Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 64.67km
  • Czas 03:45
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Podjazdy 781m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jak słowacka policja poluje na Polaków!!!

Piątek, 20 sierpnia 2010 • dodano: 21.08.2010 | Komentarze 22


magneticlife.eu because life is magnetic

Już od jakiegoś czasu chodził nam po głowie wyjazd na Słowację. Mała Fatra czy Wielka Fatra, a może znów na Zdziarską Chatę?
Ponieważ ostatnie dni obfitowały w podjazdy Ela wybrała lajtową wycieczkę do doliny Cichej w Tatrach Wysokich.
Zadzwoniłem do Robina, który zafascynował się ostatnio Słowacją. Powiedział, że musi się zapytać żony. Fajnie byłoby w tak dużej grupie bikeststs pojeździć po Tatrach:)

Jedziemy w Tatry © Kajman


Robin niestety nie mógł z nami jechać więc ruszamy w trójkę, Ela Jacek i ja. Trasa dobrze znana i opisana. Tym razem wyjazd trochę wcześniej, z Liptowskiego Hradoku.
Bardzo lubię jeździć na Słowację. Jeżeli by zliczyć czas spędzony w tym kraju przez nas, pewnie uzbierałoby się grubo ponad pół roku więc i tym razem cieszę się, że tam jadę:)

Ela z Jackiem focą mnie © Kajman


A ja ich © Kajman


Wyjeżdżamy z domu o 8 rano. Przed nami trasa autem do Liptowskiego Hradoku. To raptem 150 kilometrów, rzut beretem. Niestety droga się ślimaczy, to roboty drogowe, to TIR czy inna zawalidroga.
Na Słowacji jeżdżę ostrożnie. Wiem, że słowacka policja poluje na samochody z polską rejestracją szczególnie te, która mają lampy ksenonowe. Wiem, że trzeba mieć kamizeli odblaskowe więc od razu w nich jedziemy:)

Widziałem nie tylko orła cień © Kajman


Jedziemy trasą z Podbieli w kierunku Liptowskiego Mikulasza, czyli klasyczną trasą do Tatralandi czy Beszeniowej (baseny termalne). Na drodze jest obecnie kładziona nowa nawierzchnia asfaltowa i w pewnym momencie są światła. Tworzy się sznur około 50 samochodów. Stoję drugi za Czechem. Zmiana świateł i ruszamy.

Widoczek © Kajman


W radiu leci właśnie audycja o kryzysie a słowackiej turystyce. Wypowiada się pani minister i właściciele hoteli i pensjonatów. Mówią jak źle się dzieje. Jest pełnia sezonu a miejsca są obsadzone jedynie w 20%. Słucham z dużym zaciekawieniem.
Dojeżdżamy do Liptowskich Matiaszowców. Obszar zabudowany. Wiem, że często stoi tam policja i tym razem też tak jest. Mijamy radiowóz.

Jadę sobie © Kajman


Sznur samochodów porusza się z prędkością 50 km/godz. Ni z tego ni z owego, z krzaczorów wyskakuje stójkowy i ściąga Czecha który jechał pierwszy i mnie na bok, jest to na zakręcie więc widać rejestracje samochodów, kilka następnych aut przejeżdża i znów ze sznura pojazdów wyłapane są trzy kolejne auta, wszystkie z polską rejestracją. Początkowo myślałem, że szukają jakiegoś Polaka.

Widoczek © Kajman


Gdy miejsce wokół stójkowego zapełniło się szczelnie polskimi autami i jednym Czechem, policmajster stracił zainteresowanie sznurem samochodów i zażądał od wszystkich dokumenty. Oświadczył, że przekroczyliśmy "rychlost" i będzie pokuta (mandat) 50 euro!!!. Czech jak to Czech zapłacił bez gadania a mnie cholera brała!!! Mówię do gościa pokaż fotkę a on na to, że pokazanie fotki to kosztuje ekstra 100 euro!!!

Skansen w Prybylinie © Kajman


Byłem jednak uparty a za moim przykładem poszli pozostali kierowcy. Chcemy widzieć zdjęcie i koniec!!! Z innych samochodów powychodziły jeszcze kobiety i zrobił się straszny raban, Stójkowy złapał za giwerę wrzeszcząc, że wszyscy mają się wynosić do "wozidel' i czekać.
W końcu pokazał mi zdjęcie, niby miałem 61 km/godz. Mówię, że to pewnie Czech a on na to, że Czech miał 63 a przy prędkości 61 jest krzyżyk na moim aucie i tak w ogóle mam nie podskakiwać bo rejestrację na bagażniku rowerowym mam namalowaną farbką. Cóż 50 euro nie moje!!!

