Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



10 000 kilometrów na bikestats

Wtorek, 31 sierpnia 2010 • dodano: 31.08.2010 | Komentarze 38


magneticlife.eu because life is magnetic

Zapisałem się na bikestats 21 kwietnia 2009 roku pod wpływem żony. Tak naprawdę pozazdrościłem jej, że swoimi pasjami może podzielić się z innymi osobami.
Do tego czasu rower istniał w moim życiu, ale na pierwszym miejscu była siatkówka, kanadyjka i carawaning. Przebiegi roczne nie były imponujące, od 1200 do 2200 kilometrów rocznie, czyli w półtora roku na BS przejechałem tyle, ile przedtem w sześć lat.

Wjeżdżamy na Tresną © Kajman


Okrągłe liczby to pewna magia, myślę, że warto pokusić się o pewne podsumowanie.
Co się zmieniło w moim życiu przez te półtora roku? Praktycznie bardzo dużo. Kiedyś były dwa rowery, Cajman, marketowy góral, za mały i na kiepskim osprzęcie i Favorit, przerobiona kolarka na trekkinga. Ludzie w kaskach, SPD, a nawet ciuchach rowerowych wydawali mi się jakimś kosmosem. Wycieczki były w okolicach 30 kilometrów i to głównie na wakacjach. Setkę wtedy pokonałem tylko raz.

Soła po roztopach © Kajman


Ponieważ Ela wtedy jeździła o wiele więcej ode mnie, na wszystkich, nawet najmniejszych podjazdach mi uciekała. Doszedłem do wniosku, że to nie ja jestem taki cienki tylko mam rower do kitu. 23 kwietnia 2009 kupiłem Kellysa, który swój chrzest przeszedł w Pieninach podczas pierwszomajowego weekendu. Ela dalej uciekała mi na podjazdach, ale przynajmniej odległości stawały się mniejsze.

Trzy Korony © Kajman


Ponieważ jazda cały czas tymi samymi trasami staje się nudna, już w czerwcu 2009 roku pojawił się bagażnik rowerowy. Do tego czasu jeździliśmy z rowerami dalej, ale tylko na campingi. Teraz można było wybrać się na jednodniowe wycieczki gdzieś, gdzie jest ładnie. Rozszerzyły się horyzonty i możliwości.

Testowanie bagażnika rowerowego © Kajman


Jazda rowerem pozwala na inne spojrzenie na otaczający nas świat. Widzi się zdecydowanie więcej, niż podczas jazdy samochodem. Postanowiłem robić zdjęcia ciekawych obiektów. Zacząłem rozglądać się uważnie podczas jazdy. W ten sposób trafiłem na Szlak Architektury Drewnianej. Często znalezienie jakiegoś obiektu było celem wycieczki. Kiedyś Hose mnie zapytał ile ich znalazłem. Tak naprawdę nie wiem, ale dużo. Na szlaku byłem 26 razy przejeżdżając 2400 kilometrów. Na wielu wycieczkach było więcej obiektów do znalezienia. Szukałem ich w Polsce, na Litwie i na Słowacji. Teraz przyjdzie jeszcze czas na Czechy.

Kościół w Kończycach Wielkich w pełnej krasie © Kajman


Kiedyś podczas jazdy zauważyłem krzyż z czaszką. Bardzo mnie to zaskoczyło. Zacząłem się uważnie rozglądać. Szukam takich krzyży wszędzie, ale znajduję głównie w naszej okolicy. Do tej pory znalazłem ich jedenaście. Teraz tak mam, że nawet podczas jazdy autem patrzę na krzyże. Może gdzieś jeszcze je znajdę.

Kolejny krzyż z czaszką © Kajman


Przychodzi czas na nowy rower dla Eli. Trzeba się pozbyć starych rowerów zalegających w garażu od niepamiętnych czasów.
Zwiększają się dystanse pokonywane na wycieczkach. Kiedyś moją życiówką było 102 kilometry pokonane jeden raz. Od czasy BS, dystans ten pokonałem dwadzieścia razy. Pojawiły się też dwie wycieczki powyżej dwustu kilometrów. Teraz moją życiówką jest 230 kilometrów co kiedyś było nie do pomyślenia.

