Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 62.47km
  • Teren 8.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 15.55km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Podjazdy 1029m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

1000 metrów w pionie

Wtorek, 20 kwietnia 2010 • dodano: 20.04.2010 | Komentarze 30


magneticlife.eu because life is magnetic

Celem dzisiejszej wycieczka było objechanie dookoła pasma górskiego na którym króluje Hrobacza Łąka. Drugim celem była Kozia Górka. Wyjechałem o 8 rano.
Tak naprawdę nie wiedziałem ile czasu zajmie mi wycieczka a cele, które przed sobą postawiłem były jak na mnie ambitne:)

Schronisko na Koziej Górce © Kajman


Wczoraj Ela swoim imponującym pokonaniem przełęczy Beskidek, wymogła na mnie ambicjonalnie wybór jakiejś cięższej trasy:)
Ruszam na Przegibek:)

Przegibek © Kajman


Przełęcz znajduje się na wysokości 663 m n.p.m. Jadzie się miło i sympatycznie. Tak podjazd jak i zjazd ma około 7 kilometrów.
Na Przegibku znajduje się krzyż ufundowany przez inwalidów wojennych.

Krzyż na Przegibku © Kajman


Pomnik i krzyż jako jedyne zostały wpisane do rejestru Rady Pamięci Walki I Męczeństwa i odznaczone złotym medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej.
Replika medalu znajduje się na tablicy pamiątkowej.

Tablica © Kajman


Z Przegibka raźnym truchtem (bo z górki) jadę do Mikuszowic. Nie byłbym sobą gdybym ominął Szlak Architektury Drewnianej. W Mikuszowicach właśnie jest kościół pod wezwaniem św. Barbary z 1690 roku.

Mikuszowice Szlak Architektury Drewnianej © Kajman


Tablica © Kajman


Kościół w Mikuszowicach kojarzy mi się z przezabawną historią.
Kiedyś w tym kościele była msza z okazji okrągłej rocznicy jednej z bielskich szkół. Naspraszano oficjeli, między innymi Elę. Zawiozłem ją tam.
Wchodzimy na plac kościelny, na którym stoi biskup własną osobą. Ela idzie w jego kierunku. Dostojnik widząc, że niewiasta idzie do niego był pewien, że chce mu okazać należny szacunek i wyciąga rękę aby go ćmoknęła w pierdzionek. Ela podeszła i pyta "Przepraszam księdza, czy tu odbywa się uroczystość?"
Mina sługi bożego bezcenna:)

Droga na Kozią Górkę © Kajman


Z kościoła kieruję się w stronę podjazdu na Kozią Górkę. Wybieram podjazd od strony toru saneczkowego. Mijam Akademię Techniczno-Humanistyczną i już zaczyna się ciekawie.
Wiele osób z norweskimi kijami zasuwa pod górę:)

Resztki toru saneczkowego © Kajman


Droga prowadzi terenem. Stopień nachylenia waha się między 10 a 22 stopnie a wysokość do osiągnięcia wynosi 689 m n.p.m. W terenie taki podjazd to nie to samo co asfaltem. Droga jest pięknie oznaczona i jest mnóstwo ławeczek z koszami na śmieci.
Jestem pod wrażeniem. Ostatnio wchodziłem tam jako dziecko z rodzicami i niewiele z tego pamiętam.

Widok na Bielsko © Kajman


Czytając blogi na BS, wjazd na Kozią Górkę wydawała mi się takim rekreacyjnym wypadem. Takie odniosłem wrażenie czytając blog Feelsa który pięknie obfotografował całą trasę, czy Webita. Chłopaki wyskakują na Kozią Górkę między zupą a drugim daniem.
Ja niestety taki dzielny nie jestem. Ostatnie 500 metrów podjazdu już mnie pokonało i musiałem wziąć je z buta:(

Kozia chata © Kajman


Z Koziej Górki fantastycznie się zjeżdża. W pewnym miejscu skręciłem w jakąś ścieżkę w las. Korzenie i kamole ale zabawa przednia:)
Dojechałem do Bielska i dalej ścieżką rowerową do centrum.
Tu zacząłem się zastanawiać co zrobić żeby nie dać się zabić na drodze.
Nastawiłem GPSa na "prowadź do domu":)

