Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Wpisy archiwalne w kategorii

Szlak Architektury Drewnianej

Dystans całkowity:4500.68 km (w terenie 295.00 km; 6.55%)
Czas w ruchu:274:27
Średnia prędkość:16.40 km/h
Maksymalna prędkość:69.00 km/h
Suma podjazdów:30721 m
Liczba aktywności:55
Średnio na aktywność:81.83 km i 4h 59m
Więcej statystyk
  • DST 63.93km
  • Czas 03:54
  • VAVG 16.39km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Podjazdy 666m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ziemia Żywiecka - po góreckach

Sobota, 17 kwietnia 2010 • dodano: 17.04.2010 | Komentarze 11


magneticlife.eu because life is magnetic

Dzisiaj mieliśmy przejechać setkę ale w związku z chmurą pyłową plany zostały zmienione. Z tą chmurą to chyba jakaś ściema. Przed chwilą byłem na dworze. Dzisiaj jest nów księżyca a gwiazdy świecą jak głupie. Gdyby była jakaś chmura to przecież nie byłoby ich widać!!!
Media ową chmurą skutecznie nastraszyły Elę. Rano mówi mi, że pojedziemy na krótszą wycieczkę do Rychwałdu.

Ziemia Żywiecka piękna jest:) © Kajman


Fakt, wybrana trasa to nie sto a jedynie 64 kilometry ale suma podjazdów wyniosła 666 metrów. Szatańska liczba wyszła a my przecież w zbożnym celu pojechaliśmy.
W Rychwałdzie jest sanktuarium Matki Boskiej Rychwałdzkiej.

Sanktuarium w Rychwałdzie © Kajman


Chciałem się dowiedzieć co też Matka Boska w Rychwałdzie narobiła ale mimo grzebania w necie jakoś mi się nie udało. Dowiedziałem się jedynie, że początek kultu Matki Bożej Rychwałdzkiej datuje się na 1644 kiedy to właścicielka Ślemienia obdarował kościół obrazem Matki Bożej. W 1678 biskup krakowski – Mikołaj Oborski w swoim dekrecie ogłosił cudowność obrazu i zalecił szerzenie jego kultu.

Cudowny obraz © Kajman


Nie wiem jak obraz działa i nie wiem jak się to ma do podstawowej doktryny kościoła "nie będziesz miał innych Bogów...".
Wiem, że kościół jest bardzo ładny a i na zewnątrz też można znaleźć coś ciekawego.
Więcej informacji o sanktuarium można znaleźć tytaj.

Fontanna? © Kajman


W Rychwałdzie jest też dwór, obecnie przerobiony na hotel i SPA. Ten zawiódł mnie bardzo. Kiedyś należał do rodziny Komorowskich (być może rodziny obecnego marszałka sejmu który, było nie było ma hrabiowskie korzenie). Dzisiaj obiekt wygląda nie ciekawie, jakby wybudowano go właśnie jako hotel.

Dwór w Rychwałdzie © Kajman


Pytam Elę gdzie jedziemy dalej i słyszę, że do Gilowic. Tam jest kościół na Szlaku Architektury Drewnianej.
Znam te tereny bardzo dobrze ale z za kierownicy samochodu. Wiem, że są tam same podjazdy ale Elę to nie przeraża. W tym momencie uświadamiam sobie, że wycieczka będzie trudniejsza niż setka po płaskim.
Nie myliłem się, mam teraz lekkie zakwasy.

