Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 36.40km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.22km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Porównanie trekinga z góralem

Poniedziałek, 28 września 2009 • dodano: 28.09.2009 | Komentarze 5


magneticlife.eu because life is magnetic

Od jakiegoś czasu miałem ochotę przejechać trasę standardową Caimanem. Chciałem się przekonać jak to naprawdę jest z tym sprzętem. Moje przemyślenia są tylko moimi odczuciami i każdy może mieć własne, niekoniecznie zgodne z moimi:)
Pierwsze moje spostrzeżenie było nieco retrospektywne. To, że Ela mi zwiewała na początku roku nie było winą roweru tylko napędu!!! Czyli mojego braku kondycji:(

Jazda na góralu też jest przyjemna:) © Kajman


Inną sprawą jest sam rower. Hamowanie tarczami w Caimanie jest równie skuteczne jak w Kellysie hamulcami SHIMANO Acera, ale Kellys jest bardziej precyzyjny ze względu na ABS. Prędkość na trasie jest porównywalna przy tym samym wysiłku (raptem 1,5 km/godz różnicy na korzyść Kellysa) ale było to prawie maximum na co było Caimana stać. Kellys ma jeszcze bardzo duży zapas możliwości. Wygoda jazdy na asfalcie zdecydowanie przemawia na korzyść Kelysa, a to ze względu na amortyzator, sztycę a co najważniejsze przerzutki!!! W końcu coś w Kellysie musiało tyle kosztować.

Caiman na moim ulubionym parkingu © Kajman


Kellys jest rewelacyjny na dłuższe wycieczki, bagażnik, błotniki a co najważniejsze idealne oświetlenie (lampka zmierzchowa jest super). O Caimanie nie będę zapominał, ale wymaga wymiany amortyzatora na coś co działa, sztycy żelowej pod siodełko i oczywiście pedałów SPD. Jak dostanie takie wyposażenie będzie można poszaleć w terenie, co zawsze mi się marzyło:)
Reasumując, każdy z tych rowerów służy do czegoś innego.
Inna bajka to właśnie SPD. Dzisiaj próbowałem się wypiąć z normalnej platformy przed skrzyżowaniem:) a ślizganie się butów doprowadzało mnie do szału:)
Z takimi przemyśleniami przekroczyłem 1000 km w tym miesiącu:)



Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa tepez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
robin
| 21:49 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj Tysiąc w miesiącu to ładny dystans, więc gratuluję. Ja tak się ładnie trzymałem przez 5 miesięcy pod rząd, niestety w tym miesiącu tylko 885 km - poległem :) Pozdrawiam i Duże Brawa.
JPbike
| 19:10 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj A ja się ucieszyłem z Twoich terenowych marzeń :)
Co do amortyzatora - spraw sobie najlepiej jakiś powietrzny.
Kajman
| 11:45 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj djk71:- Widzisz, znów mam cel, takie usprawnienie Caimana będzie wymagało trochę kasy więc pewnie w przyszłym roku:)
Kosma:- Jak wiesz wkoło nas jest wiele świetnych miejsc do jazdy w terenie, Hrobacza, Żar, Przegibek, Kocierz. To są dla mnie wyzwania jak i marzenia:) Teraz będę je realizował ale tylko asfaltem:(
kosma100
| 11:34 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj :)
Gratulejszyn 1000 :)
Ja też wczoraj męczyłam się bez spd... ale i tak było przyjemnie :-)
Masz rację - każdy z nich służy do innej jazdy.
Ja jednak odkryłam, że w sumie mój crossowy Kellys może służyć zarówno do długich wycieczek asfaltem i lekkim terenem jak do "szaleństwa" po terenie. Oczywiście teren dla mojego Kellyska to las, szuter, pagórki... Szlaki piesze, górskie (po jakich jeździłam Meridką) odpadają... Ale chyba już nie mam ochoty jeździć po takich szlakach rowerem ;-)
Pozdrawiam
djk71
| 11:33 poniedziałek, 28 września 2009 | linkuj Jazda bez SPD (jeśli oczywiście wcześniej jeździło się "z") to rzeczywiście porażka.
To kiedy ruszamy w teren? :-)