Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



  • DST 132.05km
  • Czas 08:27
  • VAVG 15.63km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 1780m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Spisz

Sobota, 5 czerwca 2010 • dodano: 07.06.2010 | Komentarze 18


magneticlife.eu because life is magnetic

Rano obudziłem się obolały. Zastanawiałem się czy po wczorajszej glebie będę w stanie jechać na rowerze. Ela zaplanowała piękną wycieczkę, pogoda jest wspaniała, myślę sobie trudno, jadę, jeżeli nie dam rady to zawrócę.

Jedziemy na Spisz © Kajman


Prawdopodobnie w 1001 r. król Polski Bolesław Chrobry przyłączył do swego królestwa większość ziem spiskich, aktualnie należących do Słowacji. Część z nich stracił już w roku 1018. W wyniku naporu Węgier południowa granica Polski przesuwała się stopniowo ku północy. Na tereny Spisza Węgry wkroczyły w II połowie XI w. i od tego czasu przez następne trzy stulecia stopniowo przejmowały dalsze tereny, działając metodą faktów dokonanych: intensywnie je kolonizując i wykonując na nich coraz więcej uprawnień administracyjnych.

Kościół w Spiskim Czwartku © Kajman


Pierwszy etap to Spiski Czwartek. Jedyna miejscowość, której wcześniej nie odwiedziliśmy. Jakże inaczej wyglądają te tereny z siodełka roweru. Jadąc samochodem tak jak kiedyś, traci się wiele uroków ziemi spiskiej.

Witraż w kościele © Kajman


W XV wieku Spiski Czwartek był na krótko siedzibą prowincji 11 miast spiskich, które pozostały przy Węgrzech (pozostałe weszły w skład zastawu spiskiego).Już w XV wieku istniała tutaj szkoła. W dokumentach zachowały się informację, że w 1565 r. miejscowość liczyła 61 domów, ale w 1605 już tylko 30. Poniosła spore straty podczas najazdów tureckich (w 1570 r. zagony tureckie dotarły aż na południowy Spisz), a w XVIII wieku – podczas powstań antyhabsburskich.

Inny witraż © Kajman


Kościół wybudował ród Zapolskich, w świecie bardziej znany jako Zapolya, to z węgierskiego. Był kilka razy powiększany. Część z 1475 roku robi największe wrażenie.

Ołtarz © Kajman


Ziemia spiska obecnie leżąca w granicach Polski i Słowacji, wygląda tak jak okolice naszych Pienin. Jedzie się cały czas góra, dół. Widoki są piękne. Niestety często musimy poruszać się głównymi drogami. Na szczęście mają szerokie pobocza i jazda jest bezpieczna.

Widoczek © Kajman


Jedziemy do Lewoczy. Jest tam kilka atrakcji. Największą w sensie dosłownym jest ołtarz w miejscowym kościele. Wykonał go mistrz Paweł z Lewoczy, uczeń Wita Stwosza. Jest to najwyższy drewniany ołtarz w Europie. Kiedyś go oglądaliśmy, jest piękny, dzisiaj nie bo kościół jest w remoncie:(

Zamknięty kościół © Kajman


Inną atrakcją jest klatka złoczyńców. Niewiele takich zachowało się w Europie.

Klatka złoczyńców © Kajman


Gdy byliśmy w Lewoczy w roku 1996 pod tą klatką podeszła do nas starsza pani. Wyglądała jak wyjęta z dziewiętnastowiecznego obrazu przedstawiającego portrety arystokratów. Zapytała czy mówimy po niemiecku. Powiedziała "Jakie to były piękne czasy za Franca Jozefa, można było jechać od Krakowa do Wiednia bez paszportu".
Minęło kilka lat i marzenie starszej pani się spełniło:)

Kanieniczka w rynku © Kajman


Rynek w Lewoczy jest piękny. Bardzo ciekawe są również mury obronne miasta zachowane do dzisiaj:)

W tle brama wjazdowa do miasta © Kajman


Mury obronne © Kajman


Jedziemy dalej. Celem jest Spiski Hrad. Największe ruiny Środkowej Europy.