Rzeźba pokazuje to co myślę o słowackiej policji!!! © Kajman


W pewnym momencie leci radiowóz, który stał powyżej. Kobity wrzeszczą, żeby pokazali prędkość stróżów prawa, Ma 78 km/godz. Robi się tumult dlaczego go nie zatrzymali. Stójkowy stwierdza, że to policja a kobity na to, że nie jedzie na kogucie!!! Zaczyna się robić nie ciekawie. Stójkowi tracą nerwy, ręce na pistoletach!!!
Jedzie kolejny sznur samochodów, znów na bok jest ściągniętych dwóch Polaków i Austriak bo więcej miejsca nie ma. Mam ich dość jadę dalej.

Pomnik partyzantów © Kajman


Tak więc drodzy czytelnicy, jeżeli jedziecie na Słowację nie przekraczajcie prędkości 30 km/godz. chociaż i to wam nie pomoże, bo jeżeli będziecie meli polskie blachy to wsadzą wam pokutę 50 euro za utrudnianie ruchu.
Turystyka na Słowacji padła i z czegoś kraj utrzymać trzeba!!!

Po 3,5 godzinach pokonaliśmy te straszne 150 kilometrów. Przesiadamy się na rowery i jedziemy do doliny Cichej. Po drodze jest skansen w Prybylinie. Zatrzymujemy się na chwilę.

Cennik © Kajman


Tam kolejna awantura. Jakiś Słowak drze się na panią parkingową, że takich cen to nawet w Bratysławie nie ma. Zwróćcie uwagę na ostatnią pozycję cennika. Jacek stwierdził, że w Polsce jest to nie do pomyślenia i chyba ma rację,
Kochani Słowacy, róbcie tak dalej a w kolejnym sezonie będziecie mieli 10% obłożenia hoteli!!!

Jedziemy do doliny Cichej © Kajman


Dojechaliśmy do Podbańskiej. Tam czas na obiad. Zamawiamy haluszki, Dla Jacka to nowość, ale trzeba spróbować potraw regionalnych. Lekko wściekły na Słowaków przyjmuję też piwko. Restauracja chyba cieszy się dużym powodzeniem wśród rowerzystów. Pewnie dla tego, że parking gratis.

Gratisowy parking dla rowerów © Kajman


Wiedząc o tym, że za chwilę wjedziemy w ostoję przyrody gdzie sklepu nie ma zaopatrujemy się w niezbędny prowiant i ruszamy w dolinę Cichą.

Bar zabieram ze sobą © Kajman


Dolina Cicha jest najdłuższą doliną w Tatrach. Droga pnie się w górę bardzo łagodnie. Trzeba dotrzeć na wysokość 1288 m n.p.m. Sama przyjemność, widoki obłędne a pogoda nam sprzyja chociaż zaczyna się chmurzyć.
Docieramy do terenu niedźwiedzi. Tam już nie ma żartów bo misie głodne bywają.

Uwaga na misia © Kajman


Około kilometr przed końcem trasy jest ławeczka, którą uwielbiam. Słychać wodospad, zapach gór i ten widok. Może dla tej ławeczki ciągnie mnie w to miejsce:)
Tam też postanawiamy wypić piwo, które od wieli kilometrów dzielnie wieziemy ze sobą:)

Toast © Kajman


Moja ulubiona ławeczka © Kajman


Tu bardzo miło płynie czas trzeba jednak zdobyć Dolinę Cichą. Ela rusza pierwsza, za nią Jacek. Ja robię jakąś fotkę i też jadę. Widzę za sobą dwóch Słowaków. Myślę sobie ci mnie nie wyprzedzą i daję z siebie wszystko:)
Tuż przed celem doganiam Elę i Jacka, Słowacy zostają daleko w tyle:)
Pewnie dla tego mam teraz zakwasy:(

Zdobyliśmy Dolinę Cichą © Kajman


Gdy dotarliśmy do celu zaczyna padać drobny deszcz. Po chwili jest już większy. Tym razem nie nacieszymy się widokami. Zaczyna się robić bardzo klimatycznie. Wiemy co to załamanie pogody w Tatrach, Temperatura spada błyskawicznie do 16 stopni. Cóż, kilka fotek i ruszamy w dół.