Coś się zaczyna, coś się kończy:) Rowery przygotowane do wywiezienia na złom:) © Kajman


Gdy zacząłem więcej jeździć, szybko przekonałem się jak ważna jest odpowiednia odzież. Zacząłem powoli kompletować ubranka rowerowe. Komfort jazdy zwiększył się nieprawdopodobnie. We wrześniu 2009 roku przyszedł czas na SPD. Wszyscy straszyli mnie glebami. Do tej pory zaliczyłem jedną, na Litwie gdy koło przednie zaklinowało się w nierównym bruku i nie zdążyłem ruszyć. Było to wyłącznie moje rozkojarzenie a może rutyna.

Testowanie SPD © Kajman


Kiedyś, czytając blog Polleny2000 zobaczyłem kompletnie rozbity kask. Pomyślałem wtedy, że przecież ja nie szaleję po górach i mnie się coś takiego przytrafić nie może. Jeździłem w bardzo fajnej czapeczce Scotta a Ela od wielu lat w kasku, który był trochę na nią za duży. W październiku 2009 roku Ela kupiła sobie nowy, piękny i dopasowany kask a ja odziedziczyłem jej stary. Początkowo myślałem po co mi to. Przekonałem się w czerwcu tego roku na Słowacji gdy na przejeździe kolejowym poleciałem przez kierownicę. Gdybym nie miał wtedy kasku, mózg mógł zostać na tym przejeździe a tak skończyło się tylko pękniętym żebrem.

Napad na bank © Kajman


W listopadzie na urodziny dostałem rowerowego GPSa Garmina. Od tego czasu zacząłem wpisywać ilość podjazdów na wycieczkach. Stało się to dla mnie ważne. W tym roku pokonałem ponad 36 000 metrów w pionie i to mnie cieszy. Nie ma dla mnie znaczenia prędkość z jaką jeżdżę a jedynie radość z samej jazdy. Garmin pozwolił też na wstawianie mapek i kapitalne planowanie wycieczek.
W zimie powstaje Accent. Teraz mam możliwość jazdy wszędzie i to cieszy mnie jeszcze bardziej.

Dla pewności jeszcze raz:) © Kajman


Przez te półtora roku pod względem sprzętu zmieniło się wszystko. Biedny Cajman zyskał rolę roweru zimowego. Kiedyś w zimie nawet na myśl mi nie przyszło, że można jeździć rowerem a teraz jest rower zimowy. Wielu powie kompletny fioł!!! Cóż jazda zimą też jest fajna, taka inna. Wycieczki są krótkie, ale bardzo ciekawe i dają wiele radości.

Cayman, reaktywacja © Kajman


Inną stroną Bikestats są ludzie tu poznani. Osobiście spotkałem się z dwudziestoma dwoma osobami. Wszyscy okazali się fantastyczni. Z wieloma z nich jeździłem, z niektórymi piłem tylko piwo dyskutując o rowerach. Ci ostatni jak np. Krzychu60 są dla mnie nadal niedoścignieni i boję się z nimi jeździć ze względu na moje ślimacze tempo, ale uwielbiam z nimi gadać.

Za zdrowie bikestatowiczów © Kajman


A wszystko zaczęło się od Kosmy100. Monika potrafi zintegrować towarzystwo czego najlepszym przykładem był zeszłoroczny kosmiczny rajd na orientację. Z niecierpliwością czekam na ukończenie przez nią remontu domu i powrót na bikestetowe szlaki. Brakuje mi jej wpisów.

Wspólnie z Jackiem © Kajman


Ciekawostką bikestats jest to, że ludzi łączy wspólna pasja do roweru. Nie ma znaczenia wiek i inne sprawy. Ważny jest rower. W ten sposób poznałem Vanhelsinga, Hose czy Kubę. Wszyscy są w wieku moich dzieci lub młodsi. Z wszystkimi jeździłem i mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów. Może dlatego się nami zainteresowali, że mieszkamy w ciekawym miejscu a może z powodu wspólnej pasji? Tego nie wiem. Wiem, że takie spotkania i wspólna jazda są bardzo fajne.

