Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kajman.bikestats.pl


free counters

Najpopularniejsze zdjęcia:



Wpisy archiwalne w kategorii

Tatry

Dystans całkowity:591.19 km (w terenie 34.00 km; 5.75%)
Czas w ruchu:38:56
Średnia prędkość:15.18 km/h
Maksymalna prędkość:64.00 km/h
Suma podjazdów:8774 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:49.27 km i 3h 14m
Więcej statystyk
  • DST 31.92km
  • Czas 02:15
  • VAVG 14.19km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Podjazdy 597m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

W Zakopanem mieście głównym

Wtorek, 2 sierpnia 2011 • dodano: 04.08.2011 | Komentarze 12


magneticlife.eu because life is magnetic

Od czasu gdy wróciliśmy z Sandomierza lało. Uziemiło nas to w domu na amen. W końcu prognozy zaczęły być pomyślne. Postanowiliśmy z Elą odwiedzić stare śmieci, czyli polską stronę Tatr.

Jeździmy po Tatrach © Kajman


Ustawiliśmy nasz domek na kółkach w strategicznym miejscu czyli w Poroninie. Na forum karawaningowym polecano camping a w zasadzie agroturystykę o wdzięcznej nazwie Ogród. Miejsce okazało się sympatyczne. Jedyny ból to brak Wi Fi.

Jadę sobie © Kajman


Jak zwykle gdy przyjeżdżamy w jakieś miejsce trzeba zaopatrzyć się w aktualne mapy. Autem jedziemy do Zakopanego dokonać niezbędnych zakupów. Wielki tłum ludzi pętających się bez celu po Krupówkach szybko zaczyna mnie męczyć.

Kościół w Murzasichlu © Kajman


Łażąc po mieście nie wiem dlaczego przyczepiła się do mnie piosenka grana na góralską nutę:

W Zakopanym mieście głównym
Prasneł baca bace gównym
Hej cy go zabił cy nie zabił
Ale go kapecke słabił

Kościół w Murzaischlu wnętrze © Kajman


Na Krupówkach można spotkać na przykład pandę, harnasia z owieczką i bez, no i oczywiście biłego misia. Mnie zesłabiło kompletnie hasło białego misia do rodziców dzieciaka, któremu zrobili zdjęcie. "Za sesję zdjęciową 10 zł"

Kapliczka przy kościele © Kajman


Miałem dosyć. Jeszcze zakup sporej porcji oscypków, wyśmienitych do piwa i zbieramy się na camping. Czas na rower. Wybieramy się przed siebie bez jakiegoś konkretnego celu. Skręcamy na Murzasichle gdzie trafiamy na drewniany kościół.

Widoczek z Murzasichle © Kajman


Z Murzasichle skręcamy w kierunku Łysej Polany. Po drodze zjeżdżamy jeszcze na Zgorzelisko. Tam jest kręcony film. Ekipa czeka aż wyłonią się góry. Chba się dzisiaj nie doczeka. Robimy kilka fotek i dalej w drogę. Przez Bukowinę Tatrzańską wracamy na camping.

Nowoczesna bacówka, ma nawet kibelki © Kajman


Widoczek ze Zgorzeliska © Kajman


I jeszcze jeden © Kajman


Chcą nakręcić film o piekle © Kajman


Góry słabo widoczne, ze zdjęć filmowych pewnie nic nie będzie © Kajman


Droga z Łysej Polany na Bukowinę Tatrzańską © Kajman


Droga z Bukowiny Tatrzańskiej do Poronina © Kajman


Widoczek © Kajman


Widoczek © Kajman


Trzeba się posilić na trasie Tour de Pologne © Kajman




  • DST 55.43km
  • Czas 04:01
  • VAVG 13.80km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 867m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Popradzkie Pleso

Niedziela, 6 czerwca 2010 • dodano: 08.06.2010 | Komentarze 26


magneticlife.eu because life is magnetic

Pogoda przepiękna, po deszczach powietrze zrobiło się krystaliczne a co za tym idzie widoczność jest obłędna:)
Wyruszamy z Elą zdobyć Popradzkie Pleso.

