Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 9.61km
  • Teren 9.61km
  • Czas 00:35
  • VAVG 16.47km/h
  • Podjazdy 48m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taniec na lodzie, szczęśliwie bez gwiazd:)

Sobota, 13 lutego 2010 • dodano: 13.02.2010 | Komentarze 12


magneticlife.eu because life is magnetic

Dzisiaj na drogach jest masakra!!! Napadało białego paskudztwa i teraz grasują pługi, które zgarniają trochę śniegu zostawiając lód i rozmiękłą koleinę:(
Zaczął się więc taniec na lodzie, ale ponieważ gleby nie było, gwiazd nie zobaczyłem:)
Pojechałem sprawdzić co dzieje się z Sołą. Na miejsce oględzin wybrałem kładkę łączącą Kobiernice z Kętami.

Policja czuwa:) © Kajman


Kiedyś w okolicy kładki zdarzały się napady na kobiety. Pewnie w związku z wypadkami zielonogórskimi, również w miejscu potencjalnego zagrożenia, policja wzmaga czujność:)

Kładka © Kajman


Ostatnio jak wracałem z wycieczki, nachlapało mi dużo wody z solą i jakimś piachem do łańcucha. Efektem było szarpnięcie i przekrzywienie przedniej przerzutki przez łańcuch.
Od rana było czyszczenie łańcucha i reanimacja przerzutki. Ustawić przekrzywienie było łatwo, klucz i przekręcenie. Dalej było gorzej. Są tam dwie magiczne śrubki. Nie mam pojęcia do czego służą, więc na zasadzie małpy, tak sobie nimi kręciłem.
Kurcze, cud:))) Działa!!!

Ponura Soła © Kajman


Białe paskudztwo sypie cały czas, jakieś takie drobne szpileczki. Atakują wszędzie, pchają się podczas jazdy do oczu, ale co gorsza również do łańcucha. Po powrocie do domu, stwierdziłem, że łańcuch przybrał na powrót kolor szlachetnego złota. Jutro rano pewnie trzeba będzie go reanimować:(

Cyknąłem też wróbla wodnego, żeby nie było, że się obijam:) © Kajman


Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)


  • DST 24.27km
  • Czas 01:40
  • VAVG 14.56km/h
  • Podjazdy 329m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zdobyć Hrobaczą Łąkę zimą

Środa, 10 lutego 2010 • dodano: 10.02.2010 | Komentarze 13


magneticlife.eu because life is magnetic

Przypomniałem sobie, że mój syn Marcin, w zaszłym roku w lutym wjechał na Hrobaczą Łąkę. Myślę sobie, jeżeli on wyjechał to ja też mogę.
Pogoda co prawda dzisiaj specjalnie zdjęciowa nie była, ale cóż zrobić, jadę:)

Tu się wszystko zaczyna © Kajman


Przyjechałem do Międzybrodzia Żarnówki, patrzę, a tam znak drogowy stoi, że trzeba mieć łańcuchy. Kurcze, nie mam:(
Trudno się mówi i jedzie się dalej:)
Wtajemniczonym nie trzeba tłumaczyć, niewtajemniczonym powiem, że wjazd na Hrobaczą Łąkę jest jednym z kultowych wjazdów w Beskidach. Jest też niewątpliwie jednym z trudniejszych.

No to serpentynki:) © Kajman


Podjazd prowadzi serpentynami a kąt nachylenia jest spory. GPS pokazuje prawie cały czas nachylenie powyżej 20 stopni. Często pojawia się i 30, czasami 60, ale myślę, że wtedy urządzenie głupieje.
Przełożenie 1 na 1 i walczymy.
Droga jest czarna, ale w wielu miejscach jest trochę lodu i ten nieznośny czarny szuterek, masakra.
Widoki za to fantastyczne. Szkoda, że jest mgła:(

Widok na Żar i jezioro © Kajman


Po 2 kilometrach od wjazdu w serpentyny, znajduję się już na wysokości 500 m npm, czyli jestem wyżej o 200 m. Zatrzymuję się przy przydrożnej kapliczce żeby trochę odpocząć. Trudno złapać oddech mimo, że prędkości jakie rozwijałem jadąc pod górę były rzędu 3-4 km/godz.
Stojąc przy kapliczce naszła mnie myśl, "facet, ty powinieneś zacząć się modlić o rozum".
Tak, wjechać to jedno, ale trzeba będzie po tym lodzie i szutrze jeszcze zjechać!!!