No to zwiewamy © Kajman


Zaczynają się fajne podjazdy. Wiele razy stopień nachylenia na GPSie waha się między 15 a 20 stopni. Jak jest podjazd to i będzie zjazd.
Przeklinam w duchu własne roztargnienie. Pojechałem w cywilnych okularach a nowe rowerowe, zostały w domu. O biciu rekordów prędkości nie ma mowy. Po przekroczeniu 50 km/godz zaczyna się łzawienie oczu i trzeba łapać za hamulce:(

Kościół w Gilowicach na Szlaku Architektury Drewnianej © Kajman


Tablica © Kajman


Kościół w Gilowicach pierwotnie stał w Rychwałdzie i jak można się domyśleć, to pewnie w nim pierwotnie znajdował się cudowny obraz.
Podczas wycieczki zaskoczyła mnie inna sprawa. W Austrii i w Niemczech niejednokrotnie natykałem się na pomniki żołnierzy poległych podczas I wojny światowej. W Polsce na takie można natknąć się rzadko i to głównie na Opolszczyźnie.
Co mnie zaskoczyło? Właśnie taki pomnik:)

Pomnik żołnieży z Gilowic poległych podczas I wojny światowej © Kajman


Dalej jedziemy do Ślemienia. Jazda na rowerze ma tą wielką zaletę, że można się rozglądać. Wiele razy jechałem tą drogą autem i nigdy nie zauważyłem tego obiektu.

Skocznia narciarska w Gilowicach © Kajman


W Ślemieniu są pozostałości po dawnej hucie. Było kiedyś więcej "zakładów przemysłowych" ale jakieś 200 lat temu się wszystko spaliło.

Ela zwiedza hutę w Ślemieniu © Kajman


Tereny Ziemi Żywieckiej są bardzo piękne. Wielu z czytelników pomyślało pewnie, że warto się tam wybrać.
Podczas zwiedzania huty zauważyłem coś dla oszczędnych jeżeli chodzi o miejsca noclegowe. Nie jestem pewien czy mogę to polecić ale jest coś takiego:)

Hotel a w tle huta © Kajman


Tablica reklamowa © Kajman


Hotel od frontu © Kajman


Z Ślemienia kierujemy się na drogę prowadzącą z Suchej Beskidzkiej do Żywca, nią docieramy nad jezioro żywieckie i dalej do domu. Podczas wycieczki cały czas towarzyszyły nam takie widoki:)

Widoczek © Kajman




  • DST 43.07km
  • Czas 02:35
  • VAVG 16.67km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Podjazdy 327m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ziemia Żywiecka - Łodygowice

Poniedziałek, 29 marca 2010 • dodano: 29.03.2010 | Komentarze 26


magneticlife.eu because life is magnetic

Pogoda w kratkę, na przemian słońce i deszcz. Postanowiliśmy z Elą pojeździć po Ziemi Żywieckiej a ściślej pojechać do Łodygowic. Jest tam kolejny obiekt Szlaku Architektury Drewnianej.

Ziemia Żywiecka © Kajman


Ruch na drogach przy jeziorach bardzo duży. Ludziska mimo nie pewnej pogody zapragnęli wyskoczyć z miasta i tłumnie ruszyli w plener. Motocykliści grupami (ci są mało groźni, jadą dostojnie) i z panienkami na tylnym siedzeniu (ci szleją, chyba chcą pokazać jacy są "dzielni").

Wzdłuż jeziora © Kajman


Ostatnio można zauważyć ludzi ciągnących szybowce w długich przyczepach (poskładane oczywiście). Jest to znak, że wiosna się zaczęła. Pojawiają się też pierwsi paralotniarze. Ci, to jak bociany, latają, czyli wiosna:)))

Na Żarze już latają:) © Kajman


Na naszej trasie były trzy obiekty architektury drewnianej. Kościół w Łodygowicach z 1635 roku, dzwonnica w Czernichowie z XIX wieku i urocza Kapliczka w Międzibrodziu Żywieckim. Ta ostatnia jest bardzo ciekawa, bo pod nią przepływa strumyk a wygląda to jakby wypływał z niej.