To nie wróży nic dobrego © Kajman


Świnica w deszczu © Kajman


Deszcz to jedno, ale atakują nas stada robali, które rozbijają się na nas i na rowerach. Na szczęście po drodze są budki, w których można przeczekać załamanie pogody. Korzystamy z jednej z nich.

Trzeba przeczekać © Kajman


Po chwili deszcz przestaje padać. Powietrze robi się krystaliczne, ale jest bardzo zimno. Ruszamy w dół. Do auta mamy 30 kilometrów pięknego zjazdu.
Podróż do domu przebiega już bez przygód.
Widoki i klimat Tatr są warte tego, by narazić się nawet na polowanie słowackiej policji!!!

Jacek czyta tablice informacyjne © Kajman


Pokazał się Krywań © Kajman


Krywań i ja © Kajman


Jacek i Krywań © Kajman





Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wiata
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
Damian | 14:55 sobota, 22 lipca 2023 | linkuj Nigdy nie miałem problemu ani z parkingowymi, ani z płaceniem na Słowacji. Nawet ostatnio w Starym Smokowcu zapłaciłem tylko 2 euro, bo zwinąłem się autem o 10:00, a Pan stwierdził że parking był czynny od 8:00 więc za dwie godziny nie będzie mi liczył całej dniówki. Na Policję natknąłem się kilka razy i nigdy mnie nie zatrzymali. A jeżdżę kilka jak nie kilkanaście razy w roku na Słowację czy to W Tatry czy na Fatrę.
Gość | 22:46 czwartek, 17 sierpnia 2017 | linkuj Ja juz teraz parkuję po naszej stronie i busem na Słowację. Nie odważę się wjechać. Sprawdzają wszystko. Jak zatrzymają to bez mandatu nie wypuszczą. Pamiętajcie o wyposażeniu auta. Oni mają gdzieś konwencję wiedeńską a ja nie będę woził zapasowych ksenonów. Cena noclegu w Zbojnickiej Chacie 27 euro. Opłata za wrzątek w Chacie Teryho 2 euro. Wrzątek miał może z 80 stopni. Natomiast doba w Grand Hotel w Smokowcu 26 euro. Nie stać mnie na haracze dla Policji ani na ich schroniska. A nasze Tatry też są piękne.
Iwa | 19:14 środa, 18 września 2013 | linkuj Witam serdecznie!trafiłam tutaj przypadkowo szukając "czegoś" na słowacje...:( niestety po ostatnim razie muszę diametralnie zminić zdanie o tym narodzie...wcześniej sama dziwiłam się,że zewsząd dochodzą mnie słuchy o charakterystycznym zachowaniu wobec polaków,aż sama stałam się bohaterką takiej przygody.Zgoodzę się ze wszystkim moimmi przedmówcami i naprawdę przyznam,że oznakowanie dróg jest tragiczne,żałosne info turyst.itp w dniu15.09.2013 razem z mężem i 7 letnim synem wybraliśmy się na grzyby,pojechaliśmy w nowe miejsce nieopodal Oravskiej Polhmory,wracaliśmy już do auta kiedy nagle rozegrała się scna rodem z filmu.Drogę zajeżdza i blokuje nam jeep wyskakuje z niego 6ciu facetow i kazdy kazdego przkrzykuje.w rezultacj dowiedzielismy sie ze wjechalismy (niechcacy i niewiedzacy) na teran parku narodowgo gdzie ARESZTOWANO nas za to przeewinienie,przekroczylismy znak zakazu wjazdu o niecale 20m!!!znak nie byl widoczny ale najlepsze jest to ze znak info.o PN totalnie byl ukryty w zaroślach!!!nawet idąc pieszo nikt nie byll by w stanie zauważyć takiego znaku.W rezultacie po samych pyskówkach i ordynarnym traktowaniu przez nadpobudliwego pana lesnika i policje zostalismy przewiezieni na komisariat policji do Nmystova gdzie speedzilismy ponad 7 godz w oczekiwaniu na tlumacza i jaka kolwik info.na temat naszego postpku...te wrdne zacofane chamy nawet nie raczyly nas poinformowac o tym iz zostalismy areztowani,przez tyle czasu nawwt nie podali 7letniemu dziecku szlanki wody.totalnie nas zignorowano i malo tego mężowi grozi teraz wyrok w zawieszeniu na 2lata za to ze głąby kapuściane nie potrafią wyeksponować znaków informacyjnych o parku narodowym.Sposób w jaki nas potraktowano jest karygodny.jestem w trakci pisania pozwu przeciwko ordynarnemu panu lesnikowi bo nie dam się i nie odpuszczę za to co musieliśmy przejść a zwłaszcza mój mały synek.Trzeb w jakiś sposób nagłośnić to,co dzieje się na Słowacji aby uchronić biednych ludzi przed nimi....
Kajman
