Info
Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Kategorie
Archiwum bloga
- 2013, Lipiec10 - 76
- 2013, Czerwiec1 - 20
- 2013, Maj4 - 47
- 2013, Kwiecień2 - 31
- 2013, Marzec1 - 19
- 2012, Grudzień1 - 26
- 2012, Październik2 - 41
- 2012, Wrzesień4 - 51
- 2012, Sierpień3 - 49
- 2012, Lipiec11 - 139
- 2012, Czerwiec1 - 9
- 2012, Maj7 - 137
- 2012, Kwiecień3 - 58
- 2012, Marzec2 - 66
- 2012, Luty2 - 44
- 2012, Styczeń4 - 126
- 2011, Grudzień1 - 51
- 2011, Listopad2 - 47
- 2011, Październik2 - 40
- 2011, Wrzesień3 - 54
- 2011, Sierpień11 - 208
- 2011, Lipiec12 - 197
- 2011, Czerwiec8 - 192
- 2011, Maj9 - 203
- 2011, Kwiecień9 - 163
- 2011, Marzec7 - 126
- 2011, Luty2 - 37
- 2011, Styczeń4 - 56
- 2010, Grudzień1 - 8
- 2010, Listopad6 - 96
- 2010, Październik4 - 56
- 2010, Wrzesień9 - 117
- 2010, Sierpień16 - 187
- 2010, Lipiec13 - 171
- 2010, Czerwiec9 - 159
- 2010, Maj16 - 286
- 2010, Kwiecień14 - 265
- 2010, Marzec17 - 331
- 2010, Luty15 - 223
- 2010, Styczeń8 - 142
- 2009, Grudzień6 - 69
- 2009, Listopad10 - 98
- 2009, Październik8 - 53
- 2009, Wrzesień20 - 130
- 2009, Sierpień17 - 56
- 2009, Lipiec20 - 28
- 2009, Czerwiec4 - 13
- 2009, Maj15 - 62
- 2009, Kwiecień13 - 13
Spotkani w realu:
- Alistar
- Amiga
- Angelino
- Aniuta
- Anwi
- Art75
- Autochton
- Blase
- Coda
- Czarna
- Czecho
- Dariusz79
- Djk71
- Dynio
- Este
- Ewcia0706
- Franek810
- Funio
- Futrzak1
- Gibson
- Grace
- Grzybek
- Hose
- Igor03
- Janusz507
- Jazzkoszmar
- Jasiep46
- Jerzyp1956
- Jurek57
- Ilona
- Lysy086
- JPbike
- K4r3l
- Kosma100
- Krzara
- Krzychu60
- Krzysio32
- Lunatryk
- Marcingt
- Marusia
- Mavic
- Meak
- Micor
- Niradhara
- Prazek
- Projektkamczatka
- Rafaello
- Robd
- Robin
- Sebekfireman
- Shem
- Stamper
- Tadzio
- Tomalos
- T0mas82
- Tymoteuszka
- WRK97
- Vanhelsing
- Yacek
- Zachiro
Najpopularniejsze zdjęcia:
- DST 9.82km
- Czas 00:38
- VAVG 15.51km/h
- VMAX 33.00km/h
- Podjazdy 48m
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Przełamać strach
Sobota, 6 marca 2010 • dodano: 06.03.2010 | Komentarze 14
Rano wsadziliśmy Pancernika do samochodu i pojechaliśmy do serwisu. Po kolizji biedakowi nie kręci się tylne koło i ogólnie jest poobijany tak jak Ela. Trzeba zrobić wycenę szkód i przystąpić do remontu.
Diabli wiedzą co jeszcze w nim wylezie, siniaki u Eli dopiero teraz wychodzą jak grzyby po deszczu:(
Zimno i paskudnie© Kajman
Po każdym traumatycznym wydarzeniu trzeba się zmierzyć z samym sobą. Doszedłem do wniosku, że musimy dzisiaj gdzieś wyjechać.
Jest zimno i paskudnie ale to nic. Trzeba wsiąść na rowery i przekonać się, że nie taki diabeł straszny. Wybieramy krótką trasę przez zaporę w Porąbce.
Ela jedzie bardzo dzielnie, chociaż widać, że walczy ze sobą żeby przełamać strach.
Ela na zaporze w Porąbce© Kajman
Myślę, że jeszcze trochę i wróci do swojej normalnej formy. Teraz objawiają się dodatkowe urazy ale czas wszystko wyleczy:)
Jest przenikliwe zimno więc na zaporze rezygnujemy z dalszej jazdy do Międzybrodzia i zawracamy do domu.
Lód na jeziorze nadal trzyma się dzielne:(© Kajman
Po ostatnich roztopach wszędzie podniósł się poziom wody. Zapory powstrzymały zagrożenia powodziowe, ale woda jest cały czas spuszczana w większych ilościach niż przeciętne. Tak czy owak, Kraków uratowany:)
Szalejąca Soła© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
- DST 9.10km
- Czas 00:29
- VAVG 18.83km/h
- VMAX 40.00km/h
- Podjazdy 72m
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Miało być do Żarnówki
Środa, 3 marca 2010 • dodano: 03.03.2010 | Komentarze 12
Po wczorajszej kolizji Eli z autem, rano jakoś nie mogłem się pozbierać. Nie miałem koncepcji gdzie się wybrać.
W końcu się przełamałem i wymyśliłem, że pojadę na Żarnówkę. Tam mnie jeszcze nie było.
Dojechałem na zaporę w Porąbce© Kajman
Kiedy stanąłem przy zaporze w Porąbce, słyszę telefon. Dzwoni Ela i prosi, żebym ją odebrał z pracy bo źle się czuje.