Tutaj mnie olśniło © Kajman


Doszedłem do wniosku, że zdobywanie szczytu sobie dzisiaj odpuszczę. Poczekam aż droga będzie lepsza.
Zawróciłem i pojechałem narysować balonik, czyli trasę którą pokonywaliśmy ostatnim razem.
Zatrzymałem się jeszcze na moście w Porąbce, żeby specjalnie dla Anwi zrobić fotkę wróbli wodnych.

Jeden się chyba przebrał:) © Kajman


Poniżej mapka z moim dzisiejszym marnym wyczynem. W tytule powinienem napisać "Próba zdobycia Hrobaczej Łąki zimą", ale niech już tak zostanie.
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)



  • DST 16.25km
  • Czas 01:06
  • VAVG 14.77km/h
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

W blasku księżyca

Niedziela, 7 lutego 2010 • dodano: 07.02.2010 | Komentarze 6


magneticlife.eu because life is magnetic

Wczoraj przywędrowała pogoda z Syberii. Zrobiło się zimno, -6 stopni. Całe szczęście, że przestało wiać.
Wybraliśmy się z Elą zobaczyć jak wygląda trasa, którą kiedyś, dawno temu, jeździłem traktując ją jako standardową.

Księżyc to, czy słońce:)? © Kajman


Trasa prowadzi do Porąbki a dalej jedzie się do Czańca ale skręcając z drogi na Wielką Puszczę. Jest tam bardzo sympatyczny podjazd, ponad 3 km z kątem nachylenia do 8%. Ze szczytu równie sympatyczny zjazd.

Podjazd © Kajman


Temperatura robiła swoje, szybko zaczęły marznąć palce. Mimo tego, że było to samo południe (tytuł jest złudny), słońce za chmur pokazywało się tylko czasami.

Człowiek parowóz:) © Kajman


Ostatnio w radio, słuchałem audycji o największych osiągnięciach przemysłu i nauki polskiej, które zostały zgłoszone do jakiegoś bardzo prestiżowego konkursu w Brukseli.
Okazało się, że jedno ze zgłoszeń dotyczy wodociągów bielskich znajdujących się w Kobiernicach. Podobno dzięki zastosowaniu rewolucyjnych metod uzdatniania, mamy najlepszą wodę w Europie!!!
To prawda, że jest dobra, ale nie myślałem, że najlepsza:)

Zapora w Czańcu, tu pobierana jest woda © Kajman


Ujęcie wody © Kajman


Dwie czerwone wieże lekko we mgle, to wodociągi w Kobiernicach © Kajman


Do domu wracamy drogą wzdłuż Soły, mróz dalej trzyma. Zatrzymujemy się na chwilę nad Zaporą Czaniecką. Zawsze dziwi mnie ta nazwa, bo jezioro i zapora leży na terenie Kobiernic i Porąbki. Od Czańca jest oddalone o 2 km.
Na chwilę wychodzi słońce, ale zaraz znika za chmurami. Nie chciało nas dzisiaj rozpieszczać:(

Jezioro całkiem zamarznięte © Kajman


Jadąc rysowaliśmy sobie balonik, trochę płaski, ale ładny:)



  • DST 17.15km
  • Czas 01:06
  • VAVG 15.59km/h
  • Podjazdy 196m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Jezioro Międzybrodzkie a później mecz

Sobota, 6 lutego 2010 • dodano: 06.02.2010 | Komentarze 11


magneticlife.eu because life is magnetic

Niby ładnie, słońce świeci, temperatura na termometrze jedynie -3 stopnie. Niestety zbliża się pewnie coś z Syberii bo wietrzysko strasznie zimne wieje. W tych warunkach temperatura odczuwalna była pewnie około -15.
Postanowiliśmy z Elą nie ryzykować odmrożeń i zapada decyzja, Międzybrodzie przez zaporę w Porąbce:)