Vanhelsing w Kobiernicach © Kajman


Wpada Hose © Kajman

Kuba postanowił zmoczyć buty © Kajman


Czasami nasze trasy wycieczek zazębiały się z trasami takich wspaniałych bikestatowiczów jak Shem, Stamper czy Gibson. Na masie krytycznej też udało się poznać kilka fajnych osób jak np. Dynio. Gościliśmy u nas dłużej JPbika, z którym zrobiliśmy parę fajnych wycieczek.

Chłopaki jadą © Kajman


Hose, ja , Dynio i Rowerek © Kajman


Toast © Kajman


Z bikiestatowiczami można spotkać się w różnych dziwnych miejscach. Na Litwie jeździliśmy z Meakiem i była to fantastyczna wycieczka. Poznałem też kilka osób, z którymi wycieczki są wielką przyjemnością. Do nich niewątpliwie należą Robd z Iloną czy Ewcia0706. Z Ewcią jeździliśmy wiele razy i już tęsknię do następnych wspólnych wycieczek. Teraz pewnie zwiedzimy tyski browar, na który szykujemy się od ponad roku.

Wyciągneliśmy Meaka z lasu © Kajman


Ustalanie dalszej trasy © Kajman


Przy piwku © Kajman


Bikestats też niewątpliwie pomógł mi w przełamaniu strachu przed podjazdami. Człowiek boi się znanego. Tak w moim przypadku było z Przełęczą Kocierską, Żarem, Beskidkiem, Hrobaczą Łąką czy Kozią Górką. Wszystkie te podjazdy pokonałem, wiele z nich kilkukrotnie. Nie miałem problemów ze zdobyciem przełęczy alpejskich czy tatrzańskich bo nie wiedziałem jakie są duże.

Za pilnowanie rowerów dostałem kufelek © Kajman


Na szczycie, podobno ta miejscowość to środek Karynti © Kajman


Jak można łatwo zauważyć, do 10 000 brakuje mi 45 kilometrów. Niestety z powodu ulewnych dreszczów w ciągu ostatnich kilku dni, wycieczki były krótsze lub nie mogły się odbyć. Dzisiaj też leje niemiłosiernie. Zapory zostały otwarte i woda co prawda pod kontrolą rusza na Kraków. Mam nadzieję, że nie będzie powtórki z rozrywki.
Jest czas natomiast na zrobienie wpisu z podsumowaniem. Brakujące 45 kilometrów i następne tysiące będą wkrótce. Mam też nadzieję na ciekawe wycieczki ze znajomymi bikestatowiczami i wspólne kręcenie z osobami, z którymi jeszcze nie było mi dane pojeździć.
Reasumując. Bikestats jest potężnym motywatorem i może zmienić wiele w życiu każdego z nas.

KAŻDY MA WOLNY WYBÓR. MOŻNA OGLĄDAĆ M JAK MIŁOŚĆ LUB IŚĆ NA ROWER!!!!

Kataklizm!!! © Kajman



Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa estaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
Djablica
| 18:16 niedziela, 5 września 2010 | linkuj Hej, jeszcze nie jeżdżę, ale co się odwlecze, to nie uciecze, więc do zobaczenia pewnego dnia :)
Kajman
| 13:40 piątek, 3 września 2010 | linkuj Jeremiks:- Dzięki:)
Całkowicie się z Tobą zgadzam, ale motywator i w Twoim przypadku występuje:)
Sam piszesz, że mimo braku czasu jeździsz tyle co kiedyś. Gdyby nie było BS miałbyś motywację żeby co roku przekraczać 10 000? Sam siebie motywujesz:)
Mnie też nie interesują zbytnio osiągnięcia innych, bawię się sam ze sobą chcąc przejechać więcej niż w zeszłym roku a przy okazji zwiedzić czy odkryć nowe miejsca:)
jeremiks
| 11:25 piątek, 3 września 2010 | linkuj Szczere gratki... ciekawe, trafne podsumowanie, super foty i generalnie wszystko wielce ok. Z jednym się tylko nie zgadzam, chodzi mi o ten "motywator". Na BS jest od kilku lat... do 2005 roku, w każdym sezonie przekraczałem 10 tys km, od kiedy tutaj jestem nie udało mi się to ani razu (wynika to głównie z braku czas, już nie mam tego komfortu, co kiedyś). Wracając do tematu, jeżdżę bo to uwielbiam, szczególnie podczas długich górskich wyjazdów osiągam nirvane a cyferki innych i owszem są ciekawe, ale absolutnie nie motywują mnie do częstszych wypadów. Pozdrowerek z Żywca :))
Kajman
| 08:11 czwartek, 2 września 2010 | linkuj Benasek:- Ty nie wymyślisz? Twoje relacje to perełki:)