Pokazał się zamek © Kajman


W 1412 r. król Władysław Jagiełło pożyczył Zygmuntowi Luksemburskiemu 37 000 kop szerokich groszy praskich (ówcześnie ok. 7 ton czystego srebra). Pożyczkę zabezpieczono zastawem, w którego skład weszły miasta i miasteczka należące wcześniej do ziemi sądeckiej (i później wydzielone jako odrębna jednostka): Lubowla, Podoliniec i Gniazda (w miastach tych utworzono starostwo grodowe z siedzibą w Zamku Lubowelskim) oraz 13 miast spiskich.

Inne ujęcie © Kajman


Zamek Spiski, zabytkowy kompleks zamkowy na Słowacji z przełomu XI i XII wieku, cały kompleks zamkowy zajmuje powierzchnię ok. 4 ha. Obecnie większość zamku jest zrujnowana, część murów obronnych została odbudowana współcześnie.

Tych kamoli pod zamkiem kiedyś nie było © Kajman


Zamek już kiedyś kilka razy zwiedzaliśmy. Obecnie wstęp kosztuje 5 euro. Robimy przerwę na papu, Ela robi wiele zdjęć. Ruszamy dalej. Kolejne miasto na trasie to Spiskie Włochy.

Mały rynek i trzy kościoły przy nim © Kajman


Rejon miasta od X wieku do I połowy XI w. znajdował się w granicach Polski, zapewne na terenie kasztelanii spiskiej wzmiankowanej w dokumentach polskich i węgierskich. Później, w II połowie XI wieku obszar ten zajęli Węgrzy. Miejscowość ta wzmiankowana jest po raz pierwszy w 1243 w dokumencie króla węgierskiego Beli IV. Nazwa miejscowości związana jest z działalnością Walonów z pogranicza Belgii i Francji, a nie jak często mylnie się sądzi Wołochów.

Tablice nagrobne przy kościele © Kajman


W jednym z kościołów znajduje się rzeźba mistrza Pawła z Lewoczy. Niestety kościół też jest zamknięty. Coś dzisiaj nie mamy szczęścia do mistrza Pawła:(
Jedziemy do Markuszowców.

Zamek w Markuszowcach © Kajman


W Markuszowcach jest zamek, pałac, kolejna klatka złoczyńców i piękny park. Stajemy na małe co nieco. Pałac można zwiedzać.

Pałac od strony zadu © Kajman


W dawnej stajni jest bar © Kajman


Na Słowacji też jest powódź. Policja zamknęła wjazd do Kieżmarku. Koszyce znajdują się pod wodą. Park w Markuszowcach też jest zalany:(

Park w Markuszowcach © Kajman


Na obrzeżach wielu słowackich miasteczek powstają slamsy Romów. Widok jest przerażający. Jakby nie z tego świata. Walące się domy, chaty sklecone z byle czego. Smród. Mnóstwo Romskich dzieci wszędzie. Bieda nie do opisania. Ludzie są izolowani od społeczeństwa. Istnieje wiele konfliktów.
Strach koło nich się poruszać, zdjęcie robimy ukradkiem, na więcej nie mamy odwagi bo mogłoby się to skończyć tragicznie:(

Slamsy © Kajman


Dojeżdżamy do Spiskiej Nowej Wsi. Tam późny obiad i jedziemy na camping.
Świetna wycieczka, mnóstwo zwiedzania, fajny dystans i całkiem spore podjazdy.

Główna ulica w Spiskiej Nowej Wsi © Kajman


Niestety GPS 15 kilometrów przed campingiem nam się zawiesił. Powrót tą samą trasą z małym naddatkiem.




Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa dziej
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Komentarze
shem
| 10:54 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj Jak zawsze znaleźliście sobie mnóstwo atrakcji. Jedną z nich chciałbym zobaczyć, ten wielgachny zamek :-)
Kajman
| 09:22 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj Robin:- Kto wie? Ale raczej będzie to trudne bo wakacje będą chyba po płaskim.