Kościół w Łodygowicach © Kajman


Tablica © Kajman


Dzwonnica w Czernichowie © Kajman


Tablica © Kajman


Kapliczka na potoku © Kajman


Plac przed kościołem w Łodygowicach też jest ciekawy. Postawiono tam kilka pomników, jest też studnia:) Trochę czasu zajęło nam robienie zdjęć w tym miejscu. Niestety chmury stawały się coraz paskudniejsze i zaczął padać deszcz. Trzeba jechać do domu.

Jeden z pomników © Kajman


Sesja zdjęciowa © Kajman


Na szczęście opad nie trwał zbyt długo. Z za chmur nieśmiało zaczęło przebijać się słońce. Temperatura była w okolicach 9 stopni. W takich warunkach nie za bardzo wiadomo jak się ubrać. Rowerzyści mieli w miarę ciepłe stroje ale w Tresnej zobaczyłem taką perełkę:)

Dziewczyna w krótkich gaciach © Kajman


Słońce przedzierające się przez chmury to nic innego jak gra świateł. W pewnym momencie zauważyłem, że Ela gdzieś zniknęła. Czekam i czekam a jej nie ma. W końcu wracam, patrzę a Ela stoi w jakiś krzaczorach z aparatem w ręku i poluje na słońce wpełzające na Żar:)
Fakt, można było się zapatrzeć:)

Jezioro Żywieckie © Kajman


Przy zjeździe z zapory pobiłem tegoroczny rekord prędkości. Wykonałem też mój cel:) W marcu przekroczyłem 8 000 metrów w pionie czyli zdobyłem Himalaje:)))

Zapora w Tresnej © Kajman


Wpis dodaję dopiero dzisiaj. Wczoraj Bikestats tak się "cielił", że wgranie jednego zdjęcia trwało chyba pięć minut. Coś wodzowie będą musieli pomyśleć o lepszych serwerach. Zaglądających i zarejestrowanych na BS jest coraz więcej.

Zbliżenie laski w gaciach © Kajman


Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)




  • DST 96.43km
  • Czas 05:41
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Podjazdy 508m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo Oświęcimsko Zatorskie

Niedziela, 28 lutego 2010 • dodano: 28.02.2010 | Komentarze 18


magneticlife.eu because life is magnetic

Wczoraj w telewizorze straszono halnym. Rano okazuje się, że świeci słoneczko a wiaterek ledwo fuja:) Wiadomo, telewizja kłamie.
Pada pytanie gdzie jedziemy? Ma być pierwsza w tym roku setka. Ela opracowała wiele tras ale jakoś nie chcą się wgrać do GPSa. Problem:(
Przypomnieliśmy sobie, że JPbike zainteresował się architekturą drewnianą.

Gdzieś na szlaku © Kajman


W zeszłym roku miałem w planie odwiedzić kościół w Porębie Wielkiej, znajdujący się na Szlaku Architektury Drewnianej. To nasz dzisiejszy cel. Co będzie dalej uzależniamy od pogody.
W Hecznarowicach jedziemy skrótem nie używanym w zimie. Teraz nie ma śniegu więc spoko. Niestety przed kładką leży duża warstwa śniegu w którą wpadam na dużej prędkości.
Kurcze, nie wiedziałem, że tak szybko potrafię się wypinać z SPD. Gleba była o włos:(

Przez tę rzeczkę normalnie przejeżdżają samochody. © Kajman


Pierwszy drewniany kościół mijamy w Grojcu. Kiedyś go opisywałem. Jedziemy dalej do Poręby Wielkiej. Tam jeszcze nie byłem. Kościół wybudowano w XVI wieku.