Gdzie ja jestem???? © Kajman


Garmin poprowadził mnie takimi (zadupiami) drogami, że gdybym chciał tam trafić to miałbym duży problem chociaż znam Bielsko doskonale. Ominąłem wszystkie główne drogi:)
W jednym miejscu mu się popieprzyło i wprowadził mnie na nowo budowaną autostradę. Lekka korekta i przez Hałcnów i Kozy wróciłem do domu:)

Budowa nowej autostrady © Kajman





Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orzon
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
DaDasik
| 23:36 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Zazdroszczę okolicznych terenów! Piękne górki, równinki i zabytki..... Pięknie!
Jak zawsze super opis i fotki.
Ja do najbliższych większych górek muszę drałować 35km za Dębicę, albo Ropczyce. Co prawda są wydmy i wzniesienia w Puszczy Sandomierskiej kilka kilometrów od Mielca, ale są całkowicie zalesione i widoki z nich marne. Górki te też są malutkie, także marna z nich pociecha. Jednak bliskość pięknej Puszczy Sandomierskiej, 5 rezerwatów przyrody i kilku wartościowych zabytków mnie pociesza, choć są rozsiane na większym terenie :D.
Lecz są to też plusy :), wszystko to mobilizuje do dalszych wycieczek i pokonywania swoich granic :)
benasek
| 21:06 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Ech... co za widoki. Im dłużej jestem na obczyźnie tym bardziej do nich tesknie.
Pozdrawiam!
wojtas71
| 20:52 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Wielki szacun i gratki za dystansik ;) , a przede wszystkim za Przegibek i Kozią Górkę :) o Biskupie nie wspomnę tylko :D:D:D ;P
Pozdrowerek :)
anwi
| 17:35 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Już wiem dlaczego ostatnio bikestats jest tak obciążony - to sprawka tych wszystkich, którzy komentują Twoje wycieczki;)
biber
| 17:29 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Elegancka wycieczka, piękne góry...
Kajman
| 14:08 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Meak;- Garmin ma wgraną mapę rowerową i ustawiony jest jako rowerowy. Nie wiem czy ma w ogóle autostrady. Trasę wyznacza w ten sposób, że w pierwszej kolejności szuka ścieżek rowerowych (ma ich 13 000 km w Polsce). Jeżeli takich nie ma na trasie, wybiera drogi ostatniej kolejności odśnieżania omijając wszystkie drogi krajowe.
Dlatego kierowcę auta może zaskoczyć wybierając drogę przez kładkę lub leśną ścieżką.
Głupieje trochę w centrum miasta bo tam są dla niego wszystkie drogi zakazane i zaczyna wyznaczać trasę jak wykryje taką, która w/g niego jest bezpieczna:)

Karla;- Jak widzę duży podjazd to cisnę do przodu i nie myślę o fotkach:)
Na przyszłość poprawię się:)

Miciu:- Było bardzo zamglone więc nie robiłem widoczków:(
meak
| 13:48 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Twój sposób korzystania z GPS (prowadź mnie do domu ;) ) sprawił, że postanowiłem to dzisiaj również wypróbować - no, na znacznie krótszym odcinku, bo tylko z pracy, ale chciałem wyprób ować w końcu planowanie trasy (korzystałem tylko ze wskazywania kierunku "na azymut", bez planowania trasy drogami) i... Okazało się, że GPS chciał mnie prowadzić do domu (praktycznie kilka ulic dalej) przez sąsiednie miejscowości :) Ki diabeł? Sprawdziłem ustawienia i nic - dalej planuje trasy bez sensu. W końcu na forum garniak.pl znalazłem wyjaśnienie i okazało się, że lepiej nie zaznaczać w ustawieniach "unikaj autostrad", bo dla Garmina autostrady to wszelkie główne i główniejsze drogi. Jak to odptaszkowałem to w końcu zaczął wyznaczać trasy w normalny sposób (ponieważ zaznaczyłem planowanie tras dla roweru, więc też widać, że stara się omijać ruchliwsze ulice, ale trasa liczy 4 km, a nie 30 km jak poprzednio ;) )
Piszę o tym, bo podejrzewam, że w serii Edge wygląda to podobnie, a błądzenie po zadupiach opisane powyżej wskazuje, że możesz mieć ustawione właśnie to unikanie autostrad, które wcale autostradami nie są ;)

Anonimowa karla76 | 12:14 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj no pięknie!!!!następnym razem bardzo proszę o zdj.przedstawiające nachylenie, podjazdy:))))
Pozdrawiam rowerkową rodzinkę
miciu22
| 07:57 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Wykres wysokości wygląda imponująco- zdjęcia choć trochę oddają klimat jaki panuje w górach, jazda w takich terenach to.... no właśnie, nie da się tego opisać.
jOzzy | 05:34 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Kajman to ma klawe życie
i wycieczki klawe !

