Info
Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Kategorie
Archiwum bloga
- 2013, Lipiec10 - 76
- 2013, Czerwiec1 - 20
- 2013, Maj4 - 47
- 2013, Kwiecień2 - 31
- 2013, Marzec1 - 19
- 2012, Grudzień1 - 26
- 2012, Październik2 - 41
- 2012, Wrzesień4 - 51
- 2012, Sierpień3 - 49
- 2012, Lipiec11 - 139
- 2012, Czerwiec1 - 9
- 2012, Maj7 - 137
- 2012, Kwiecień3 - 58
- 2012, Marzec2 - 66
- 2012, Luty2 - 44
- 2012, Styczeń4 - 126
- 2011, Grudzień1 - 51
- 2011, Listopad2 - 47
- 2011, Październik2 - 40
- 2011, Wrzesień3 - 54
- 2011, Sierpień11 - 208
- 2011, Lipiec12 - 197
- 2011, Czerwiec8 - 192
- 2011, Maj9 - 203
- 2011, Kwiecień9 - 163
- 2011, Marzec7 - 126
- 2011, Luty2 - 37
- 2011, Styczeń4 - 56
- 2010, Grudzień1 - 8
- 2010, Listopad6 - 96
- 2010, Październik4 - 56
- 2010, Wrzesień9 - 117
- 2010, Sierpień16 - 187
- 2010, Lipiec13 - 171
- 2010, Czerwiec9 - 159
- 2010, Maj16 - 286
- 2010, Kwiecień14 - 265
- 2010, Marzec17 - 331
- 2010, Luty15 - 223
- 2010, Styczeń8 - 142
- 2009, Grudzień6 - 69
- 2009, Listopad10 - 98
- 2009, Październik8 - 53
- 2009, Wrzesień20 - 130
- 2009, Sierpień17 - 56
- 2009, Lipiec20 - 28
- 2009, Czerwiec4 - 13
- 2009, Maj15 - 62
- 2009, Kwiecień13 - 13
Spotkani w realu:
- Alistar
- Amiga
- Angelino
- Aniuta
- Anwi
- Art75
- Autochton
- Blase
- Coda
- Czarna
- Czecho
- Dariusz79
- Djk71
- Dynio
- Este
- Ewcia0706
- Franek810
- Funio
- Futrzak1
- Gibson
- Grace
- Grzybek
- Hose
- Igor03
- Janusz507
- Jazzkoszmar
- Jasiep46
- Jerzyp1956
- Jurek57
- Ilona
- Lysy086
- JPbike
- K4r3l
- Kosma100
- Krzara
- Krzychu60
- Krzysio32
- Lunatryk
- Marcingt
- Marusia
- Mavic
- Meak
- Micor
- Niradhara
- Prazek
- Projektkamczatka
- Rafaello
- Robd
- Robin
- Sebekfireman
- Shem
- Stamper
- Tadzio
- Tomalos
- T0mas82
- Tymoteuszka
- WRK97
- Vanhelsing
- Yacek
- Zachiro
Najpopularniejsze zdjęcia:
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2009
Dystans całkowity: | 927.18 km (w terenie 106.50 km; 11.49%) |
Czas w ruchu: | 54:58 |
Średnia prędkość: | 16.87 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.00 km/h |
Suma podjazdów: | 502 m |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 46.36 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
- DST 129.18km
- Teren 8.00km
- Czas 09:10
- VAVG 14.09km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Drawa i Weissensee
Piątek, 31 lipca 2009 • dodano: 11.08.2009 | Komentarze 1
Cele były dwa, jezioro Weissensee i miejscowość Greifenburg gdzie znajduje się pomnik Drawy. W znacznej części jechaliśmy drogą R1 wzdłuż Drawy podziwiając okoliczne miasteczka
Pomniki żołnierzy poległych w I i II wojnie można spotkać w prawie każdym miasteczku© Kajman
Wzdłuż Drawy było jak na całej trasie R1 wiele punktów widokowo - odpoczynkowych
Czas na piwko© Kajman
Droga trochę odeszła od rzeki i znów mieliśmy okazję podziwiać wioski i miasteczka.