Kellyski dały radę © Kajman


Popradzki Staw (słow. Popradské pleso, dawniej Rybi Staw, Mały Rybi Staw) – staw tatrzański znajdujący się w dolnej części Doliny Złomisk, odnogi Doliny Mięguszowieckiej w słowackich Tatrach Wysokich.
Trasa dla mnie nie będzie najłatwiejsza. Po wczorajszej wycieczce czuję nogi i tyłek. Cały czas boli mnie stłuczony bok po ostatniej glebie.

Ela foci Gerlach © Kajman


Staw leży w kotlinie powstałej na bazie misy glacjalno-erozyjnej na wysokości 1494,3 m n.p.m., ma 6,26 ha powierzchni i 16,6 m głębokości (wg pomiaru z 1927) lub odpowiednio 6,88 ha i 17,6 m (wg pomiarów z lat 1961–1966). Woda ma żółtozielony kolor i jest jak na tatrzańskie stawy mało przezroczysta.
Trasa wiedzie nieustannie pod górę. Ponad 27 kilometrów podjazdów przed nami:)

Woda spływająca z gór ma łodny kolor mimo powodzi © Kajman


Gdy jechaliśmy na camping okazało się, że droga Swobody jest zamknięta od Szczyrbskiego Plesa. Trzeba było robić spory objazd aż do Wyżnych Hagów. Przyczyną było oczywiście osuwisko. Teraz udostępniono przynajmniej jeden pas dla samochodów osobowych.

Drogę szlak trafił © Kajman


Samo jezioro jest przepięknie położone. Dzięki południowej wystawie staw ma bowiem bogatszy plankton niż leżące o 100 m niżej Morskie Oko, również żyjące w stawie ryby (pstrąg potokowy) są dzięki temu okazalsze. Popradzki Staw jest jednym z nielicznych tatrzańskich stawów, w którym naturalnie występują ryby.

Tablica © Kajman


Temperatura wód powierzchniowych nie przekracza 16 °C. Przeciętny termin pokrywania się stawu lodem to 11 listopada, a przeciętny termin topnienia lodu to 21 maja.
Dzisiaj jest upał. Jedziemy powolutku i cieszymy się widokami:)

Widoczek © Kajman


Widoczek © Kajman


W słowackich Tatrach w ostatnim czasie wytyczono kilka nowych tras rowerowych i wprowadzono nowe oznakowanie. Trasy podzielono w/g stopnia trudności. Są trasy rekreacyjne, sportowe i expert. Dzisiejsza wycieczka jest oznaczona jako expert:)

Ela jak zwykle zwiewa mi na podjazdach © Kajman


Najtrudniejszy podjazd zaczyna się na 5 kilometrów przed celem. Co prawda cały czas jest piękny asfalt ale nachylenie jest miejscami bardzo duże. Po za nami nikt na trekingu się tam nie pchał.

Widoczek © Kajman


Na Słowacji jeździ bardzo dużo osób na rowerach. W przeciwieństwie do Polski, wszyscy są odpowiednio ubrani i mają kaski mimo tego, że nie ma obowiązku jazdy w kasku. Inny strój jest chyba odbierany jako obciach.
Pomimo tego, że notorycznie nas ktoś wyprzedza, cieszy mnie to, że nie mają nad nami wielkiej przewagi w prędkości:)
Podziwiałem gościa, który wjechał nad jeziorko z dodatkowym bagażem!!!

Rodzinka nad Popradzkim Plesem © Kajman


Patrząc na sprzęt, którym ludzie jeżdżą po Tatrach, Ela zaczęła coś mówić o potrzebie zakupu roweru górskiego dla niej. Cóż, Accent kurzy się w garażu a Kellysek jest rewelacyjny, ale nie do jazdy po górach.