Kościół w Porębie Wielkiej © Kajman


Szlak Architektury Drewnianej © Kajman


Kapliczka w wypalonym pniu przy kościele © Kajman


Po zwiedzeniu kościoła pada pytanie co dalej? Ela Wymyśliła Palczowice. Wioska leży za Zatorem, jest tam drewniany kościół, co prawda nie znajduje się na szlaku architektury, ale jest a liczy się sztuka:) Przez Oświęcim jedziemy do Zatora:)

Most na Skawie w Zatorze © Kajman


Drogę do Zatora pokonujemy z prędkością która nawet JPbikowi by się podobała.
W ten sposób przejedziemy prawie całe Księstwo Oświęcimsko Zatorskie.
Księstwo powstało w roku 1445 a w 1456 weszło w skład Królestwa Polskiego. Co ciekawe, po rozbiorach przypadło Austrii. Cesarz Austro Węgier wśród swoich tytułów do końca używał również tytułu Księcia Zatorskiego!!!
Dojeżdżamy do Palczowic.

Kościół w Palczowicach © Kajman


Tablica © Kajman


Organy we wnętrzu kościoła w Palczowicach © Kajman


Od frontu © Kajman


Pod kościołem mamy przejechane równo 50 km. Wtedy zaczynają się schody. No może nie schody ale podjazdy i zaczyna coraz mocniej wiać.
Tak, tym razem telewizja nie kłamała. Wybieramy drogę w Kierunku Tomic. Po drodze mamy jeszcze jeden kościół w Graboszycach.

Kościół w Graboszycach © Kajman


Wnętrze Kościoła w Graboszycach © Kajman


Wiatr się nasila. Są momenty, że podmuch potrafi osadzić rower w miejscu lub próbuje zepchnąć z drogi:( Zaczyna się masakra!!!
W Nidku mijamy piąty drewniany kościół na trasie, również kiedyś przeze mnie opisywany. Dojeżdżamy do Kęt i tu jakim cudem się rozjeżdżamy. Nie wiem gdzie Ela skręciła:( Trochę jeżdżę po Kętach szukając jej. W końcu doganiam ją w Kobiernicach. Tu halny już sobie przesadza, prawie nie da się jechać. W dodatku w Accencie nie mam świateł a ciemno się zrobiło jak u Murzyna.

Widoczek na góry © Kajman


Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)



  • DST 38.63km
  • Czas 02:31
  • VAVG 15.35km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Magiczna góra Żar, weryfikacja

Środa, 25 listopada 2009 • dodano: 25.11.2009 | Komentarze 17


magneticlife.eu because life is magnetic

Ostatnio Ela dokonała pomiarów GPS-em wysokości magicznego odcinka drogi na górę Żar. Jak każde badanie naukowe, tak i to wymaga zrobienia tego samego doświadczenia w celu weryfikacji danych.

Coś mi się chyba popieprzyło:) © Kajman


W celu wykonania w/w weryfikacji raźnym truchtem a raczej żółwim tempem udałem się na Żar również wyposażony w Garmina. Magiczne miejsce znajduje się na wysokości 473 m npm tuż za szkołą lotniczą. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że jest to odcinek drogi około 80 m gdzie auta i inne pojazdy (np. flaszki) jadą same do góry:)

Magiczny odcinek:) Gołym okiem widać, że jest pod górkę:) © Kajman


Doświadczenie przeprowadziłem solidnie. Zatrzymałem się na początku, dokonałem pomiaru czekając aż GPS dokładnie ustali wysokość. Wyszło 471 do 472 mnpm. Piszę do, bo pomiar skakał. Przejechałem na koniec odcinka i powtórzyłem pomiar. Wyszło 471 mnpm. Żeby było ciekawiej nachylenie przy podjeździe pokazywał -3%. Pojechałem z powrotem i powtórzyłem pomiar, wyszło to samo.

Są rzeczy które się fizjonomom w głowie nie mieszczą, Pan włączył latarkę na magiczne miejsce!!! © Kajman


Różnica 1 metra wysokości na dystansie prawie 80 metrów według mnie nie tłumaczy tego, że auto z wyłączonym silnikiem rozpędza się tu do 20 km/godz i utrzymuje stałą prędkość!!! A tak w ogóle to przecież gołym okiem widać, że jest pod górę. Według mnie, dokonane pomiary nie są wystarczającym dowodem na brak anomalii w tym miejscu, więc jest to miejsce magiczne i tyle:)

Kaplica na Żarze © Kajman


Zadowolony z tego, że świat jest jednak tajemniczy pojechałem dalej zatrzymując się oczywiście przy drewnianej kapliczce. Jakże mogłoby być inaczej, toż to obiekt architektury drewnianej, co prawda nie ujęty w oficjalnych spisach. W końcu dotarłem na szczyt.