Kolejna wioska© Kajman
I kolejna© Kajman
Zawsze fascynowały mnie kwiaty pod tablicą z nazwą miejscowości© Kajman
Zbliżyliśmy się do rzeki i zaczął się szuterek i trochę lasu co w tym upale miało niemałe znaczenie
Trochę cienia© Kajman
W Austrii nieodmiennie wprowadzał mnie w podziw stan dróg rowerowych. Z mostami tworzonymi specjalnie dla rowerzystów spotkaliśmy się już w zeszłym roku w Kraju Salzburskim. Tam były też tunele w górach stworzone dla ścieżek rowerowych.
Most dla rowerzystów© Kajman
No i zaczęło się, Ela postanowiła dojechać do Weissensee czwartego dużego jeziora w Karynti. Problem polegał na tym, że różnica wysokości była ponad 400 m na odcinku 8 km.
Zaczyna się podjazd© Kajman
Serpentyny i nachylenie miejscami15%© Kajman
Tak było prawie cały czas© Kajman
Dla mnie było ciężko© Kajman
W końcu dotarliśmy na przełęcz gdzie został dokonany pomiar wysokości. Dalej już lekki zjazd nad jezioro
No to mierzymy wysokość© Kajman
Ukazało się jezioro Weissensee© Kajman
Samo jezioro i miejscowości nad nim położone są celem ludzi chodzących po górach. Niewątpliwie ma swój urok
Most łączący brzegi jeziora© Kajman
Krótki odpoczynek i zjazd. Co ciekawe, facet jadący przede mną samochodem jechał z piskiem opon po serpentynach, pewnie bał się, że go wyprzedzę
Trzeba się trochę posilić© Kajman
Do drugiego celu, miejscowości Greifenburg znów podjazd.
Greifenburg pomnik Drawy© Kajman
Cele zostały osiągnięte więc wróciliśmy R1 na camping
Widok na Drawę© Kajman
Kategoria Austria, No to setka
- DST 38.80km
- Teren 15.00km
- Czas 02:38
- VAVG 14.73km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Jezioro i Spittal
Czwartek, 30 lipca 2009 • dodano: 10.08.2009 | Komentarze 1
Co się odwlecze to nie uciecze jak powiadają. Kilka razy wybieraliśmy się wokół jeziora Millstattersee i w końcu się udało.
Pierwsza część cywilizowana, asfalcik© Kajman
Druga część szuterkiem przez las© Kajman
Trochę podjazdów, trochę zjazdów i wszędzie piękne widoki
Po drugiej stronie nasz camping© Kajman
Widok na Millstatt© Kajman
Wiedziałem gdzie stanąć tylko dlaczego zakaz wjazdu?© Kajman
Wybraliśmy się również do miejscowości Spittal gdzie prowadzi bardzo ciekawa ścieżka tuż przy ruchliwej drodze
Gdzie tu jechać? Do Spittala najbliżej!© Kajman
Starówka© Kajman
W mieście jest pałac w którym jest muzeum. Bardzo ciekawe wystawki o zawodach, sportach itp. Jest mapa Karyntii po której się chodzi a szczegóły ogląda przez lupkę. Jest też fantastyczny pokaz zdjęć w 3D.
Pałac© Kajman
Parking pod pałacem© Kajman
Dostosowane do każdego wzrostu:)© Kajman
Wracamy© Kajman
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do parku w Seeboden. Miałem tego zdjęcia nie wstawiać ale dla Benaska mogę to zrobić.
Ja i baba© Kajman
Mieliśmy jeszcze jeden cel. Auta z bagażnikami rowerowymi i rejestracjami nie malowanymi farbką. Jak widać są kraje w których się da.