Ela w peletonie © Kajman


Na Słowacji obowiązuje absolutne zero alkoholu ale jak zauważyłem rowerzyści nie przejmują się tym zbytnio. W schronisku każdy walnął sobie piwko za jedyne 1,5 euro.
Ostatnio Toomp w komentarzu pytał czemu na Słowacji piję Żwyca. Odpowiedź jest prosta. Wyjeżdżając z domu zawsze zabieram zapas aby w drodze się nie przejmować gdzie kupię piwo. Na Słowacji można się zdziwić szukając otwartych sklepów w dni świąteczne. Miejscowe degustuję w knajpkach:)
Skończyły się też czasy, gdy zapas piwa woziło się ze Słowacji do domu:(

Ciekawe korzenie © Kajman


Zdjęcia zamieszczone w tym wpisie są robione popierdółką, lepsze będą na blogu Eli bo ona robi fotki lustrzanką. Może da mi kilka to później jeszcze coś dołożę:)

Słowacy mają wiele pomników powstania w czasie II wojny światowej © Kajman


No to coś dołożę:)

Pierwsze podjazdy są lajcikowe © Kajman


Trzeba coś przekąsić © Kajman


Gdy był las, w tym miejscu nie było widać gór © Kajman


Jedyny pożytek z halnego to widoki na góry © Kajman


Jadę sobie:) © Kajman


Czasami mam dosyć podjazdów © Kajman


Schronisko a w nim jest piwo:) © Kajman


Za pilnowanie rowerów dostałem kufelek © Kajman


Ela pilnuje za friko © Kajman


Na campingu w lodówce czekał Żywiec © Kajman




  • DST 10.60km
  • Czas 00:29
  • VAVG 21.93km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwsza poważna gleba od 40 lat

Piątek, 4 czerwca 2010 • dodano: 04.06.2010 | Komentarze 23


magneticlife.eu because life is magnetic

Tak w ogóle to pierwsza gleba od 40 lat:(
Ale od początku. Do południa lało jak z cebra. Ela wykorzystała ten czas na zaplanowanie pięknych wycieczek na pozostałe dni.
Dzisiaj ma być urocza wycieczka do Kieżmarku. Ruszamy o 15. Jest jeszcze bardzo mokro. Droga jest z góry. Jedziemy bardzo szybko. W pewnym momencie wjeżdżamy na przejazd kolejowy wyłożony drewnem.

Widzę, że Ela wpada w poślizg i rower zaczyna jej tańczyć. Chcę ją ominąć ale koła wpadają mi w torowisko. Wykonuję piękny lot przez kierownicę, walę łbem w szyny, dobrze, że mam kask. Podwinięta ręka wbija się w klatę, czuję spory ból.

Sam sobie z tym nie poradzę:( © Kajman


Zbieram się powoli, sprawdzam czy sobie czegoś nie połamałem. Ze mną jest OK poza bólem w klatce. Niestety Kellysek nie nadaje się do jazdy. Oba koła scentrowane. Dzisiaj już nigdzie dalej nie pojedziemy:(

Jutro ma być piękna pogoda. Trzeba coś zrobić. Wsiadam na rower Eli i jadę na camping po samochód. Wracam i pakujemy Kellyska do auta. Trzeba znaleźć serwis.

Najbliższy w Smokowcu ale tam jak usłyszeli, że trzeba centrować koła to nie umieli tego zrobić. Odwiedzamy jeszcze trzy serwisy i zawsze to samo:(
W trzecim serwisie gdzie mają też wypożyczalnię rowerów pytam się gościa co robią gdy im się koło scentruje?
Jacyś wszyscy ci ludzie są rozgarnięci inaczej. W końcu krok po kroku, pytanie po pytaniu i dochodzimy do sedna. Wiem gdzie mieszka facet, który potrafi naprawić koła.
Jedziemy do niego. 10 euro i Kellysek jest gotowy do jutrzejszej wycieczki:)
Na pocieszenie pan serwisant mówi mi, że dobrze się stało, że nie pojechaliśmy do Kieżmarku bo miasto właśnie dzisiaj zalała powódź. Marne to pocieszenie:(



  • DST 75.94km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 15.04km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Podjazdy 1070m
  • Sprzęt Kellys Aeron
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tatry Wysokie

