystkimi witać. Któregoś dnia a raczej nocy, gdy otworzyłem drzwi w przedsionku przyczepy był szybki i mi myknął.

Ostatnie drzewo? © Kajman


Tego nie zrobił halny, to zmajstrował człowiek © Kajman


Sporo drzew nawycinali © Kajman


Normalnie Funio siedzi sobie przed przyczepą przypięty na smyczy. Ludzie podchodzą do niego i się witają. Tym razem wolny pobiegł raźnym truchtem do grubych Słowaków. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu gdy zobaczyli jak do nich biegnie merdając ogonem zaczęli strasznie piszczeć i wrzeszczeć!

Widoczek © Kajman


Wychodzimy ponad poziom lasu © Kajman


Tatrzańskie wodospady © Kajman


Cóż się zaczęło dziać! Dzieciaki mimo swej tuszy zaczęły szybko włazić na płotek tarasu a baby wskoczyły na krzesła wywijając nogami i wrzeszcząc jakby tańczyły jakiś taniec św Wita! Funio nie znał takich reakcji i twardo biegnie się witać. Gdy był na wysokości wejścia na taras, facet rzucił w niego krzesłem!

Widoczek © Kajman


Piękne miejsce © Kajman


Jeszcze jeden widoczek © Kajman


Funio to przecież jeszcze szczeniaczek. Nie spodziewał się czegoś takiego, trochę się przestraszył i pobiegł do mnie. Co po takim doświadczeniu pokazało się w psiej głowie przekonałem się po chwili. Funio za żadne skarby nie chciał wejść do przedsionka. Jego psi umysł nie dopuścił myśli, że ktoś może go zaatakować, przecież "człowieki" są fajne i miłe. Zaatakował go taras! Chwilę trwało zanim przekonałem go, że przedsionek przyczepy z pewnością go nie zaatakuje:)

Po wycieczce trochę sportu © Kajman


I obowiązkowa kąpiel © Kajman


Ognisko na campingu z okazji Narodowego Wejścia Na Krywań © Kajman


W sobotę z campingu wyruszało mnóstwo ludzi na Narodowe Wejście na Krywań. Wieczorem po powrocie było ognisko, kiełbaski, orkiestra i tańce. Tańczących było raczej niewielu i to chyba tylko ci, którzy na Krywań nie wleźli. Ciekawe doświadczenie dla Funia:)
Ostatnia lekcja miała miejsce w Szczyrbskim Plesie:)

Tu będzie pięknie i ciekawie © Kajman


Kanadyjkę można spotkać w Tatrach © Kajman


Trochę się obawiałem tej lekcji. Szczyrbskie Pleso oznacza tłum ludzi, samochody, biegaczy, i inne psy. W takich warunkach Funio jeszcze nigdy nie był. Z wypchaną kieszenią psimi cukierkami ruszamy dookoła jeziora:)

Jakiś dziwny facet, trzeba go oszczekać © Kajman


widoczek © Kajman


Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, Funio doszedł do wniosku, że taka ilość "człowieków" jest nie do obskoczenia i nie ma sensu z wszystkimi się witać czyli trzeba olać towarzystwo. Szedł pięknie przy nodze nie zwracając uwagi na ludzi, nawet psy go nie interesowały. Jedyne co go zaskoczyło to pomnik. Wielki facet, nie rusza się, nie pachnie więc jest podejrzany, trzeba było go oszczekać:)

Z jednej strony jeziora © Kajman


są piękne widoki © Kajman


z drugiej niekoniecznie © Kajman



Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa erwow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
Ania | 10:39 piątek, 16 listopada 2012 | linkuj Ale wspaniała wyprawa z psim przyjacielem :)
shem
| 12:37 piątek, 7 września 2012 | linkuj Ale Funio strasznie urósł :-) Dobrze wiedzieć, że jest taki kemping, gdzie można spokojnie odpocząć pod Tatrami po całodziennej wyrypie.
rowerzystka
| 19:49 środa, 5 września 2012 | linkuj Doświadczenia, czy te dobre, czy też złe, zawsze czegoś uczą. Funio jest mądrym psem. Zdrowia życzę :)
angelino
| 20:54 wtorek, 4 września 2012 | linkuj Wracam, bo piękne te góry.
surf-removed
| 21:53 poniedziałek, 3 września 2012 | linkuj Rozumiem, ze krzesło Funio zarekwirował, jako podpałkę do ogniska :)
angelino
| 14:51 sobota, 1 września 2012 | linkuj Funio pięknie rośnie, ale uszka jeszcze szczeniakowate.
pioter50
| 08:09 piątek, 31 sierpnia 2012 | linkuj Uśmiałem się z tej historii.Funio daje radę, gorzej z ludźmi co ze zwierzakami pewnie żadnej styczności nie mieli.Widoki wspaniałe.Słyszałem, że Włosi leczą gardło jedząc spore ilości lodów.
Coś w tym jest bo zapalenie to przecież infekcja bakteryjna a bakterie w zimnym wolniej się rozwijają, dając organizmowi czas na kontratak.
Goofy601
| 07:36 środa, 29 sierpnia 2012 | linkuj Ależ Funio wydoroślał :) Rzeczywiście piękna miejscówka. Może się kiedyś przekonam do Tater. Po lekturze Waszych blogów są na to spore sznase :)

Pozdrawiam serdecznie.
JPbike
| 17:46 wtorek, 28 sierpnia 2012 | linkuj Tamten rowerowy wyjazd w słowacką stronę Tatr był świetny, no i tamte powalające majestaty gór ... :)
Fajny ten Funio. Jest duża szansa że pod koniec września Was odwiedzę :)
funio
| 19:42 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Fajna relacja i foty:)
Tylko mi nie mów że Funio nie sprawia żadnych problemów,bo nie uwierzę...:)
czecho
| 19:38 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Piękne tatrzańskie widoki. Przy tak troskliwej opiece Funio rośnie jak na drożdżach.
djk71
| 19:11 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Pięknie, choć bez rowerów...
Tymoteuszka
| 13:58 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Funio bardzo szybko rośnie.
Niedawno był taki malutki :)
este
| 13:08 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Długa jazda na rowerku w upał , a potem zimne piwko i gardło załatwione :)
Też tak teraz mam:)
Widoczki przepiękne !!
anwi
| 13:02 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Ciekawe przygody psa Funia.
Co do dziewięćsiła, to mówię jeszcze: bezłodygowy, a u Was mówią oset górski?
Życzę powrotu do zdrowia, trzy tygodnie walki z anginą musiało nieźle wymęczyć!
wojtas71 | 12:43 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Piesek - w pierwszej roli rewelacja, bardzo ładne tereny foto i relacja luks :D Nie trzeba roweru, aby pozwiedzać i zobaczyć coś interesującego ;)
Pozdrowerek :)
robd
| 10:12 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj Z tego co czytam, to Funio ma więcej rozumu niż niejeden człowiek ;) Piękny i mądry psiak.
Widoki PRZEPIĘKNE!
Nefre
| 09:27 niedziela, 26 sierpnia 2012 | linkuj W tym Waszym Funiu - to ja się zakochałam, co za piękny pies:)))))) Fotorelacja pieknie opisana...