Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:695.99 km (w terenie 30.00 km; 4.31%)
Czas w ruchu:39:44
Średnia prędkość:17.52 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:5428 m
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:46.40 km i 2h 38m
Więcej statystyk
  • DST 73.49km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:53
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Podjazdy 254m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ognisko z Hose

Sobota, 14 sierpnia 2010 • dodano: 15.08.2010 | Komentarze 7


magneticlife.eu because life is magnetic

Od jakiegoś czasu umawialiśmy się z Hose na ognisko. Termin wypadał dzisiaj. Postanowiliśmy z Elą, że wyjedziemy Józkowi naprzeciw. Pierwotnie miejscem spotkania miało być Rajsko koło Oświęcimia.

Jedziemy z Hose © Kajman


W Rajsku dzwonimy do Józka, okazało się, że on dopiero wyjeżdża z Mysłowic. Jedziemy dalej na spotkanie, tym razem do Bojszów. Ela nastawia GPSa a ten raźno wprowadza nas na ścieżkę R-4. Wjeżdżamy na krótki odcinek terenu.

Testowanie nowych opon © Kajman


Teren co prawda krótki, ale dał możliwość przetestowania nowych opon. Było trochę błota, piasku i trawska. Schwalbe Marathon Dureme zachowały się w takich warunkach świetnie. Na asfalcie opona ma styk z podłożem jedynie trzema wąskimi (3 milimetrowymi) paskami. W terenie paski wchodzą w grunt i do akcji włącza się bieżnik pracując kapitalnie. Nie ma żadnych poślizgów, pełna przyczepność:)

Odkryłem krzyż, trzeba sprawdzić czy jest czaszka © Kajman


Dojechaliśmy do Bojszów i dzwonimy do Józka, wiemy gdzie na nas czeka. Jedziemy na miejsce spotkania. Widok, który zobaczyliśmy nie był ciekawy. Józek stoi nad leżącym zakrwawionym facetem, obok leży rower gościa i stoi auto. Byłem przekonany, że samochód wjechał w rowerzystę. Józek i kierowca auta starają się ściągnąć karetkę, ja wykonuję trzeci telefon na 112.
Po 20 minutach przyjeżdża karetka. Gość odzyskuje przytomność. Jest kompletnie nawalony!!!

Wypadek? © Kajman


Nasza rola ratownicza po przyjeździe karetki się kończy. Chcemy pokazać Józkowi najbardziej bezpieczną drogę w góry. Jedziemy przez Jawiszowice i Wilamowice. Na rynku wilamowickim pamiątkowa fotka.
Wieczorem ognisko i pogaduchy. Lubię takie imprezy:)

Na wilamowickim rynku © Kajman


Osoby zainteresowane wyprawą naszego syna do Hiszpanii informuję:)
Dzień 1. Kobiernice Żylina
Dzień 2. Żylina Bratysława
Dzień 3. Bratysława Węgry
Dzień 4, Węgry Lubliana
Dzień 5 Lubliana Triest
Dzisiaj chłopaki jadą do Wenecji:)

Kategoria Integracyjnie


  • DST 17.31km
  • Czas 00:45
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po drugie kółko

Piątek, 13 sierpnia 2010 • dodano: 13.08.2010 | Komentarze 7


magneticlife.eu because life is magnetic

Rano sprawdziłem obwód nowego koła. Zastanawiałem się, czy trzeba będzie wprowadzić poprawkę do licznika. Okazuje się, że nie, oba koła mają dokładnie ten sam obwód.
Później pojechałem po tylne kółko.

Accent z kólkami asfaltowymi © Kajman


Okazało się, że w nowej dętce przy wentylu jest dziurka wielkości szpilki, dlatego nie mogłem go odebrać wczoraj. Jazda powrotna na nowych kółkach to czysta przyjemność. Jadąc swoim tempem przełożenie było o jedną pozycję niżej, czyli jechało się trochę szybciej bez żadnego dodatkowego wysiłku:)

Schwalbe Marathon Dureme. © Kajman


Zawsze wybierając nowe opony kieruję się trzema kategoriami.
1. Nieprzebijalność, kapcia złapałem tylko raz i to w Kellysie gdy miał opony no name.
2. Waga, koła powinny być jak najlżejsze.
3. Profil bieżnika dostosowany do warunków jazdy.