Stacja meteo na Żarze © Kajman


Zbiornik elektrowni na szczycie © Kajman


Ta plamka wody to Jezioro Czanieckie © Kajman


Jadąc na Żar zauważyłem, że zaczyna uzupełniać się woda w Jeziorze Międzybrodzkim czyli wszystko wraca do normy:)

W jeziorze jest woda:) © Kajman


Powiększając mapkę można dokładnie ustalić magiczne miejsce, bo kręciłem się tam bez opamiętania:)



  • DST 118.84km
  • Czas 07:02
  • VAVG 16.90km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pałacu w Paszkówce

Sobota, 26 września 2009 • dodano: 26.09.2009 | Komentarze 7


magneticlife.eu because life is magnetic

Najpierw jedziemy do serwisu. Trzeba wymienić w Eli Kellysku siodełko. Celem wycieczki są pominięte podczas wycieczki do Tyńca punkty w Marcyporębie, Sosnowicach i oczywiście pałac w Paszkówce

Pałac w Paszkówce. Ciekawe skąd wiedzieli, że przyjedziemy:) © Kajman


Trzeba zacząć od tego, że jest to pierwsza wycieczka Eli na nowym Kellysku oraz jej pierwsza jazda w SPD. Prędkości nie rozwijamy zawrotnych, bo Ela musi nauczyć się wielu rzeczy na raz.

Stadko na padoku © Kajman


Docieramy do Marcyporęby, kolejnego punktu na szlaku architektury drewnianej. Ostatnio był bardzo ciekawy reportaż o nim w telewizji Silezja.

Marcyporęba © Kajman


Marcyporęba, za chwilę bedzie ślub © Kajman


Przed tym ołtarzem zapadnie sakramentalne TAK © Kajman


Hm..... Coś w tym jest.... I nie mam tu na myśli kilku bikestatowiczów:) © Kajman


Przez Marcyporębę przechodzi kilka szlaków rowerowych. Jest tam trochę podjazdów, trasa jest urozmaicona i ciekawa.

W Marcyporębie są nie tylko strzałki gdzie jechać, ale też śliczma mapka © Kajman


Eli idzie świetnie pod warunkiem, że podziwia okolicę. Pierwsza gleba była w Kętach, kiedy pewnie myślała o czarnym kocie który rano przebiegł jej drogę i o komentarzach, że jak się ma SPD to trzeba wyglebić i to najlepiej od razu:)

W drodze do Paszkówki widzimy kominy Skawiny © Kajman


Docieramy do Paszkówki. Pałac jest piękny, park, hm, taki sobie. Eli idzie coraz lepiej, na podjazdach jedzie jakby miała jakieś dopalacze:) Czyżby SPD tak działało?

Pałac w Paszkówce © Kajman


Jedziemy do Sosnowic. Tam jest chyba najmniejszy obiekt na szlaku architektury drewnianej jaki do tej pory spotkaliśmy.