Diablica:- Można, są tacy jeżdżąc na wytwornicach prądu:(
Wiem, że jeździsz w naszych okolicach więc czekam na spotkanie:)

JPbike:- Jeżeli Ty jesteś pod wrażeniem, to jestem z siebie dumny:)

Wisniok:- Życie mamy jedno i fajnie jest gdy nie przecieka między palcami:)

Jurek57:- Dzięki:)

Kosma100:- Te rowery od zeszłego roku mają kolejne wcielenie. Dzisiaj może są widelcem, a może karoserią Ferrari:)

Shem:- Bo to jest poniekąd autobiografia:)

Wolfik:- Dzięki:)

Goofy601:- To prawda, podstawą jest przyjemność z jazdy, focenie i ciekawa trasa to już nirwana:)

Fredziomf:- Dlaczego Moskwa? Teraz skierujemy się bardziej w kierunku Czech, w naszych okolicach jest też jeszcze wiele ciekawych miejsc do odkrycia:)

Stamper:- Gdy przychodzę z pracy, zerkam na BS, można znaleźć wiele ciekawych relacji, inspiracji do wycieczek i ciekawych miejsc. W swoich wpisach staram się przekazać to, czego szukam u innych. Jeżeli komuś to pomoże, to praca nie idzie na marne:)

Pollena2000:- Właśnie oglądałem we wpisie Adama jak jeździ matka z dzieckiem, fajny kask:)

Webit:- Dzięki:)
Twoje wycieczki są kapitalne, szkoda, że nie zabierasz aparatu:(

DJK71:- Tego właśnie się obawiałem, że potwierdzisz moją diagnozę:)

Karla76:- Ela ostatnio wyczaiła jeden, którego jeszcze nie widziałem więc wszystko przede mną:)

Codeisred:- Dzięki:)
Twoja wyprawa nad morze jest świetna:)

Shrink:- Dzięki:)
Widzę, że Ciebie BS też inspiruje do szukania ciekawych miejsc i nie poddajesz się jak np szukając buka:)

Anwi:- Tak, ważna jet jakość, ale w Twoim przypadku jest ona połączona z ilością i to jest imponujące:)
Trzeba koniecznie wymyślić jakąś lajtową trasę na wspólną wycieczkę. Jeździcie z Krzyśkiem bardzo szybko i boję się, że mógłbym nie nadążyć, ale Tarniówka cały czas chodzi mi po głowie:)

Toomp:- Dzięki:)

Krzara:- Masz rację, cyferki są dla mnie też ważne pod warunkiem, że są motywatorem a nie rywalizacją sportową:)

Robin:- Tyle jest jeszcze do odkrycia i ciekawych miejsc do zwiedzenia:)

Czecho:- Dzięki:)
Na Twoim blogu znalazłem wiele inspiracji:)

Ilona, Robd:- Dzięki:)
Mam nadzieję, że wiele z tych tysięcy przejedziemy razem:)

Miciu:- Dzięki:)
Sam pokazujesz jak można kapitalnie jeździć:) Szukanie skrzyneczek też mnie zainteresowało:)

WrocNam:- Dzięki:)
Wiesz jak pokazać ciekawie trasę a szukanie krasnali to majstersztyk:)

K4r3l:- Pokazanie przez Ciebie Ziemi Andrychowskiej i Beskidu, to jest najlepsza promocja naszych rejonów:)