Teraz jestem w pełni usatysfakcjonowany. Wymiana kół w Accencie zajmuje niecałą minutę. Można będzie jeździć wszędzie czerpiąc z tego maksimum przyjemności:)

Kółka na błoto i do lasu © Kajman




  • DST 16.80km
  • Czas 00:40
  • VAVG 25.20km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po nowe kółka

Czwartek, 12 sierpnia 2010 • dodano: 12.08.2010 | Komentarze 4


magneticlife.eu because life is magnetic

Dzisiaj po dwóch tygodniach oczekiwania z poznańskiej firmy Cyklotur doszły opony i dętki do nowych kółek budowanych do Accenta. Podczas budowy roweru założyłem, że będzie się on poruszał głównie w terenie leśno-błotnym. Dlatego był wyposażony w opony Continentel Leader. Faktem jest, że jest to świetna opona, ale tylko w teren. Na asfalcie już nie spisuje się tak rewelacyjnie i zauważyłem, że tylna zaczyna się ścierać mimo niewielkiego przebiegu:(

Nowe kółko © Kajman


Trzeba było coś wymyślić. Przed wyjazdem na Litwę zamówiłem koła oparte na obręczach Mavika i piastach Deore. Ponieważ z natury leniwy jestem nie wchodziła w rachubę wymiana opon przed każdym wyjazdem, stąd pomysł na nowe koła. Założenie było takie, że kółka będę używał w zależności od potrzeby. Trzeba było zrobić koła przystosowane do jazdy asfaltem z możliwością pokonania lekkiego terenu.
Z kołami nie było problemu. Gorzej z wyborem opony. Pierwotnie przychylałem się do opon używanych przez Elę, które kupiła do Kellyska z myślą o litewskich szutrach. Schwalbe Marathon Tour sprawdziły się tam wyśmienicie. Niestety okazało się, że w wymiarze 26 cali są tylko z drutem. Accent "przytyłby" o kilogram:(

Schwalbe Marathon Dureme © Kajman


Po długich poszukiwaniach wybór padł na Schwalbe Marathon Dureme. Opona bardzo lekka, antyprzebiciowa nie tylko na bieżniku, ale i po bokach. Do tego dętki Schwalbe ultralight.
Po otrzymaniu paczki wskoczyłem w auto i zawiozłem wszystko do serwisu. Później do domu, na rower i pognałem wymienić kółka. Niestety okazało się, że jedna z dętek jest uszkodzona więc wróciłem tylko z jednym nowym kołem. Nie miałem czasu czekać na wymianę więc jutro skocze po drugie:)

Favorit przed wyprawą © Kajman


Ostatnio Ela pisała na blogu, że nasz syn Marcin pojechał z kolegą rowerem do Hiszpanii. Nieźle chłopakom idzie, w cztery dni dotarli chyba do Słowenii. Wczoraj dostaliśmy smsa, że są na Węgrzech i mają zamiar tam dotrzeć:)
Tak, nie ma zmiłuj, bilet powrotny z Barcelony wykupiony na 7 września.



  • DST 138.88km
  • Teren 12.00km
  • Czas 08:35
  • VAVG 16.18km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 1077m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Księstwo Cieszyńskie pełne atrakcji

Niedziela, 8 sierpnia 2010 • dodano: 08.08.2010 | Komentarze 17


magneticlife.eu because life is magnetic

Po atrakcjach na Litwie trudno było znaleźć cel wycieczki, który byłby satysfakcjonujący. Padały propozycje Tatr, Małej Fatry, Alwerni. Wygrała propozycja Eli, Księstwo Cieszyńskie.
Ponieważ w tej okolicy swoje trasy mają Robd z Iloną, naturalną rzeczą było zaproponowanie im wspólnego kręcenia.

Wróciliśmy po zachodzie słońca © Kajman


Udało się skomunikować wczoraj z Robertem. Jakież było nasze zadowolenie, gdy okazało się, że mają ochotę z nami pojeździć. Kiedyś widzieliśmy się na rynku w Strumieniu, ale wtedy nawet nie rozmawialiśmy. Dzisiaj mamy okazję się poznać:)
Umawiamy się w Skoczowie. Na miejsce spotkania docieramy można powiedzieć jednocześnie.

Spotkaliśmy się w Skoczowie © Kajman


Ela planując trasę wycieczki starała się ująć maksymalną ilość atrakcji. Robert do tego dorzucił swoje wspaniałe trzy grosze:)
Z tego powodu dzisiejszy wpis muszę zrobić tematycznie a nie chronologicznie, w przeciwnym wypadku relacja byłaby mocno zagmatwana.