Sosnowice, kolejny punkt:) © Kajman


Sosnowice, kościół z XV wieku © Kajman


Wracamy przez Brzeźnicę, Zator, Kęty. Jedzie się świetnie. Problemy zaczynają się po zapadnięciu zmroku co Ela świetnie oddała na swoim blogu. Po powrocie do domu wszystkie niezbyt przyjemne doznania Ela szybko zapomniała i już siedzi nad mapą i kombinuje gdzie pojedziemy jutro:)

Na koniec kilka widoczków, jesień chyba już wyszła z Krakowa i dotarła na wieś

Jarzębina? © Kajman


Wsi spokojna, wsi wesoła © Kajman


Podczas orki to trochę podjazdów mieli © Kajman


  • DST 142.78km
  • Czas 08:18
  • VAVG 17.20km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złe strony bikestats czyli za dużo informacji:(

Niedziela, 20 września 2009 • dodano: 20.09.2009 | Komentarze 12


magneticlife.eu because life is magnetic

Wymyśliliśmy sobie wycieczkę do Tyńca. Rano rowery przygotowane do wycieczki, patrzę, a Ela idzie z wagą (taką łazienkową). Dostałem polecenie, właź na wagę. Dokonano odczytu, drugi odczyt został dokonany jak trzymałem rower Eli. Okazało się, że waży ćwierć cetnara. Fakt był z sakwami, bananami, piciem itp. Kiedyś w sakwach Ela woziłaby cegłę gdyby myślała, że może się przydać. Dzisiaj okazuje się, że rower Robina waży tyle co tornister pierwszoklasisty. Pokazał kiedyś zdjęcie takiej małej wagi która prawie nie reagowała jak powiesił na niej swój rower, nasza łazienkowa aż jękneła po ciężarem Eli pojazdu:(

Pojechaliśmy do Tyńca © Kajman


W trakcie jazdy tak sobie rozmawialiśmy, i dowiedziałem się, że sandałki Eli ślizgają się na pedałach:( Cóż, pewnie zawsze się ślizgały, ale jak się o tym nie wie to nie ma problemu. A tak w ogóle to na SPD można założyć ochraniacze i wtedy buty nie przemakają i jest cieplej:) Ciekawe skąd to wiedziała?

Tyle informacji, że czacha dymi © Kajman


GPS też jest pożyteczny, ten rowerowy oczywiście bo można wstawiać mapki i wiedzieć jakie są przewyższenia. Fakt jest to ciekawe:) A ta informacja to niby skąd się wzięła? W Tyńcu przypomniano mi, że obiektyw szerokokątny do aparatu też by się przydał. To co prawda nie ma nic wspólnego z BS, chociaż...

Jadąc do Tyńca zahaczyliśmy o Radoczę © Kajman


Najładniejszy jak dotąd obiekt na szlaku architektury drewnianej © Kajman


Piękny i ciekawy wystrój zewnętrzny kościoła powstałego w 1525 roku © Kajman


Jest tam bardzo zagadkowe ustrojstwo © Kajman


Cóż, wynika z tego wszystkiego, że trzeba brać się do roboty bo poprzeczka została postawiona wysoko!!! Muszę przyznać, że ze spostrzeżeniami Eli zgadzam się w 100%

Wracamy, widoki są piękne © Kajman


Wracając zacząłem zastanawiać się co by było gdyby Ela nie znalazła BS? Pewnie ja też bym go nie znalazł. Ważyłbym jakieś 10 kg więcej (czytaj dostojnie), wiedziałbym co się dzieje w W11, Detektywach i innych bzdetach, dostawałbym zadyszki wchodząc na pierwsze piętro co w moim wieku powinno być przecież normą i z całą pewnością nie poznałbym tylu wspaniałych ludzi. Nie wiedziałbym, że jest szlak architektury drewnianej i tyle ciekawych miejsc w okolicy. Z takimi myślami zobaczyłem zachód słońca i pomyślałem "kurcze 35 km do domu po ciemku"

Słońce pięknie zachodziło:) Jutro będzie śliczny dzień:) © Kajman


Dobrze, że jest bikestats:)

  • DST 58.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 19.77km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dobry dzień

Czwartek, 17 września 2009 • dodano: 17.09.2009 | Komentarze 6


magneticlife.eu because life is magnetic

Trasa: Kobiernice, Hecznarowice, Bielany, Osiek, Polanka, Głębowice, Witkowice, Kęty, Kobiernice