Niemcy© Kajman
Austria© Kajman
Kategoria Austria
- DST 24.26km
- Czas 01:15
- VAVG 19.41km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Tortury, góry i Szpital
Środa, 29 lipca 2009 • dodano: 09.08.2009 | Komentarze 1
Zaczęło się od muzeum bonzai, niestety nie ma zdjęć bo focenie było zabronione a szkoda bo małe drzewka wyglądające jak oryginały były piękne. Cena takiego stwora w Japonii to 1000 - 5000 EUR za 40-letnią sztukę ale były i starsze. Później pojechaliśmy do wspomnianego wcześniej muzeum tortur.
Tym bawili się nasi przodkowie, chyba wolę telewizję© Kajman
Burg Sommeregg to miejsce specyficzne. Pokazano tu całą pomysłowość rodzaju ludzkiego w zadawaniu bólu i śmierci.
Wejście do strasznego zamku© Kajman
Mury kryją całą potęgę zła od średniowiecza do dnia dzisiejszego. Co mogli wymyślić pobożni a niedopieszczeni braciszkowie to się w głowie nie mieści.
Za tą bramą się zaczyna© Kajman
W środku nie wolno było robić zdjęć a szkoda bo powinny służyć ku przestrodze. Część współczesna robiona przez Amnesty jest równie wstrząsająca. Na zewnątrz jest jeszcze ogród z wszelkimi trującymi zielskami łącznie z przepisem jak były używane i miejsce pracy kata
Koło było najgorsze© Kajman
Po wyjściu z muzeum Ela bardzo źle się poczuła. Nie wiadomo czy dlatego, że w poprzednim wcieleniu była czarownicą czy dlatego, że zeżarła jakieś stare orzeszki które szwendały się w przyczepie od Bóg wie jakiego czasu. Nie zważając na to pojechaliśmy na Hochalplenstrasse.
Dla wytrwałych© Kajman
To kolejna droga widokowa. Ma ponad 40 km i dwa razy wjeżdża się na wysokość ponad 2000 metrów.
Na pierwszym szczycie© Kajman
Ludzie przejeżdżali ją na wypasionych rowerach ale my, cienkie Bolki autem. Na trasie jest wiele muzeów i innych atrakcji, między innymi muzeum gówien stworzeń szwendających się po Alpach. Do dziś żałuję, że nie zrobiłem tam zdjęcia ale byłem zbyt zszokowany
Podobno miejsce mocy© Kajman
Ja i baba© Kajman
A tym razem z chłopem© Kajman
Widok na Wielkiego Dzwonnika najwyższy szczyt Austrii ( w tle )© Kajman
Po powrocie na camping Ela stwierdziła, że musi się położyć więc ja powiedziałem, że jadę do szpitala. Poderwało ją to na równe nogi ale gdy dowiedziała się, że chodzi mi o miejscowość Spittal spokojnie opadła na łócho a ja wsiadłem na rower
Widok na Seeboden© Kajman
Ubzdurało mi się, że dojadę do Spittal przez góry a nie drogą jak cywilizowany człowiek i w ten sposób dotarłem do punktu widokowego St Wolfgang
Widok na jezioro Millstattersee© Kajman
Widok na Seeboden© Kajman
Trochę niespokojny o stan zdrowia mojej Pani odpuściłem sobie Spittal i pojechałem na camping. W drodze powrotnej zwiedziłem tylko park i plażę w Seeboden
Wjazd do Millstat© Kajman
Kategoria Austria
- DST 4.30km
- Czas 00:18
- VAVG 14.33km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Deszcz i zmiana planów
Wtorek, 28 lipca 2009 • dodano: 09.08.2009 | Komentarze 0
Rano dzielnie ruszyliśmy na wyprawę dookoła jeziora a tu niespodzianka, zaczął padać deszcz więc raźnym truchtem wróciliśmy na camping. Wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy do miejscowości Spittal oglądać muzeum bo pod dachem. W międzyczasie rozpogodziło się i znów zmiana planów, jedziemy na Goldeck, górę nad Szpitalem
Goldeck, góra która ma 2140m© Kajman
Była to najbardziej obsrana góra jaką w Austrii spotkaliśmy. Alpy mają specyficzny zapach krowiego łajna ale tu dołączyły jeszcze owce!!!