Gdzieś na trasie © Kajman


Zwiedzaliśmy miasta, zamki, pałace, szlak architektury drewnianej i zrujnowanej też. Były strusie, których nie było, były szlaki i ścieżki rowerowe, jednym słowem wszystko to co najbardziej lubię:)
Ela z Robertem natychmiast znalazła wspólne tematy. Oboje mają takie samo hobby, zdjęcia i rower:)

Ela z Robertem focą, my z Iloną plotkujemy © Kajman


Księstwo Cieszyńskie do najłatwiejszych nie należy pod względem jazdy rowerem. Teren jest bardzo pofałdowany o czym świadczy ilość podjazdów. Trudy jazdy wynagradzają piękne widoki i mnóstwo atrakcji. Co chwilę była sesja zdjęciowa:)

I znów fotki a my czekamy:) © Kajman


Zaplanowana i wprowadzona do GPSa przez Elę trasa w trakcie wycieczki zastała trochę poszerzona pod wpływem sugestii Roberta. Okazała się, że I Ela i Robert odrobili lekcje i dobrze się przygotowali, prócz GPSa były też w użyciu mapy papierowe.

Ustalanie dalszej trasy © Kajman


Strudzeni ilością atrakcji na obiad zawitaliśmy do Kończyc Małych. Tam był czas by przy dobrym jedzeniu i kufelku piwa trochę poplotkować:)
Wspaniała wycieczka, wspaniałe towarzystwo. Mam nadzieję, że takie wycieczki będą częściej:)

Nasze rumali odpoczywają, a my na piwko © Kajman


Teraz trzeba by opowiedzieć co udało nam się zobaczyć. Zwiedzanie zaczęliśmy od rynku w Skoczowie. Rynek jest uroczy, bardzo przypomina mi rynki w czeskich miasteczkach. Pewnie dlatego, że jest fontanna, gołębie i piękne kamieniczki. Na rynku wypiliśmy kawę i były świetne lody:)

Fontanna i ratusz na rynku w Skoczowie © Kajman


Kamieniczki na skoczowskim rynku © Kajman


Jeżeli ma być wycieczka w pełni udana, powinno się znaleźć coś ze szlaku architektury drewnianej. Dzisiaj były aż trzy obiekty. Kościoły w Bielowicku, Zamarskach i Kończycach Wielkich:)

Tablica © Kajman


Kościół w Bielowicku od frontu © Kajman


Kościół w Bielowickuod strony zadu © Kajman


Kościół w Bielowicku, wnętrze © Kajman


Tablica © Kajman


Kościół w Zamarskach © Kajman


Tablica © Kajman


Kościół w Kończycach Wielkich w pełnej krasie © Kajman


Kościół w Kończycach Wielkich z innej strony © Kajman


Po drodze natknęliśmy się na obiekt o wdzięcznej nazwie "Stusiolandia". Zaintrygowany wszedłem do środka. Wewnątrz był spory staw i szynk z piwem. Pytam barmana gdzie strusie? Odpowiedział mi, że jeden się gdzieś szwenda. Ja widziałem tylko kilka kur, indyków i perliczek w klatkach. Był za to wypchany kogut pod strzechą szynku.

Strusiolandia © Kajman


I co on zawinił, że go tak potraktowano © Kajman


Ela zaplanowała zobaczenie pałacu w Kończycach Wielkich. Bardzo ciekawy obiekt, nawet nieźle utrzymany. Robert dorzucił Zamek w Kończycach Małych. Zamek obecnie służy jako restauracja, jest też tam izba regionalna.Opis historii zamku można znaleźć po polsku i po angielsku:)

Tablica © Kajman


Pałac od frontu, niestety jest duży i cały nie zmieścił się w kadrze © Kajman


Pałac od tyłu © Kajman


Tablica © Kajman


Całkiem jak w Trokach, do zamku w Kończycach Małych też wchodzi się po moście © Kajman


W zamkowej restauracji można całkiem dobrze zjeść © Kajman


Dzisiejsza wycieczka to pełnia szczęścia. Znalazły się ciekawe ule, ale był też obiekt na szlaku architektury zrujnowanej. Ciekawe czy ktoś potrafi wyjaśnić do czego ten budynek służył?

Ule © Kajman


Co to jest? © Kajman


Ostatnio w Polsce tematem numer jeden znów stał się krzyż. Faktem jest, że z napisów na krzyżach można się wiele dowiedzieć. Dzisiaj np dowiedziałem się, że to Czechy napadły na Polskę w 1919 roku a nie jak to mi się wydawało my na nich. Dowiedziałem się też ilu ludzi z Kończyc Wielkich zginęło na frontach I wojny światowej.

Ciekawe © Kajman


Polegli © Kajman


Powstała ostatnio moda na stawianie krzyży katyńskich. To akurat źle mi się kojarzy pewnie ze względu na rondo katyńskie w Krakowie, na którym spędzam kilka godzin tygodniowo stojąc w korkach:(

Krzyż Katyński © Kajman


Dzisiaj ku mojej wielkiej radości odkryłem w okolicach Pisarzowic kolejny krzyż z czaszką. Już myślałem, że odnalazłem wszystkie a tu proszę, jest, i to jaki!!! Chyba najbogatsza symbolika, czaszka, aniołek i facet z siedmioma mieczami wbitymi w serce!!!