Zapora w Porąbce © Kajman


Przed wyruszeniem niespodzianka. Łańcuch w Caymanie przyjął dużą dawkę soli i innego świństwa i odmówił współpracy. Najpierw go grzecznie prosiłem "rusz się dupku" ale skubany nie reagował. Trzeba było zadziałać inaczej. W ruch poszły akcesoria i łańcuszek zaczął działać:)

Sprzęt na łańcych i amortyzator © Kajman


Dojeżdżamy do Międzybrodzia już lekko przemarznięci. Tutaj tradycyjna sesja zdjęciowa. Testowany jest obiektyw i filtr polaryzacyjny. Do robienia zdjęć trzeba niestety zdejmować rękawiczki a to nasila ból w palcach.

Zjazd nad jezioro © Kajman


Boje zamarzły © Kajman


Nad jeziorem spotykamy pana fotoamatora z Katowic, który przyjechał specjalnie zrobić parę zdjęć Żaru. Fakt góra prezentuje się pięknie.
Pan jest lekkim gadułą, poznajemy historię jego sukcesów fotograficznych, marznąc niemiłosiernie.
Wyjaśniamy panu przy okazji, że rowerem można się poruszać cały rok, a szczególnie mając opony z kolcami:)

Słoneczny Żar © Kajman


W drodze do domu © Kajman


Ostatnio Anwi poluje nieustannie na wróble. Postanowiłem wziąć udział w tej zabawie i dzisiaj też zapolowałem:)

Wróble z CBŚ © Kajman


Wracamy do domu. Szybkie przebieranie, małe rozgrzewanie rąk i nóg i biegiem do auta. Jedziemy na turniej Koszykówki do Kóz. Gra w nim drużyna Marcina i pewnie jakiś doping będzie potrzebny:)

Trafi czy nie trafi? © Kajman


oj, szalelim, szalelim:) © Kajman


  • DST 36.40km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 21.20km/h
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Drugi test Accenta

Piątek, 5 lutego 2010 • dodano: 05.02.2010 | Komentarze 9


magneticlife.eu because life is magnetic

Żeby można było coś powiedzieć o rowerze należy na nim przejechać, bez emocji, jakąś znaną trasą. Dlatego wybrałem trasę standardową. Pamiętam każdy fragment tej trasy i łatwo można przeprowadzić porównanie.
Jechałem co prawda bez licznika, ale dystans jest mi doskonale znany, a czas mierzyłem stoperem:)

Pierwszy postój © Kajman


Potwierdziły się pierwsze wrażenia z wczoraj. Jazda jest fantastyczna, przyśpieszenie i łatwość pokonywania podjazdów zadziwiające. Rewelacyjna jest też precyzja przerzutek co mnie szczególnie cieszy:)

Wały przeciwpowodziowe nad Sołą © Kajman


Zaskoczyło mnie to, że specjalnie się nie wysilałem i uzyskałem średnią taką jak w lecie:)
Rower jest bardzo szybki. Trzeba powiedzieć w tym miejscu, że parę ładnych kilometrów jechałem po lodzie i mimo tego taki czas:)

Park w Kętach © Kajman


Przeczytałem uważnie wszystkie komentarze do wczorajszego wpisu. Bardzo za nie dziękuję. Dziękuję również za ocenę Accenta i miłe komentarze także tam:)

Zastanowił mnie komentarz Bendusa o konieczności zamiany miejscami klamek z manetkami. Tak, ma absolutną rację, trzeba to zrobić:)
Bardzo miłym zaskoczeniem były rogi PRO. Komfort jazdy cudowny. Podparcie nadgarstków, pewny chwyt i brak ślizgania dłoni. Warto w nie zainwestować:)

Polecam:)) © Kajman


Po powrocie do domu, mycie, suszenie i smarowanie roweru.
Teraz byle do wiosny, a ja wracam na Caymana. Szkoda Accenta męczyć zimą:)


  • DST 12.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 22.50km/h
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Accent El Ninio
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy test Accenta