Bartek9007:- Już gratuluję, to może być błąd licznika:)
benasek
| 22:26 środa, 1 września 2010 | linkuj No... ja juz chyba nic nowego nie wymysle, obys ta cykloza zarazil jak najwiecej ludzi!
Gratuluje i pozdrawiam
Djablica | 22:12 środa, 1 września 2010 | linkuj Wow, fajne fotopodsumowanie. Hm, a nie można połączyć uwielbienia dla MjM z jazdą na rowerze? Może też kiedyś spotkamy sie na trasie, deszcze, śniegi, nic nie jest straszne, trzeba tylko się odważyć, ja ostatnio trenuję jazdę z parasolem i nawet nieźle idzie. Pozdrowerek z deszczolandu.
JPbike
| 21:23 środa, 1 września 2010 | linkuj Gratulacje !
Piotrek - jesteś mistrzem w pisaniu takich podsumowań, sam jestem pod wrażeniem !
Jurek57
| 19:26 środa, 1 września 2010 | linkuj Gratulacje
pozdrawiam
kosma100
| 16:49 środa, 1 września 2010 | linkuj Hej. Mam prośbę - nie wywoźcie rowerków na złom... mam na nie ochotę ;-)
Mam pewien pomysł jak je wykorzystać ;-)
Jeśli mi je sprezentujecie to będę happy ;)
Pozdrawiam
shem
| 16:33 środa, 1 września 2010 | linkuj Gratuluje prawie 10 000 km ;-) Podsumowanie czyta się jak życiową autobiografię ;-)
wolfik
| 16:02 środa, 1 września 2010 | linkuj Cykloza - klasyczny przypadek:)

Fajnie się czyta!
Goofy601
| 15:35 środa, 1 września 2010 | linkuj Piękny wynik :) Jak tu już wiele osób pisało - jeździ się dla przyjemności, ale trzeba przyznać że te kilka cyferek działa motywująco i jest powodem do dumy. Tym bardziej, ze nie są to "puste" kilometry :) Podsumowanie tez robi wrażenie. Prawdziwa rowerowa metamorfoza :)
Pozdrawiam :)
fredziomf
| 13:14 środa, 1 września 2010 | linkuj Najciekawsze podsumowanie jakie przeczytałem na BS. Życzę Wam rowerowej relacji z Moskwy.
kosma100
| 11:34 środa, 1 września 2010 | linkuj Ach piękny wpis!!!
BS jest niezwykłym miejscem, miejscem stworzonym przez niezwykłych ludzi z nadzwyczajnym poczuciem humoru, specyficznym spojrzeniem na otaczający świat...
BS zauroczył niejedną osobę, otulił swoimi mocnymi ramionami i nie chce puścić :-)

GRATULUJĘ i trzymaj tak dalej!!!

A Kosma jeszcze powróci na BS.
Pozdrawiam serdecznie.
stamper
| 11:32 środa, 1 września 2010 | linkuj Gratki, gratki i jeszcze raz gratki. Jak dyszka pęknie to do setki tysiączków już nie będzie tak daleko i wierzę, że jeśli zdrowie dopisze (nam obu ;-)) to jeszcze kiedyś taki Twój wpis przeczytam.
Naprawdę świetne podsumowanie, zresztą jak i cały blog, zarówno Twój jak i Eli. Naprawdę nie wiem skąd Wy bierzecie tyle czasu i zapału do prowadzenia tak obszernego w tekst i fotografie bloga. Myślę, że Wasz styl prowadzenia bloga mobilizuje innych bikestatowiczów aby również coś czasem od siebie naskrobać czy też wrzucić jakieś zdjęcie. Poprzez liczne odwiedziny na blogach innych użytkowników, oraz spotkania z nimi w świecie rzeczywistym naprawdę przyczyniacie się do rozwoju i rozpropagowania tego portalu. Wierzę, że dzięki tak zaangażowanym rowerowo ludziom jak Ty i Ela portal ten będzie się cały czas rozwijał.
Pozdrower i jak najwięcej wiatru w plecy życzę.

pollena2000 - marysia | 09:50 środa, 1 września 2010 | linkuj W tym roku nie szalałam po górach. W tym roku jeździłam jak matka z dzieckiem :) Ale popieram: bez kasku ani rusz.
Pozdrawiam i gratuluję :)
webit
| 08:19 środa, 1 września 2010 | linkuj Gratulacje!!! ... i wielki szacun ;)
djk71
| 07:36 środa, 1 września 2010 | linkuj Powiem tak: Kompletny fioł! W pozytywnym tego słowa oczywiście znaczeniu.