Pole minowe© Kajman
Ela na polu minowym© Kajman
A to winowajcy© Kajman
Widoki jednak wynagradzały uciążliwość wejścia i ob... buty
Poniżej Spittal i jezioro Millstattersee© Kajman
Stawianie min na kolejnej górce© Kajman
Najbardziej podobała mi się ta malutka górka pośrodku© Kajman
Niespodziewanie pojawiły się cztery orły ale w kadrze utrwaliły się tylko dwa© Kajman
Widok na Spittal© Kajman
Rozpogodziło się na dobre więc wyczyściliśmy buty i pojechaliśmy na camping aby oddać się naszej drugiej pasji w tym roku lekko zaniedbywanej
Idziemy popływać© Kajman
Na jeziorze zastał nas piękny zachód słońca który można podziwiać na blogu Eli. Przepłynęliśmy około 18 km ( niestety kanu nie ma licznika) i wieczorem przy szklaneczce dżinu napawaliśmy się widokiem na jezioro
Widok z naszego miejsca© Kajman
Kategoria Austria
- DST 20.47km
- Czas 01:10
- VAVG 17.55km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Góry Porsche i zamek tortur
Poniedziałek, 27 lipca 2009 • dodano: 08.08.2009 | Komentarze 1
W Karyntii jest kilka dróg widokowych płatnych. Można się wybrać na rowerze ale byłaby to wyprawa nie na naszą kondycję i rowery. Ludzie wjeżdżali na kolarkach za kilka tysięcy EUR więc my pojechaliśmy samochodem. Celem była droga widokowa Malta Hochalmstrasse.
Droga widokowa Malta Hochalmstrasse.© Kajman
Na końcu trasy jest zapora i fantastyczne widoki
Widok na sztuczne jezioro i góry po 3000 metrów© Kajman
Po skałkach szwendały się jakieś stworzenia a my wybraliśmy się na spacer
Kozice?© Kajman
Trafialiśmy na wodospady które spadały z czap śniegu i dotarliśmy też do niego samego
Trochę zimy w środku lata© Kajman
Widoki były niezapomniane, nic dziwnego, że to jedna z najpiękniejszych tras w Austrii
Widok na zaporę© Kajman
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do muzeum Porsche w Gmund
Drewniane Porsche© Kajman
Dla miłośników tej marki było co tam robić przez kilka godzin
Takie fajne auto i połowę ktoś ukradł© Kajman
My nie mieliśmy tyle czasu więc zwiedzanie było szybkie
I wszystko na chodzie© Kajman
Wieczorem wybraliśmy się rowerkami zobaczyć Burg Sommeregg gdzie jest muzeum tortur
Straszny zamek© Kajman
Podjazd na zamek był uciążliwy ale zjazd!!! Dobrze, że nie było radaru
Takie postacie stawiają gdzie się da© Kajman
Powrót na camping przez piękne miasteczko Seeboden
Fontanna na rondzie© Kajman
Kategoria Austria
- DST 8.65km
- Czas 00:33
- VAVG 15.73km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Przenosiny
Niedziela, 26 lipca 2009 • dodano: 08.08.2009 | Komentarze 0
Zmiana campingu niestety wiązała się z utratą dostępu do internetu więc uzupełniam wpisy teraz. Emocje są już mniejsze ale za to spojrzenie chłodnym okiem
Nowy camping, nowe miejsce© Kajman
Camping był tekstylny i FKK czyli dla golasów, mieli wyznaczoną swoją plażę i swoje miejsca postojowe gdzie również ganiali goło. Jeżeli ktoś myśli, że to ciekawe to jest w błędzie bo golasy nie jeżdżą na rowerze więc paniom udało się wyhodować zwały tłuszczyku i niezły celulitis, całe szczęście, że przechodząc przez część tekstylną ubierały się normalnie:)