| 20:57 wtorek, 20 sierpnia 2013 | linkuj Pewnie, że też masz rację, idiotów u nas nie brakuje. Tu mówimy o przypadkach, gdy jedziesz zgodnie z przepisami w ciągu pojazdów i jesteś z niego wyłowiony i ukarany tylko i wyłącznie za to, że masz polskie blachy. Takich przypadków miałem więcej. To, że Ci się do tej pory udało nie znaczy wcale, że farta będziesz miał dożywotnio.
Ze względu na łapanki od dłuższego czasu omijam Słowację, chociaż kocham ten kraj:(
Gość | 14:24 wtorek, 20 sierpnia 2013 | linkuj Bez przegięć z tą Słowacką policją. Jeżdżę w góry Słowacji od kilku lat po kilka razy w roku zimą i latem i nie zapłaciłem żadnego mandatu ani razu. Sądzę że wystarczy przestrzeganie przepisów i tylko tyle. Widziałem już idiotów którzy przekraczają granicę w Korbielowie z prędkością 120 km/h i tak jadą do Orawskiej Polhory. Wniosek z tego prosty ze w Polsce są za niskie mandaty. Może gdyby u nas zaczynały się od 50 euro nasi kierowcy też przestrzegaliby przepisów.
jurek | 00:25 wtorek, 20 sierpnia 2013 | linkuj No macie szczęście,że Was nie zapudłowali za piwo na rowerze do tego 1300 euro na łeb
Pamiętajcie to głupole
Gość | 00:08 wtorek, 20 sierpnia 2013 | linkuj W Twardoszynie w każdy weekend polują na Polaków.Czasami widziałem zatrzymanych 20 samochodów z polskimi rejestracjami.Walą pokutę równo.Za byle co.60 euro wzwyż to normalka.Chyba mają odgórne zalecenia.To faszyści.Jeżdże od 16 lat na Słowację ze względu na piękno Tatr ale w ostatnich latach to podróż przez ten piękny kraj to koszmar.
Ostatni wyjazd to też pokuta 20 euro.Od Smokowców jechali za mną ze 20 km(pusta droga ciemno 21.30)
tak za mną 400m, polując na mnie.Ja jak zwykle na Słowacji kontroluję dokładnie prędkość.
W ciemności widzę turystę machającego ręką.Zatrzymałem się .Okazało się, że to Słowak który wracał z Krywaniu a samochód ma 4 km na parkingu.No to podwiozłem go przystanąłem na pustym parkingu ,przy jego samochodzie.Za chwilę podjechała policja i pokuta 20 euro za brak kierunkowskazu.Turysta Słowak przepraszał za policję ,wciskał mi nawet 20 euro ale zapłaciłem własną kasę.Nie jestem dziadem.Nawet pytałem dlaczego nie lubicie Polaków ale było tylko śmiech.Polują na Polaków.
Gość | 12:06 piątek, 7 września 2012 | linkuj Pewnie masz rację narzekając na to i owo na Słowacji. Ale ja dołożę kwiatek z drugiej strony granicy, nawiązujący do jednego z Twoich zdjęć. W minioną sobotę pojechałem w Tatry i postawiłem auto na parkingu na ul. Bronisława Czecha w Zakopanem. Cena parkowania - 2 złote (nie euro) ale za... 1 godzinę! Nie ma opcji "na cały dzień"! Gdy po 13 godzinach wróciłem z wycieczki musiałęm wysupłać 26 złotych!!! A mogłem jeszcze spędzić w górach 2-3 godziny więcej. I tu mamy rozbój w biały dzień. Przy czym - jak sądzę - jest dla wszystkich oczywiste że płacę za samo parkowanie, parking nie jest strzeżony... Ech, jadę jutro do Podbańskiej...
Anonimowy tchórz | 23:52 poniedziałek, 25 lipca 2011 | linkuj Niestety podczas jednej wyprwy na Slowacje dorwali mnie dwa razy w jedną strnoę za przkroczenie prędkości po 100 euro(jechałem 50 na godz) w drodze powrotnej raz 50 euro za utrudnianie ruchu jechałem 30 na godz.Było to mój pierwszy i ostatni wyjazd do tego kraju ..Aha za drugim razem już zabrakło mi kasy więc po dłuższej dyskusji ze stóżami prawa zabrali mnie na komisariat i zarekwiroawali prawo jazdy grożąć,że za stawianie oporu zapłacę nie 50 a 500 .Nigdy więcej Słowacji
Wolę już Ukrainę tam kady weżmie od 20 do 100 hrywien max i spokój.
karla76 | 09:33 niedziela, 22 sierpnia 2010 | linkuj piękne zdjęcia!szkoda,że takie drogie;/50 euro...myśle,że ludzie i tak będą tam jeżdzić to nie same ceny ich zniszczą a krytyka tego co wyprawiają
donremigio
| 20:06 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj No to faktycznie coś nie tak ze słowacką policją by kłaść łapy na broń przy zatrzymaniu za niewielkie przekroczenie prędkości. Jeszcze trochę i by was rzucili na glebę i zaaresztowali za stawianie czynnego oporu :)
robin
| 19:15 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj W Liptowskim też płaciłem :-) Stara śpiewka, to jest konkretne polowanie na polaków. Na mnie aż dwa radiowozy się czaiły :-) Tylko 20 euro zapłaciłem.