"Bikestats jest potężnym motywatorem i może zmienić wiele w życiu każdego z nas." - dokładnie, znam to z autopsji :)

Pozdrowionka :)
karla76
| 07:24 środa, 1 września 2010 | linkuj piękne podsumowanie.ogromne gratulacje!i czekam na więcej zdj krzyży z czaską!
Pozdrawiam
codeisred
| 20:26 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj gratuluje okraglej 10 :) i zycze kolejnych tysiecy. twoje relacje i zdjecia zachecaja do podrozowania na rowerach jeszcze raz : wszystkiego dobrego na nastepne kilometry :)
anwi
| 18:39 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Mnie ten wpis przypomniał, że jeszcze niedawno marzyłam o przejechaniu 10 000 w ciągu roku. Teraz o tym jakoś nie myślę. Ważna jest jakość, nie ilość. Jednak muszę przyznać, że te Twoje półtora roku rzeczywiście było przebogate i bardzo rozwijające.
Życzę dalszych wspaniałych wycieczek i satysfakcji z pokonywania kolejnych wyzwań. Nadal pilnie będę śledziła wpisy i mam nadzieję, że wreszcie pojawi się ten ze wspólnie przejechanej traski. Serdecznie pozdrawiam :)
krzara
| 17:17 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Dla nas jednak cyferki są ważne. Myślę, że to najprostszy sposób oceny samego siebie i sprzętu. Podświadomie porównujemy się z innymi. Cyferki dużo mówią, dołują lub motywują. Marzymy żeby tak kolejne nie były gorsze. I tego życzę bo z tego płynie chęć i radość kręcenia.
robin
| 17:14 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Życzę następnych dziesięciu i tak dalej ...
Oby samozaparcia nie zabrakło, ale chyba Wam nie zabraknie, bo dopiero rozkręcacie się.

Pozdrawiam
Robin
czecho
| 16:59 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Gratuluję dystansu i życzę kolejnych rowerowych przygód, koniecznie pod znakiem bikestats. Wspólna pasja łączy ludzi.
Ilona
| 15:54 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Imponujący dystans,w tak krótkim czasie, gratuluję. Cykloza postępuje:) Życzę kolejnych tysięcy km ciekawych wycieczek. To prawda, Ze BS jest świetnym motywatorem.
robd
| 15:21 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Świetne podsumowanie.
Życzę, byś jak najszybciej dokręcił te parę kilometrów i rozpoczął następne dziesiątki tysięcy.
Mam nadzieję, że pogoda to już niedługo umożliwi.
Pozdrawiam
miciu22
| 14:40 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Teraz kolejne dziesięciotysięczniki będą sie pojawiać szybciej. Gratulacje i życzę kolejnych, wspaniałych, bezpiecznych wyjazdów.
WrocNam
| 14:10 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Świetne podsumowanie. Wielu, wielu jeszcze kilometrów w doborowym towarzystwie!
Pozdrawiam
k4r3l
| 13:52 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj zgadzam się co do tego, że BS to najlepszy motywator. przykładem będą chociażby moje lutowo-marcowe przejażdżki, kiedy to nie jest normalne, że człowiek myśli o rowerze :D szacunek i gratki za bikestatowy dystans!
bartek9007
| 13:47 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj gratuluje i czekam na gratulacje dla mnie haha, mi brakuje chyba 93 km ;)
idzie to jak po grudzie, zawsze cos sie nie powiedzie, albo to albo tamto, ale grunt ze idzie :)
pzdr
Kajman
| 13:44 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Vanhelsing:- Z całą pewnością nie. Potrzebny jest motywator i nie znam lepszego od bikestats:)

Marek1985:- na pewno będzie okazja do wspólnego pojeżdżenia:)

Gabcio328, Zetinho:- Dzięki:)
vanhelsing
| 13:35 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Ależ niesamowite podsumowanie 10 tysięcy na Bikestats. Czytałem chłonąc cały tekst.
Oj rower wciąga, nawet bardzo, ale ciekawi mnie, czy z taką samą siłą by nas wciągnął, gdyby nie BS i ludzie go tworzący :)
gabcio328
| 13:14 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj Gratuluję:)

"Najtrudniejszą w świecie chorobą jest pasja,
Bo przychodzi i atakuje nagle,
Spotyka się z nie akceptacją ludzi,
Jest nieuleczalna,
I zostaje do samego końca..."
Zetinho
| 13:07 wtorek, 31 sierpnia 2010 | linkuj To życzę kolejnych udanych km na rowerze...;)
Pozdrawiam.