Celem dzisiejszej wycieczki był drewniany kościół w Polance obok którego kilka dni temu tylko przemknęliśmy. Trasa z wieloma podjazdami zapowiadała się pięknie. Jedyny ból to burza która nadciągała od Oświęcimia. Trzeba było się sprężać bo uczynni ludzie mówili " Panie jedź pan bo burza idzie". Fakt, dotarłem do domu przed oberwaniem chmury:)

Same podjazdy, 5% i więcej © Kajman


Szlak Architektury Drewnianej, kolejny cel Poręba Wielka © Kajman


Polanka, kościół drewniany © Kajman


Kościół można zwiedzać o określonych porach © Kajman


Dlaczego dobry dzień? Dzisiaj córka w Pradze na Uniwersytecie Karola, a syn w Krakowie na Uniwersytecie Ekonomicznym obronili swoje licencjaty:)

  • DST 26.50km
  • Czas 01:49
  • VAVG 14.59km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powolutku po Ojcowskim Parku Narodowym

Niedziela, 6 września 2009 • dodano: 06.09.2009 | Komentarze 6


magneticlife.eu because life is magnetic

Miałem dzisiaj spotkanie z klientem w Białym Kościele. Miejscowość leży na granicy Parku więc było wiadomo gdzie się wybierzemy. Klient trochę się zdziwił widząc samochód z rowerami, zdziwiły się pewne panie jak na parkingu pod Maczugą Herkulesa zmieniałem moje ubranie robocze (garnitur) na rowerowe:)

Maczuga jest na swoim miejscu © Kajman


Ela wymyśliła ciekawą trasę ale po wczorajszej wycieczce byliśmy przemarznięci i dzisiaj oboje mieliśmy lekki katar, postanowiliśmy się nie przemęczać

Tak to jest gdy nie można nic remontować © Kajman


Wolniutko jechaliśmy przez park rozkoszując się widokami. Pogoda była typowo jesienna więc gra świateł na skałach gdy pokazywało się słońce była fantastyczna

Gdy słońce chowało się za chmurami robiło się zimno © Kajman


Brama Krakowska © Kajman


Robi się jesiennie © Kajman


Nie byłbym sobą gdyby nie było do zwiedzenia czegoś drewnianego:) Tym razem było to Kaplica Na Wodzie w Ojcowie i dzwonnica w Skale

Szlak Architektury Drewnianej, Ojców © Kajman


Kaplica w Ojcowie © Kajman


Kolejny punkt zaliczony © Kajman


Dzwonnica w Skale © Kajman


Tak długo rozkoszowaliśmy się widokami Ojcowskiego Parku Narodowego, że Racławice i kolejne punkty szlaku postanowiliśmy zostawić sobie na inną wycieczkę:)

Wieczorkiem się rozpogodziło © Kajman


  • DST 59.75km
  • Czas 03:44
  • VAVG 16.00km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Plany swoje, życie swoje

Sobota, 5 września 2009 • dodano: 05.09.2009 | Komentarze 11


magneticlife.eu because life is magnetic

Trasa: Kobiernice - Kęty - Nidek - Głębowice - Polanka - Osiek - Malec - Nowa Wieś - Kobiernice.

Mieliśmy jechać do Katowic ale rano lało więc zmiana planów:(
Po obiedzie w końcu przestało padać. Siadamy na rowery nie za bardzo wiedząc gdzie mamy jechać

Parę wskazówek na drogowskazach © Kajman


Wieje zimny wiatr i generalnie pogoda nie zachęca do dalekiej jazdy. Może pod dęba? Może jakiś szlak architektury?