Czwartek, 4 lutego 2010 • dodano: 04.02.2010 | Komentarze 45


magneticlife.eu because life is magnetic

Rano odebrałem telefon z serwisu, że moje marzenie stoi gotowe do odbioru:) Tak naprawdę jest to mój pierwszy rower, który nie jest na mnie za mały. Z natury duży jestem, a za młodych lat rosłem szybko i z wszystkich rowerów w krótkim czasie wyrastałem:(

W całej krasie © Kajman


W zeszłym roku, kiedy kupowałem Kellysa okazało się, że producenci rowerów nie przewidują rozmiarów dla ludzi o moim wzroście. Kupiłem największy rozmiar, ale i tak jest troszkę dla mnie mały. Jak zwykle sztycę mam wysuniętą poza kreseczki o 1,5 cm. W Caymanie jest dokładnie tak samo co ostatnio Robin swym bystrym wzrokiem nawet na zdjęciu zauważył:(

Kierownica © Kajman


Gdy decydowałem się na złożenie roweru, pierwsze założenie było takie, że rama musi mieć 23". Jedyna dostępna w tym wymiarze była rama Accenta El Ninio. Dlatego taki wybór. Przy wyborze pozostałych elementów kierowałem się dobrymi radami JPbika, Toompa, Webita, Mareckiego oraz naszego guru roweroweego Kamila. Pan w serwisie również chętnie służył radą. Wszystkim bardzo dziękuję:)

Przerzutka © Kajman


Swój udział miała oczywiście Ela, która cały czas się ze mnie nabijała, że na Caymanie wyglądam jakbym jechał na kocie.
Cóż Cayman przeszedł swoje i teraz będzie mógł jeździć spokojnie zimą. Jak znam życie, to i tak Marcin pewnie będzie go masakrował w terenie latem, bo stwierdził, że manetki Shimano LX są zbyt długie i może to przeszkadzać przy podjazdach. Zobaczymy czy będzie:) Z drugiej strony dobrze, jak mu będzie przeszkadzać, to niech jeździ na swoim Krosie albo na Caymanie:)

Korba © Kajman


Pamiętam co mi powiedział kiedyś Jacek. "Jak wsiądziesz na ten rower, będziesz zadowolony". Przejechałem dzisiaj niewiele, ale już po takim krótkim dystansie muszę powiedzieć, że miał całkowitą rację:)
Gdy nacisnąłem na pedały, rower wyrwał do przodu jak jakieś Ferrari.
Jedyne czego nie udało się osiągnąć, to zakładanej wagi. Trudno, jak się chce mieć hamulce tarczowe z przodu i z tyłu, to o 10 kg można zapomnieć:(

Koło © Kajman


Podsumowując trzeba wspomnieć o jedynym bardzo dużym mankamencie tego roweru. Niestety na nóżkę brakło kasy:(


Ponieważ pierwsze zdjęcie wywołało tyle emocji, sugerując, że tylne koło jest mniejsze, dorzucam dwa dodatkowe ujęcia.
Opony mają ten sam rozmiar, więc efekt uzyskany na pierwszym zdjęciu świadczy tylko o tym, że kiepski ze mnie fotograf:( Chociaż być może, tak się cieszę, że nie zauważyłem złego ujęcia:)

Mam nadzieję, że tylne koło odzyskało swój rozmiar © Kajman


Dla pewności jeszcze raz:) © Kajman


  • DST 20.55km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:19
  • VAVG 15.61km/h
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wielka Puszcza

Wtorek, 2 lutego 2010 • dodano: 02.02.2010 | Komentarze 14


magneticlife.eu because life is magnetic

Żeby tytuł nikogo nie zmylił trzeba powiedzieć, że Wielka Puszcza to najwyżej położona dzielnica Porąbki. Tak, tak, na wsi są dzielnice zwane potocznie przysiółkami. W Kobiernicach takich dzielnic mamy tyle co w Katowicach. Może są odrobinkę mniejsze, ale ładnie się nazywają:)
Do Wielkiej Puszczy wybierałem się już od jakiegoś czasu i w końcu się udało:)