Kierunek na camping© Kajman
Do jeziorka dochodziło się pod mostkiem ale droga rowerowa przechodziła tuż obok campingu więc wybraliśmy się na krótki rekonesans. Jezioro nazywa się Millstattersee a nazwę wzięło od większego miasteczka nad nim położonego
Widok na jeziorko© Kajman
Miasteczko jest bardzo miłe i stworzone dla miłośników podjazdów bo leży na sporej górce
Fontanna pod ratuszem w Millstatt© Kajman
Jest również piękny park i oczywiście zamek
Kościół przy zamku w Millstatt© Kajman
Kategoria Austria
- DST 57.25km
- Teren 21.00km
- Czas 03:05
- VAVG 18.57km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
W drugą stronę Drawy
Piątek, 24 lipca 2009 • dodano: 24.07.2009 | Komentarze 4
Nie lubię partactwa a nowo zakupiony mapnik po zamontowaniu gibał się we wszystkie strony więc czytanie mapy w trakcie jazdy było niemożliwe. Wstałem rano i pojechałem do OBI kupić niezbędne akcesoria
Dwa konkretne kształtowniki aluminiowe załatwiły sprawę© Kajman
Jeszcze tylko otworki i poskładać© Kajman
Jak uporałem się z mapnikiem Ela zarządziła pływanie kanadyjką
Wypływamy© Kajman
Naszym celem był Ossiach a w zasadzie zdjęcie Opactwa w Ossiach od strony jeziora
Opactwo w Ossiach© Kajman
Upał był nieprawdopodobny więc podpływaliśmy do wszelkich możliwych przystani by choć na chwilę wskoczyć do wody
Chwila ochłody i w drogę© Kajman
Po powrocie grzało dalej więc trzeba było wyjazd rowerem przełożyć na wieczór.
Do cienia, piwo i sprawdzić co tam słychać na BS© Kajman
Zatankowanie wody w ulubionym źródełku. Mamy zobaczyć drogę rowerową wzdłuż Drawy ale w drugą stronę i machnąć parę nocnych zdjęć
Mapnik jak marzenie a statyw na bagażniku© Kajman
Droga od Villach jest asfaltowa a dalej szuterek i znów asfalt
Widoczek z drogi© Kajman
Nogi spaliłem na kanadyjce więc nie pozostało nic innego jak jechać w krótkich gaciach
Droga wzdłuż Drawy© Kajman
No i zaczął się zachód słońca nad Alpami
Było co podziwiać© Kajman
Dotarliśmy do Kellerbergu i tu zawróciliśmy
Nawet pod tablicą mają kwiatki© Kajman
Pognaliśmy do Villach zrobić zdjęcia nocne
Villach by night© Kajman
W trakcie sesji zdjęciowej zaczęło grzmieć
Światła na moście i bydynkach zmieniały kolory© Kajman
Pewnie ulubione miejsce ekipy z Villach, Ela miała lekkiego cykora© Kajman
Grzmiało coraz bardziej więc szybko ruszyliśmy żeby zrobić jeszcze zdjęcie zamku, tego od ptaków
Zamek© Kajman
Teraz zaczął się wyścig z burzą, okna i daszki w przyczepie pootwierane, sprzęt na zewnątrz więc ile sił w nogach pognaliśmy na camping. Na szczęście po dotarciu okazało się, że sąsiedzi Holendrzy zabezpieczyli naszą przyczepę przed burzą więc obyło się bez strat
Kategoria Austria
- DST 50.25km
- Teren 14.00km
- Czas 03:02
- VAVG 16.57km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 50.0°C