Anwi:- Polecam z całego serca te tereny:)

Krzara:- Niestety ból w klatce jest do tej pory mocno odczuwalny ale z pewnością przejdzie i znów gdzieś pojadę:)

Robd:- Dzięki:)
robin
| 07:50 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj Czyli chcesz zrobić wszystkie ośmiotysięczniki w 2010 r. w sumie! :)

pozdRawiam
anwi
| 05:44 wtorek, 8 czerwca 2010 | linkuj Zamek wspaniały, zresztą cała wycieczka, jak zwykle, może zainspirować nie jeden ciekawy wyjazd.
krzara
| 20:52 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Wszystko dobre co się dobrze kończy.
Miło śledzić Wasze rowerowe perypetie.
robd | 19:52 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Piękna wycieczka,piękna pogoda, piękny opis i piękne fotki.
Kajman
| 14:26 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Robin:- Bardziej interesuje mnie pion:)
Poziom wychodzi mimochodem.

Marek1985:- Faktycznie robi wrażenie, warto go zwiedzić:)

Jurek:- Plan majowy wykonałem, udało się przekroczyć dystans maja zeszłego roku:)

Goofy:- Zauważyłem, że trzymając ręce na kierownicy mniej boli:)

Pociskacz:- Widok już z daleka robi wrażenie:)

Fredziomf:- Jak jest podjazd jest i zjazd. W przypadku tej wycieczki było odwrotnie, najpierw super jazda w dół, później było gorzej.

Van:- Polecam, piękne rejony:)

Masakra:- Zabieraj Pawła i jedźcie, naprawdę warto:)
robin
| 14:08 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Jednym słowem SUPER! Zamek wygląda Bosko! Widzę, że walczysz ostro z km.


pozdRaWiam
Jurek57
| 12:41 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Zauważyłem że większość znajomych ,chyba ze względu na kiepski maj w czerwcu nadrabia stracone kilometry.Ładna trasa i relacja jak z przewodnika.
pozdrawiam
Goofy601
| 11:24 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Piękne zdjęcia. Dobrze że dałeś radę, bo szkoda by było odpuścić takie widoki :)
fredziomf
| 10:52 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Piękne fotki. Heh obolały, a tyle podjazdów.
vanhelsing
| 10:11 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Coś pięknego ! Te kolory nieba, te polaa ! Ależ zadroszczę wycieczki. Jestem co roku w Pieninach i tam jeszcze nigdy nie byłem, już wiem co będzie następnym punktem wycieczek.
masakra
| 09:47 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Świetna wycieczka:) Piękne widoki i góry, czyli to co lubię:)
Kajman
| 09:45 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj W Popradzie widziałem Romów gdy z pod pięknej kamienicy wyjeżdżali nowym Audi A8, można ich zobaczyć w nowych bmkach i audicach. To arystokracja, reszta przymiera głodem. Uważają, że powinno się nimi opiekować państwo. Kilka razy widziałem w telewizji czeskiej i słowackiej reportaże o nich. Wstrząsające!!!
Dynio
| 09:40 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj Wspaniała trasa i atrakcje i jakich można pomarzyć.Mnie podoba się "klatka złoczyńców" takie powinny stać w każdym naszym mieście.Frekwencja zapewniona ;)
Romowie nie mają i nie mieli lekko zawsze albo sami się albo byli izolowani.
Anonimowa karla76 | 09:38 poniedziałek, 7 czerwca 2010 | linkuj jaka piękna wycieczka!a pogoda!!!to na pewno nie w Polsce:)))przy naszej kapryśnej aurze:)
te slamsy:(... u nas koło Łącka jest też takie miasteczko Romów niesamowite przyśpieszenie tam zauważam jak przejeżdżam rowerem, raz nawet jechałam z GraLo i rzucali w nas jakimiś krzakami, deseczkami, ot ludzie z podejściem bardzo roszczeniowym powiedziałabym...
Piękne te wycieczki robicie, serio pomyślcie nad przewodnikami, ja na pewno kupie!!
Pozdrawiam serdecznie