Czwartek, 3 czerwca 2010 • dodano: 03.06.2010 | Komentarze 8


magneticlife.eu because life is magnetic

Na długi weekend postanowiliśmy z Elą wybrać się w Tatry Wysokie. Już wczoraj dojechaliśmy do Tatrzańskiej Łomnicy i rozstawiliśmy przyczepę. Dzisiaj o 8 rano ruszamy:)

Z Łomnicą w tle © Kajman


Na dzisiejszą wycieczkę wybraliśmy się do Kieżmarskiej Doliny Białej Wody. W opisie cyklotras wycieczka ta ma kategorię expert.
Trasa wiedzie terenem wzdłuż potoku. Droga jest zachęcająca. Mamy przed sobą 7,5 km podjazdu na wysokość 1560m n.p.m.

Tu startujemy © Kajman


Ładny opis trasy © Kajman


Zaczyna się błoto © Kajman


Trasa jest sławna również z innego względu. Jest słynna dlatego, że została udokumentowana jako pierwsza wycieczka w Tatry. W 1565 roku właścicielka Kieżmarskiego zamku Beata Łaska, Polka z resztą, wybrała się tą trasą. Stało się to znane, ponieważ gdy wróciła na zamek, wkurzony mąż zamknął ją na 6 lat do wieży:(

Dalej wydawało się łatwiej © Kajman


Nie tylko my wybraliśmy tę trasę © Kajman


Gdy byliśmy w jednej trzeciej trasy zaczęło się bardzo chmurzyć. Z dużą przykrością zarządziliśmy odwrót. Zjazd po kamieniach byłby samobójstwem. W Tatrach pogoda zmienia się bardzo szybko:(

A taki ładny potoczek był:( © Kajman


Burza wisi w powietrzu. Słowacy opowiadają, że takiej powodzi nie było u nich od 170 lat!!! Przebijam ich mówiąc, że u nas od 300. Mówią O!!!!
Jedziemy do Smokowców. W razie deszczu można szybko uciec na camping.

Smokowe Wyżne © Kajman


Szukamy mapy z cyklotrasami Tatr. W jednym ze sklepików pani oferuje nam mapę którą mamy. Kiedyś zapłaciliśmy za nią 120 koron czyli 12 złotych. Teraz ta sama mapa była za jedyne 12 ale euro!!!
Szukamy mapy za przystępną cenę. W końcu udaje się ją kupić:)

Na targu w Łomincy © Kajman


Gdy dojechaliśmy do Smokowców zaczęło kropić. Uciekamy na camping. Kiedy dojechaliśmy lunęło na całego. Rowery do namiotu. Czas na piwo i trochę odpoczynku.

Czas na piwo © Kajman


Po obiedzie drzemka. O 16 Ela obudziła mnie i zaproponowała wycieczkę do Popradu.
Po drodze mijamy camping zrzeszony w międzynarodowej federacji carawaningu. Kiedyś spędziliśmy na nim bardzo miły weekend. Dzisiaj niestety jak wiele innych obiektów turystycznych na Słowacji, popadł w ruinę i zarasta trawą:(
Szkoda:(

Był fajny camping © Kajman


Witają ale po co? © Kajman


Wszystko zarosło trawą:( © Kajman



Przez deszcze na Słowacji bardzo opóźnił się okres wegetacji. U nas rzepak już dawno przekwitł. Tu kwitnie na całego nie tylko rzepak ale też bez. Zapachy są niesamowite.

Jedziemy do Popradu © Kajman


Wszystko żółte © Kajman


Docieramy do Popradu. Na Słowacji tak jak i u nas trwa kampania wyborcza. Jedna z partii zorganizowała koncert. Tylu totalnie naćpanych małolatów już dawno nie widziałem.


Znów zaczyna kropić. Wracamy. Jedziemy do Smokowców i dalej na camping.
Docieramy całkowicie zlani. Idziemy do restauracji na pierogi. Robimy wpisy i testujemy całkiem niezłą gruszkówkę, którą uraczył nas szef campingu:)

Koncert? © Kajman