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Faak
Czwartek, 23 lipca 2009 • dodano: 23.07.2009 | Komentarze 1
Dzisiaj wybraliśmy się do Faak am See, jest to miejsce zlotu Harleyowców z całej Europy. Zlot odbywa się w maju ale i dzisiaj można było ich wielu spotkać
Faak am See to jest to co lubią Harylejowcy© Kajman
Początkowo trasa wiodła wzdłuż Drawy więc jechało się szybko bo bez focenia, dalej zjechaliśmy na drugi brzeg i pojechaliśmy nieznanym nam odcinkiem
Most na Drawie dla rowerzystów mieści się pod autostradą© Kajman
Po drodze mijaliśmy pałac w Wernberg
Pałac© Kajman
Wzdłuż Drawy luzik ale dalej zaczęły się podjazdy i to miejscami straszne a, że temperatura w słońcu była chyba koło 50 stopni to łatwo nie było
Jezioro Faaker See© Kajman
Żar lał się z nieba i czułem, że za chwilę słońce zrobi zemnie skwarek
Chwila ochłody na przystani© Kajman
Mimo upału postanowiliśmy objechać jezioro dookoła. Całe jezioro jest zagospodarowane więc o dostępie do wody można zapomnieć, chyba, że na płatnych plażach
Droga rowerowa dookoła jeziora Fakker See© Kajman
Dotarliśmy do miasteczka Faak am See (nazwy nie przetłumaczę bo się wstydzę)kultowego miejsca dla Harleyowców. Nie wiem co Oni w nim widzą poza nazwą:)
Jak na Mazurach© Kajman
I znów podjazdy, ale jak jest podjazd to i jest zjazd. Dziś miałem życiówkę prędkości jazdy ja rowerze, 67 km/godz
Kolejny podjazd© Kajman
Jeziorko jest piękne, malutkie i ma bardzo czystą wodę, ale tłumy ludzi odstraszają
Widok na jeziorko© Kajman
Po drodze wypiliśmy całą wodę i tu okazują się bardzo cenne źródełka. Ela jak dotarliśmy do pierwszego źródełka to gdyby mogła to by do niego wlazła:) Na szczęście w lodówce czekało na nas zimne piwo
Źródełko© Kajman
Kategoria Austria
- DST 59.20km
- Teren 16.00km
- Czas 03:37
- VAVG 16.37km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Z wizytą u Celtów i Księcia Pana
Środa, 22 lipca 2009 • dodano: 22.07.2009 | Komentarze 6
Dziś zaplanowaliśmy wizyty więc przed południem ruszyliśmy w drogę do Rosseg. Trasa wiodła nad rzeką Drawą a, że była w cieniu to przy dzisiejszej temperaturze miało niemałe znaczenie
Postój przy Drawie© Kajman
Trasa jest bardzo urozmaicona. Można znaleźć miejsca widokowe jak i związane z historią i teraźniejszością
Pomnik żołnierzy Abwery z lat 20 XX wieku© Kajman
Wzdłuż trasy jest wiele ławeczek gdzie można podziwiać szczególnie urokliwe miejsca
Kolejny postój w miejscy widokowym© Kajman
Trasę starano się także urozmaicić edukacyjnie, jest wiele opisów w różnych językach ale nie po polsku
Ciekawe parking, mój rower na podnośniku© Kajman
Trasa jest świetna z minimalnymi podjazdami i świetnymi zjazdami
Po szuterku fajnie się jedzie© Kajman
W końcu docieramy do Rosegg celu naszej wycieczki, tutaj czekają na nas i Celtowie i Książe Pan
Wjazd do Rosegg© Kajman
Najpierw do Celtów. Jest to archeologiczne miejsce wykopalisk Celtyckich udostępnione zwiedzającym.