Pierwszy przystanek, Dom Wczasów Dziecięcych w Porąbce © Kajman


Plac zabaw czeka na wiosnę. © Kajman


Przez Wielką Puszczę przepływa potok o tej samej nazwie. Niby mały, ale już parę razy nieźle narozrabiał. Ostatnio jak się wkurzył, to rozwalił drogę dojazdową odcinając ludzi od świata. Wtedy żeby dowieźć dzieci do szkoły, to gimbus zamiast 8 km w jedną stronę, robił 30 przedzierając się przez góry:(

Potok Wielka Puszcza © Kajman


W końcu dzisiaj pojawiło się po raz pierwszy od dłuższego czasu słońce. Pnąc się pod górę można było cieszyć się grą świateł i widokami:)

Tu jeszcze jest odśnieżone © Kajman


Widoczek © Kajman


Przed końcem drogi wyminąłem narciarza biegowego. Chwila postoju, napawanie się widokami i pan dojeżdża do mnie. Grzecznie mówię dzień dobry, a gość na to, "Rany, ale ma pan kondycję":)
Myślę sobie, "rany, przecież nawet się nie spociłem"
Później fantastyczny zjazd do centrum Porąbki i do domu.

Trzeba wracać © Kajman


  • DST 14.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:49
  • VAVG 17.14km/h
  • Podjazdy 25m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złe strony bikestats czyli test obiektywu:)

Poniedziałek, 1 lutego 2010 • dodano: 01.02.2010 | Komentarze 17


magneticlife.eu because life is magnetic

Kiedyś popełniłem wpis złe strony bikestats czyli za dużo informacji. Dzisiaj książka życzeń z tego wpisu została w końcu zrealizowana.
Ostatni element, czyli wymarzony przez Elę obiektyw został dostarczony dzisiaj rano:)
Teraz moja pani ma dodatkowe zajęcie, testy i naukę. Ponieważ nadal chorując nudzi się okropnie, dobrze jej to zrobi.
Oto kilka zdjęć robionych z tego samego miejsca:)

Maksymalny zoom © Kajman


Przyjemny kadr © Kajman


Szeroki kąt © Kajman


Pojechałem po pierogi domowej roboty. Ponieważ wytwórca jest w prywatnym domu, ostatnio przyjechałem po zapasik autem i zostałem obsobaczony przez sąsiadkę wytwórcy, że zaparkowałem na prywatnym terenie.
Prywatny teren był lekko odśnieżonym kawałkiem placu bez żadnych oznaczeń.
Dzisiaj nie chcąc ryzykować powtórnej wymiany zdań wybrałem rower.
Czujna sąsiadka obserwowała mnie uważnie z okna, czy aby nie naruszę jej własności!!!
Po powrocie, sam wziąłem się za testy obiektywu.
Oto ich wynik:)

Gero sprawdza czy można już rozpalić ognisko:) © Kajman


Przed domem (szeroki kąt) © Kajman


Z tego samego miejsca co poprzednie, przy maksymalnym zoomie. © Kajman


Na wielu wycieczkach, bardzo brakowało nam szerokiego kąta. Chcąc zrobić zdjęcie jakiegoś dalekiego miejsca, trzeba było zmieniać obiektyw.
Teraz sprawa została w końcu rozwiązana:)


  • DST 13.70km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:47
  • VAVG 17.49km/h
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Sołę

Sobota, 30 stycznia 2010 • dodano: 30.01.2010 | Komentarze 7


magneticlife.eu because life is magnetic

Ostatnio w środkach masowego rażenia straszy się nasz biedny naród, co się stanie jak śniegi się stopią. Powódź ma być.
Jako zatroskany obywatel, pojechałem nas Sołę. Toż temperatura 1 na plusie i się trochę topi.

Krzaczory nad Sołą © Kajman


Jedyne co zauważyłem to to, że śnieg stał się mokry, klei się do kół a czasami niespodziewanie zapada. Pod śniegiem jest lód a wszystko spowiła ubita warstwa z patykami, efekt nocnego wiania czegoś co na szczęście halnym nie było.

