Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 10.60km
  • Czas 00:29
  • VAVG 21.93km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza poważna gleba od 40 lat

Piątek, 4 czerwca 2010 • dodano: 04.06.2010 | Komentarze 23


magneticlife.eu because life is magnetic

Tak w ogóle to pierwsza gleba od 40 lat:(
Ale od początku. Do południa lało jak z cebra. Ela wykorzystała ten czas na zaplanowanie pięknych wycieczek na pozostałe dni.
Dzisiaj ma być urocza wycieczka do Kieżmarku. Ruszamy o 15. Jest jeszcze bardzo mokro. Droga jest z góry. Jedziemy bardzo szybko. W pewnym momencie wjeżdżamy na przejazd kolejowy wyłożony drewnem.

Widzę, że Ela wpada w poślizg i rower zaczyna jej tańczyć. Chcę ją ominąć ale koła wpadają mi w torowisko. Wykonuję piękny lot przez kierownicę, walę łbem w szyny, dobrze, że mam kask. Podwinięta ręka wbija się w klatę, czuję spory ból.

Sam sobie z tym nie poradzę:( © Kajman


Zbieram się powoli, sprawdzam czy sobie czegoś nie połamałem. Ze mną jest OK poza bólem w klatce. Niestety Kellysek nie nadaje się do jazdy. Oba koła scentrowane. Dzisiaj już nigdzie dalej nie pojedziemy:(

Jutro ma być piękna pogoda. Trzeba coś zrobić. Wsiadam na rower Eli i jadę na camping po samochód. Wracam i pakujemy Kellyska do auta. Trzeba znaleźć serwis.

Najbliższy w Smokowcu ale tam jak usłyszeli, że trzeba centrować koła to nie umieli tego zrobić. Odwiedzamy jeszcze trzy serwisy i zawsze to samo:(
W trzecim serwisie gdzie mają też wypożyczalnię rowerów pytam się gościa co robią gdy im się koło scentruje?
Jacyś wszyscy ci ludzie są rozgarnięci inaczej. W końcu krok po kroku, pytanie po pytaniu i dochodzimy do sedna. Wiem gdzie mieszka facet, który potrafi naprawić koła.
Jedziemy do niego. 10 euro i Kellysek jest gotowy do jutrzejszej wycieczki:)
Na pocieszenie pan serwisant mówi mi, że dobrze się stało, że nie pojechaliśmy do Kieżmarku bo miasto właśnie dzisiaj zalała powódź. Marne to pocieszenie:(




Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ymokr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
MARECKY
| 15:55 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj Tory pod ukosem to niełatwa sprawa. Jeszcze po deszczu to prawie masakra. Dobrze, że miałeś kask.
Gibson
| 10:51 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj Dobrze, że nic poważnego Ci się nie stało. Ja też ostatnio zaliczyłem glebę i mimo, że przy prędkości 0km/h to i tak nie jest to przyjemne doświadczenie :-)
webit
| 06:54 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj No pieknie, dobrze ze nic sie powaznego Tobie (Wam) nie stalo :-)
masakra
| 09:51 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj No nieźle :( o ile wiem, to koło można samemu sobie wycentrować, a ci ludzie w serwisie to dopiero fachowcy:/
Anonimowa karla76 | 09:41 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj uff dobrze,że nic Ci się nie stało!
a swoją drogą dziwne te "serwisy":)
anwi
| 06:18 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Jednak ten kask na głowie to rzecz ważna. Dobrze, że tylko tak to się skończyło. Pozdrawiam serdecznie.
djk71
| 22:13 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj To, że jesteś poukładany to wiem, ale pierwsza glebka od 40 lat... to już mi się w głowie nie mieści... Oby wystarczyła Ci na następne 40....
kosma100
| 22:01 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj Mam nadzieję, że nic poważnego Ci nie jest...
A przejazdy kolejowe znam z autopsji...
Pozdrawiam serdecznie :)
krzychu60
| 14:15 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj No to miałeś szczęście że nic poważniejszego ci się nie stało ,pozdro
shem
| 13:35 niedziela, 6 czerwca 2010 | linkuj Glebę odczytuj jako kolejną przygodę, choć niepozytywną. A serwisu w którym nie umieją centrować kół jeszcze nie widziałem, ale ja tylko w polskich byłem. Pozdrawiam
Goofy601
| 19:16 sobota, 5 czerwca 2010 | linkuj Żebra trudniej się centruje, całe szczęście skończyło się na kołach ;) Oby następna gleba była dopiero za kolejnych 40 lat lub później :P
Pozdrawiam :)
feels3
| 06:40 sobota, 5 czerwca 2010 | linkuj Takie stłuczki o ile kończą się szczęśliwie czasami całkiem pozytywnie się wspomina :)
Choć chyba każdy wolałby wspominać jednak przyjemniejsze rzeczy.
alistar
| 22:50 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Mam nadzieję, że ból szybko Ci minie, i nic poważniejszego nie wyjdzie...
Zdrówka, i szczęśliwych powrotów z wypraw!
vanhelsing
| 21:57 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Na pocieszenie powiem, że kiedyś w Krakowie wpadłem w torowisko i o mało co mnie tramwaj nie przejechał :D
Dobrze, że nic poważniejszego się Tobie nie stało. A z tym centrowaniem to ciekawe dlaczego nikt tak prostej czynności wykonać nie umie. Będę musiał w końcu wpaść z moimi kluczami dla Ciebie, tam są też do szprych, to przy okazji mogę Wam pokazać jak samemu naprostować kółka :)
robd | 21:17 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj No toście powojowali...
Dobrze, że nie ma żadnych poważnych obrażeń, rower zawsze można naprawić.
Coś ten rok jakiś pechowy macie. Ostrożniej, please.
pete
| 20:54 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Dobrze, że żyjesz. Jutro będzie nowy dzień.
krzara
| 20:51 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Uf, dobrze, że tylko tak sie skończyło. Na mokre drewno nie ma opon. Dwa lata temu, na maratonie Golonki w Istebnej,pokonując na zjeździe w deszczu drewniane przepusty wodne przechodzące pod kątem na ścieżce zaliczyłem poważną glebę. Zwieźli mnie. Złamałem biodro i prawą panewkę. Technika i koncentracja zawiodła.
Popatrz, cudownie mieć kochaną osobę obok siebie na wyjeździe.
Rafaello
| 19:18 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Często wracając ze stawików ulicą gdzie właśnie przebiega torowisko,pokonuje je pod podobnym kątem co te nieszczęsne Twoje,na którym się wyglebiłeś.Zawsze staram się przejechać po szynach jak najbardziej pod katem prostym,teraz to jestem mądry,też musiałem się wy.....aby się o tym przekonać.Dobrze że jesteś cały i nic poważnego Ci się nie stało.
Ja osobiście nie lubię jeździć w kasku,i mam nadzieje ze nigdy nie będę musiał się przekonywać o tym że warto w nim jeździć.Paradoksem jest fakt że w dniu kiedy pierwszy raz założyłem kask na głowę to miałem wypadek gdzie właśnie oprócz mocno potłuczonych żeber walnąłem głową.Wtedy się przydał,ale to była moja głupia brawura.Rozpisałem się trochę a to jest i tak temat rzeka.
pozdrawiam:)
miciu22
| 19:08 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Miałem podobną glebę- mokry przejazd pod ukosem i prędkość 55 km/h. Gleba, że ho ho- koleżanka wylądowała ze wstrząśnieniem mózgu w szpitalu :( Ważne, że na zdrowiu nie ucierpiałeś- rower naprawiony, więc nie jest źle.
rammzes
| 19:06 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj To pewnie nie, że nie umieli, ale takie centrowanie to żmudna robota i w cale się im nie dziwie.
marchos
| 18:54 piątek, 4 czerwca 2010 | linkuj Uff!!! Dobrze że Tobie nic się nie stało. Zaliczyłem już parę gleb- i to dużo mniejszych- jak wynika z Twojego opisu i ręka mi teraz cały czas dokucza a minęło już 4 miesiące od niej. Całe szczęście że miałeś kask, bo inaczej strach pomyśleć. Dziwi mnie beztroska ludzi których widzę jeżdżących bez kasków.
Co do centrowania kół, to trochę się zdziwiłem- u nas w Polsce to chyba w każdym serwisie potrafią coś takiego zrobić. Przynajmniej w Gdańsku nie spotkałem żeby gdzieś powiedzieli że nie umieją. Życzę dalszego pobytu bez tego typu przygód.
Pozdrower