Przed wizytą piwko dla kurażu, co Celtowie to Celtowie© Kajman
Spieliśmy rowery i ruszyliśmy do zwiedzania gdy mojej Pani przypomniało się, że klucze do zamka zostawiła na campingu
Zastanawiałem się czy ten pojazd można pożyczyć© Kajman
Siadłem sobie w miejscu mocy aby zastanowić się nad sytuacją
Miejsce mocy, gdzieś widziałem sekator© Kajman
Pogadałem też z różnymi Bogami
Fajna kobitka© Kajman
Trzeba było też pogadać z ludźmi więc zacząłem od Celtów
A ta jeszcze fajniejsza© Kajman
Pogadałem też z jednym grubasem i zjawił się gość z nożycami do drutu, (tu zeznania się różnią bo Ela twierdzi, że gadała z jakąś kobietą) faktem jest, że facet ciachnął i stwierdził, że naszą zapinkę szybciej się otwiera nożycami niż kluczem
No i po sprawia© Kajman
Po uwolnieniu raźno ruszyliśmy do Księcia Pana
Tak sobie z Księciem pogadaliśmy© Kajman
W Pałacu należącym do Księcia Lichtensztajnu i zamieszkałym do dzisiaj można spotkać wiele ciekawych postaci
Beboki© Kajman
Zwiedzając zamki i pałace zawsze nie wiedzieć czemu fascynowały mnie kible i robiłem im fotki, tu tradycji stało się zadość
Kibel książęcy© Kajman
Komnaty ciekawe choć na kolana nie powalały, Książe Pan mógł by postarać się bardziej
Tego komentować nie będę© Kajman
Każda wizyta ma swój koniec, pora się żegnać, ostatnia fotka pałacu i czas na camping bo zimne piwo czeka
Pałac Lichtenstein w Rosegg© Kajman
Kategoria Austria
- DST 24.15km
- Czas 01:14
- VAVG 19.58km/h
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Villach by night
Wtorek, 21 lipca 2009 • dodano: 22.07.2009 | Komentarze 1
Rano pojechaliśmy samochodem pod kolejkę linową w Arnoldsstein. Wyjechaliśmy na górę Ofen gdzie jest granica Austrii Słowenii i Włoch.
Szyt 3 państw Ofen© Kajman
Na szczyt można wjechać rowerem od strony Słoweńskiej
Szczyt Ofen© Kajman
Każde z państw oznaczyło swoje miejsce styku granic. Trochę połaziliśmy po każdym z państw. Takich miejsc w Europie jest 46 a na świecie 157
Włoskie oznaczenie miejsca styku 3 granic© Kajman
Dalej pojechaliśmy Villacher Alpenstrasse na początku której jest skocznia narciarska
Skocznia narciarska w Villach© Kajman
Taki widok miał Adam Małysz stojąc na rozbiegu skoczni
Widok na Villach© Kajman
Po drodze jest wiele punktów widokowych. Znaleźli się nawet chętni do wjechania na szczyt rowerem. Ja niewątpliwie bym po drodze umarł. Podjazd jest taki, że czasami auto jechało na 2 biegu
Widok na Alpy Julijskie© Kajman
Późnym wieczorem pojechaliśmy do Villach.
Most rowerowy na rzece Drawie© Kajman
Starówka w Villach© Kajman
W związku z dniami Karyntii w Villach odbywa się Festiwal Sztuki Ulicznej. Podziwialiśmy występy wielu grup artystów:)
Facet na rowerze żąglował płonącymi pochodniami i kto to potrafi?© Kajman
Kobitka podnosiła faceta a jak miała chęć to faceta i drugą kobitkę© Kajman
Kilka dziewczyn rzucało płonącymi pochogniami© Kajman
Po naoglądaniu się późną nocą wróciliśmy na camping
Ja podziwiający© Kajman
Kategoria Austria