Robi się jesiennie © Kajman


Jedziemy do Nidka bo stamtąd jeszcze można wybrać trasę a jest kościół który mijaliśmy wiele razy a jest punktem na szlaku

To tylko fornalność, w Nidku byliśmy wiele razy © Kajman


Przejeżdżałem wiele razy zobaczyłem jak chciało mi się stanąć © Kajman


Miejscowości między Wadowicami a Oświęcimiem to taki inny świat, tam życie ma inne tempo. Tam czasem tylko pojawi się jakieś auto a dzisiejsza aura potęgowała tylko wrażenie oderwania od realnego świata:)

Sina dal © Kajman


Wiele razy byłem w Głębowicach, mam tam wielu klientów a nie wiedziałem, że tam jest kolejny punkt na moim szlaku. Przypadkowo wypatrzyłem drogowskaz

Następny punkt zaliczony © Kajman


Pierwszy kościół na szlaku który był drewniano murowany i taki w ogóle inny

Kościół drewniano-murowany © Kajman


Wchodzę do środka, proboszcz z wikarym coś przygotowują, grzecznie pytam czy mogę zrobić zdjęcie ołtarza. Jest ciemno, proboszcz każe wikaremu zapalić światła

Szkoda, że włączyli tą świetlówkę pod ołtarzem © Kajman


Proboszcz bardzo ciekawie opowiada o rodzie Duninów którzy panowali na Głębowicach przez prawie 300 lat do roku 1945. Ślady po nich zostały na murach kościoła i we wnętrzu

Inskrypcje mocno zatarte kurzem historii © Kajman


Robi się późno, jedziemy przez Polankę, tam jest kolejny punkt na mojej trasie. Zostawiam go sobie na następną wycieczkę. Wracamy do domu. Jadąc przez Kety wpadamy na chwilę do hotelu "Relax" gdzie właśnie jest wesele syna mojego przyjaciela. Stroje mamy odrobinę nieadekwatne więc składamy życzenia i jedziemy do domu.

Ela z ojcem wesela:) © Kajman


  • DST 82.34km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:56
  • VAVG 20.93km/h
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kręcenie kółek

Wtorek, 25 sierpnia 2009 • dodano: 25.08.2009 | Komentarze 8


magneticlife.eu because life is magnetic

Cele są trzy a że pogoda dopisuje ruszyłem zobaczyć kolejny zabytek na szlaku architektury drewnianej. Trasą standardową dojechałem do Malca i skręciłem na czarny szlak rowerowy.

Zaczyna się robić jesiennie © Kajman


Szlak doprowadził mnie do Osieka gdzie znajdował się pierwszy cel.

Szlak architektury drewnianej © Kajman


W telewizorze mówili, że takich obiektów w Małopolsce jest ponad 2000 więc będzie gdzie jeździć

Kościół z XVI wieku a dechy jakby nowe © Kajman


W całej krasie © Kajman


Przy kościele są resztki starego cmentarza. Ostatnie pochówki są z początku XX wieku kiedy to kościół zamknięto i wybudowano nowy

Wiele napisów zatarł czas © Kajman


ale rzeźby całkiem dzielnie się trzymają © Kajman


Dalej ruszyłem czarnym szlakiem do Polanki. Ela straszyła mnie podjazdami i miała rację ale ścieżka jest urocza i warto nią przejechać nawet po kamolach

Czarny szlak do Polanki © Kajman


Z Polanki przez Osiek pojechałem do Brzeszcz i to było pierwsze kółko. Dalej przez Zasole do Malca i zamknęło się drugie kółko. Żeby powstał trasowy bałwanek przez Kęty wjechałem do Kobiernic i do domu pojechałem przez Porąbkę. W ten sposób zrobiłem trzecie kółko. Pięć razy przejeżdżałem przez mosty na Sole i zaliczyłem taż jedną zaporę

Widok z zapory w Porąbce © Kajman


A wszystko po to by przekroczyć 1000 km w tym miesiącu a Kellysek mógł osiągnąć 3000 na liczniku bezawaryjnie( poza jednym kapciem). Jestem z niego bardzo zadowolony:)