Nie ma czego się bać, przynajmniej chwilowo © Kajman


Po chwilowej walce z dziwnym śniegiem, doszedłem do wniosku, że pojadę bardziej cywilizowaną drogą przez Porąbkę.
Po drodze jadąc koło stadionu naszej dzielnej drużyny piłki kopanej, stwierdziłem, że chłopcy coś się obcyndalają, bo stadion dziewiczy.

Biały stadion © Kajman


Ostatnio Ela nudząc się niemiłosiernie złożona chorobą, przyswaja jakąś niewiarygodną wiedzę na temat fotografii.
Zamienia kolorowe na szaro bure, prostuje walące się kościoły, sprawia, że druty szpecące zdjęcie znikają. Robi to, a ja wyrażam swój podziw. Kiedyś za coś takiego spaliliby ją na stosie, bo to jakieś czary są.
Ja, jako naturszczyk, taki jak Nikifor Krynicki, walnąłem fotkę gór która też mi się podoba:)

Góry © Kajman


W Porąbce sprawdziłem, że droga do Wielkiej Puszczy jest czarna, więc pewnie jutro się tam wybiorę:)
Lód trzaskający, który zalegał pod mostem zniknął ku uciesze łabądków i innego ptactwa:)

Zadowolony łabądek © Kajman


Bracia mniejsi też wydają się zadowoleni © Kajman


  • DST 5.65km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:20
  • VAVG 16.95km/h
  • Podjazdy 18m
  • Sprzęt Cayman
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cayman, reaktywacja:)

Środa, 27 stycznia 2010 • dodano: 27.01.2010 | Komentarze 15


magneticlife.eu because life is magnetic

Wczoraj odebrałem Caymana z serwisu. Został przywrócony stan oryginalnych części no i oczywiście wymieniony zajechany suport. Cała operacja kosztowała raptem 50 złotych, a Cayman jak nowy.
Trzeba było wypróbować jak teraz jeździ. Wszystko jest super, nic nie szczyrka i chwilowo nic nie odpada:)

Cayman, reaktywacja © Kajman


Na jazdę testową wybrałem się do Porąbki. Niby niecałe 6 km, ale przy temperaturze -15, ręce mi przemarzły i na dalsze pedałowanie ochota odpłynęła całkowicie.
W serwisie udało się ustalić części składowe powstającego Accenta. Zdecydowałem się na napęd Deore LX. Podoba mi się kolorystycznie, jest taki śliczny, piaskowy:)
To oczywiście żart, aż taki porąbany nie jestem. Deore LX jest po prostu jak na mnie bardzo dobre i spełnia dokładnie to, co sobie wymarzyłem:)

Most w Porąbce © Kajman


Na moście w Porąbce zaczęły mnie zastanawiać niesamowite dźwięki dobiegające z jeziora. Ni to huk wystrzału, ni to odgłos pracy drwala. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem!!!
Po przeanalizowaniu sytuacji, doszedłem do wniosku, ze to napływająca woda podnosi lód który pęka i wydaje takie odgłosy!!!

Pękający lód © Kajman


Wczoraj będąc we Wrocławiu, udało mi się wygospodarować trochę czasu i postanowiłem zdobyć naklejki BS. Kiedyś obiecał mi Młynarz. Niestety nie było go w mieście:(
Dzięki Kosmie udało mi się porozumieć z Blasem. Powiem więcej, nie tylko porozumieć ale i spotkać.
Efektem spotkania jest wielki zapas naklejek BS, które Błażej przekazał w nasze górsko-nizinne rejony. Jest ich sporo i każdy zarejestrowany członek BS, jak się z nami spotka, będzie mógł być dumnym posiadaczem czegoś takiego:)

Rower cienki, ale jakie naklejki:) © Kajman


Wielkie dzięki Błażej, może dzięki naklejkom będziemy bardziej rozpoznawalni:)
Z pewnością będziemy bardziej szczęśliwi!!!
Tu tak na marginesie przypomnę wszystkim zaglądającym, że można przekazywać datki na serwery BS, sam staram się robić to systematycznie.