No teraz żałuję wypadu, no cóż w domku już jestem!

Pozdrawiam
vanhelsing
| 18:59 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Rozmawiałem na wyprawie ze słowakiem z Bratysławy, który żalił mi się, że w ich kraju policja nie jest do końca normalna i że ostatnio dwa razy dmuchał w ciągu dnia jadąc na rowerze. Fakt, Słowacja pod względem cen przypomina już Austrię i Włochy :(
anwi
| 18:36 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Krywań przepiękny, Dolina Cicha cudna, no i jak to możliwe, że w tak pięknych okolicznościach przyrody ludzie zachowują się tak niepięknie?
wolfik
| 18:30 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Najważniejsze, że pojeździliście po fajnej okolicy!
czecho
| 15:24 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Za mandat można zapłacić, za parking można zapłacić, posiedzieć na takiej ławeczce podziwiając takie widoki i pijąc piwo w takim towarzystwie - bezcenne.
shem
| 13:50 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Bardzo zachęcająca ta trasa :-) Mi też się Słowacja spodobała, choć po Tatrach nie jeździłem. Pozdro
DaDasik
| 13:12 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Piękna trasa i pewnie było by lepiej gdyby nie słowackie smerfy :/
Kurcze współczuję a zarazem znów zazdroszczę pięknej trasy!
robd
| 07:52 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Same "dobre" słowa cisną się na usta, skurczybyki...
Wycieczka piękna i widoki również.
Pozdro
sebekfireman | 07:01 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Ale super fotorelacja. Niesamowite widoki.
Nawet nie wiedziałem że słowacka policja tak nie lubi polskich kierowców... będę musiał uważać na przyszłość :)
k4r3l
| 06:29 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj skurczybyki z tych Słowaków... ale nie ma się co dziwić, jak nawet nasi sąsiedzi z ulicy potrafią być świniami, a co dopiero ludzie z kraju ościennego. niech spadają, jeszcze będą się prosić, żebyśmy tam jeździli... a wracając do właściwej tematyki: kapitalny trip! ta ławeczka z widokiem na Tatry prezentuje się obłędnie! pozdrówki!
djk71
| 04:11 sobota, 21 sierpnia 2010 | linkuj Piotrek,
Niestety, nie jesteś pierwszy, od którego słyszę o słowackich polowaniach. Szkoda gadać.
Grunt, że nie zepsuło Wam to zupełnie humorów i mimo to dobrze się bawiliście :-)