Kolejny krzyż z czaszką © Kajman


Co znaczą te symbole? © Kajman


Na koniec tego przydługiego wpisu parę słów o ścieżkach rowerowych w Księstwie Cieszyńskim.
Są świetnie oznaczone i jest ich dużo. Trasy świetne, mały ruch samochodowy a drogi całkiem fajne. Na terenach przygranicznych (w Kończycach Małych) Znalazłem tablicę również po czesku:)
Najbardziej podobały mi się oznaczenia punktów odpoczynku, zawsze prowadziły do baru z piwem:)

Cyklotrasy © Kajman


Pierwszy odcinek trasy Wisła Gdańsk © Kajman


Lubię takie punkty odpoczynku:) © Kajman


Take widoki czasem nam towarzyszyły. Całkiem jak na Mazurach a to przecież góry:) © Kajman


Dzięki Ilonko, dzięki Robert za wspaniały dzień i do następnego:)



  • DST 23.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Podjazdy 362m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szwendanie po błocie

Czwartek, 5 sierpnia 2010 • dodano: 05.08.2010 | Komentarze 8


magneticlife.eu because life is magnetic

Niby dzień jest długi, ale czasu stale brakuje. Jakoś tak bez przekonania wybraliśmy się z Elą na małą przejażdżkę. Wycieczka lekko spontaniczna więc jako cel wybraliśmy Wielką Puszczę.

Fajny zjazd © Kajman


Wszelkie możliwe powodzie notorycznie niszczą drogę do Wielkiej Puszczy. Notorycznie też jest naprawiana. Tym razem remont, a w zasadzie budowa drogi od podstaw dobiega końca. W górnym odcinku jest świetna:)
Po dojechaniu do końca asfaltu, moja pani zaskakuje mnie całkowicie ponieważ chce jechać dalej.

Ela dzielnie walczy z błotem © Kajman


Wszyscy zaglądający na nasze blogi doskonale wiedzą, że dla Eli zjechanie z asfaltu jest wielkim poświęceniem a tu taka niespodzianka, sama chce utaplać się w błocie.
Podejrzewam,że to chęć zrobienia jakiejś fajnej fotki pchnęła ją do tak desperackiego kroku:)

Ela w swoim żywiole © Kajman


Faktem jest, że dolina Wielkiej Puszczy jest bardzo fotogeniczna. Niestety pogoda dzisiaj nie jest najlepsza do robienia zdjęć. Oczywiście w tym względzie Eli nic nie zniechęci. Nie dość, że utaplała rower to jeszcze siebie podczas wspinaczek po skarpach by złapać ciekawy motyw:)
Myślę, że jej się udało co można zobaczyć w jej wpisie:)

Potoczek © Kajman


Po dotarciu na wysokość 570 m. n.p.m. zawracamy. Dzisiaj nie zdobędziemy Kocierzy terenowo. Przecież w Porąbce są świetne lody, które na nas czekają. Czeka też trawsko, które trzeba wykosić no i taka przyziemna sprawa jak to, że trzeba iść do pracy.

Tu zawracamy © Kajman


Accent w swoim żywiole © Kajman


teraz trzeba będzie mnie wymyć © Kajman




  • DST 43.53km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Podjazdy 152m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na stawiki

Wtorek, 3 sierpnia 2010 • dodano: 04.08.2010 | Komentarze 9


magneticlife.eu because life is magnetic

Powrót z wakacji powoduje zawsze dziwny stan umysłu. Trzeba wrócić do obowiązków, ale również wykonać czynności, które zostały w czasie wyjazdu zaniedbane. Taką czynnością jest np. koszenie trawy:(
Ciężko się przestawić i wskoczyć na rower. Dzisiaj pomyślałem dość, trzeba się ruszyć.

Prawie Mazury © Kajman


Udało mi się nawet wyciągnąć Elę na wspólne pedałowanie. Pojechaliśmy najpierw do rowerowego, zobaczyć jaki jest postęp w budowie nowych kół do Accenta. Jest dobrze, teraz tylko czekam na dostawę opon.
Dalej pojechaliśmy na stawy w Osieku i Malcu. Cóż, to taka marna namiastka litewskich jezior.
W tytule dzisiejszej wycieczki popełniłem plagiat, ale się przyznaję. Dałem ulubiony tytuł wpisów Rafaella, mam nadzieję, że mi wybaczy:)

Szkoda, że nie można się kąpać © Kajman