Pozdrower !
niradhara
| 05:07 środa, 21 kwietnia 2010 | linkuj Ładnie to tak śmiać się z koleżanki ;P

Biskup miał minę wyrażającą ulgę i szczęście. Przez wiele lat zatruwała go świadomość, że ludzie tak się przed nim płaszczą, podczas gdy Pan Jezus jeździł na osiołku i nikt nie zwracał się do Niego 'wasza eminencjo"...
codeisred
| 21:58 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj coz moge innego powiedziec niz inni moze : zarabisty dzien dzisiaj miales bo na serio super trasa :)
Kajman
| 20:41 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Krzara:- To tak mimochodem wyszło:)
Kajman
| 20:39 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Marek1985:- Niestety pogoda dzisiaj nie była dobra do robienia zdjęć:(

JPbike:- Staram się:)

Goofy601:- Podobno będzie zjazd z tej autostrady w okolicy naszej wioski:)

Feels:- Zjeżdżałem na czuja, chciałem trafić w okolice Czerwonego Kapturka i udało się:) Fakt, można się tam pogubić.
krzara
| 20:31 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Trzeci, i jak mi się wydaje nie mniej istotny cel wycieczki też zrealizowałeś.
Znowu oglądam Ci plecy.
A przy secie załatwiliśmy sprawę i to z nawiązką. Teraz jak klikam na kajkana od razu pojawia się statystyka BS. Oczywiście przechodzę potem na Twój blog.
JPbike
| 19:16 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Zakwasy ? Tylko stopniowo trenować, trenować ... i będzie OK :)
Goofy601
| 19:08 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Trasy coraz ambitniejsze :) Znów jest co poczytać i pooglądać. Historia z biskupem the best :P
Widzę że autostrada już dość zaawansowana.
pozdrowrer :)
Kajman
| 18:52 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Toomp:- Jutro zdejmę:)

Dariusz79:- :)

Van:- Trzeba mieć dobrą pracę:)

Jurek:- Zupełnie płaskich miejsc brak:(

Shem:- Też mnie wtedy rozbroiła:)

Ewcia:- Jak zawsze:)

Robin:- Szybko się przyzwyczaisz a później będzie Ci brakować podjazdów

JPbike:- Mój też:) Tylko dlaczego mam zakwasy?

Kosma:- Muszę jeszcze dużo trenować:)

WrocNam:- Też się dziwię:)
feels3
| 18:50 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj A to musiałeś wybrać najgorszy podjazd na Kozią, że pod koniec Cię ogarnęła nie moc :D
Wjazdów jest tam wiele i zjazdów jeszcze więcej, piszę zupełnie poważnie ale tam się można zgubić ;)

Dystans i cała trasa imponująca, masz moc w nogach :)
Po górach nie jest łatwo tyle km zrobić.
DARIUSZ79
| 16:40 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Ajjj nabrałem smaki na te górki:) Pozdr
vanhelsing
| 16:25 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Coś pięknego ! To nawet studenci tyle czasu nie mają :D
Jurek57
| 16:18 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Czy Wy tam macie w końcu jakieś płaski miejsce.Bo u mnie 100 mnpm to exstrema.
pozdrawiam
shem
| 15:53 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Haha, niezły skecz z tym Biskupem, uśmiałem się :-)
ewcia0706
| 15:32 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj ale dajesz czadu..:):) gratulacje!! a Ela jest jednorazowa....hehehe
robin
| 15:13 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Mi się już te górki śnią po nocach co po nich będę jeździł w lecie. Ale dla Ciebie to norma gdzie byś nie wyjechał wszystko masz w pionie! Pozdrawiam
JPbike
| 15:00 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Oj Piotrku - jestem pod wrażeniem :)
Takie wycieczki z dużą sumą przewyższeń - mój ulubiony styl rowerowania :)
kosma100
| 14:14 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Zaczynasz mnie przerażać :-) tyle kilometrów w takim terenie.
Pięknie!
Opowieść o Eli i Biskupie... buahahahaha - poplułam monitor ;-)
Pozdrawiam serdecznie
WrocNam
| 14:14 wtorek, 20 kwietnia 2010 | linkuj Śliczna trasa.
Eli po incydencie z biskupem nie trzasnął piorun? ;-)
Pozdrawiam