Cóż było robić, w tył zwrot i raźnym truchtem wróciłem do domu, przebrałem się i pojechałem po Elę. Wygląda jak kupka nieszczęścia. Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowe i jutro wróci na rower.
Tam miałem pojechać© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
- DST 53.91km
- Czas 03:18
- VAVG 16.34km/h
- VMAX 54.00km/h
- Podjazdy 664m
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Przełęcz Kocierska czyli Kocierz
Wtorek, 2 marca 2010 • dodano: 02.03.2010 | Komentarze 20
Na Kocierzy byłem wiele razy, ale zawsze autem. Nakładłem sobie kiedyś do głowy, że na rowerze może tam wjechać młody człowiek na dobrym sprzęcie.
Wczoraj pomyślałem sobie, że jestem młody (przynajmniej duchem) a sprzęt mam. Czas więc zmierzyć się z własnymi przekonaniami:)
Kocierz© Kajman
Rano naubierałem się jak na wyprawę co najmniej na Antarktydę. Myślę sobie, jest + 2 stopnie pod domem, to w górach będzie dobry minus. Czasami miało to dobre strony, czasami trzeba było się rozbierać.
Wybrałem wjazd od strony Żywca.
Pierwszy przystanek, zapora w Tresnej© Kajman
Na Jeziorze Żywieckim lód trzyma się dobrze. Jest malowniczo i czasami zza chmur wyłania się słońce.
Skręcam w stronę Suchej Beskidzkiej. Do Łękawicy jest spory dwukilometrowy podjazd.Wjeżdżam bez trudu. Myślę sobie, pierwsze koty za płoty:)
Jezioro Żywieckie© Kajman
Dalej droga prowadzi przez wieś Kocierz Moszczanicki. Tam uświadomiłem sobie, że zapomniałem bidonu. Na szczęście jest sklep a litrowa Fanta mieści się do koszyczka. Droga delikatnie pnie się w górę.
Mijam wieś Kocierz Rychwałdzki gdzie stoi znak, że do celu mam cztery kilometry. Myślę sobie, nie jest źle:)
Wezbrane potoczki ładnie szemrzą© Kajman
Wodospad© Kajman
Teraz zaczyna się konkretny podjazd. GPS chwilami pokazuje 16 stopni nachylenia. Przełożenia są redukowane, w końcu zostaje jeden na jeden.
Ważne, że jadę. Prędkość nie jest imponująca, 7 km/ godz.
Ważne, że się nie męczę. Przy tej prędkości, mam czas na podziwianie widoków a są piękne:)
Widok na Kocierz Rychwałdzki© Kajman
W końcu docieram do Ośrodka na Kocierzy. Jestem z siebie dumny.
Zawsze podziwiałem ludzi, którzy potrafili wjechać na Kocierz. Taki człowiek w moim mniemaniu był prawdziwym rowerzystą!!!
Teraz ja dołączyłem do tego szacownego grona:)
Taras widokowy na Kocierzy© Kajman
Popatrzyłem na wskazanie GPSa i wtedy naszła mnie myśl. Kurcze, wcale nie jestem zmęczony, przecież ten wjazd to pikuś, no może Pan Pikuś. Przecież pokonywałem o wiele gorsze podjazdy!!!
Tak to jest jak człowiek sobie głupot nawkłada do głowy. Gdybym nie myślał, że to jest straszne, byłbym tam już dawno!!!
Wskazania GPSa na przełęczy© Kajman
Połaziłem chwilę po ośrodku, chwilę podziwiałem widoki z tarasu. Cóż, teraz będzie najfajniej, jedziemy do Andrychowa. Miałem lekkie obawy jak będą się spisywały nowe niedotarte hamulce. Okazało się, że nie było żadnych problemów:)
Widoki po drugiej stronie przełęczy też były całkiem miłe, ale żeby je podziwiać trzeba było na chwilę stanąć i zrobić parę fotek.
Widoczek© Kajman
Kolejny widoczek© Kajman
I jeszcze jeden© Kajman
W Andrychowie zaczął się pojawiać drobny opad śniegu i tak do samego domu, pojawiał się i znikał.
W Roczynach zatrzymałem się pod krzyżem. Tam w zeszłym roku spotkałem się z Kosmą, która nas wtedy odwiedziła. Pomyślałem, jak było fajnie. Tak nieco rozczulony przez Porąbkę pojechałem do domu.
Tu w zeszłym roku czekałem na Kosmę:)© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
- DST 96.43km
- Czas 05:41
- VAVG 16.97km/h
- VMAX 51.00km/h
- Podjazdy 508m
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Księstwo Oświęcimsko Zatorskie
Niedziela, 28 lutego 2010 • dodano: 28.02.2010 | Komentarze 18
Wczoraj w telewizorze straszono halnym. Rano okazuje się, że świeci słoneczko a wiaterek ledwo fuja:) Wiadomo, telewizja kłamie.
Pada pytanie gdzie jedziemy? Ma być pierwsza w tym roku setka. Ela opracowała wiele tras ale jakoś nie chcą się wgrać do GPSa. Problem:(
Przypomnieliśmy sobie, że JPbike zainteresował się architekturą drewnianą.
Gdzieś na szlaku© Kajman
W zeszłym roku miałem w planie odwiedzić kościół w Porębie Wielkiej, znajdujący się na Szlaku Architektury Drewnianej. To nasz dzisiejszy cel. Co będzie dalej uzależniamy od pogody.
W Hecznarowicach jedziemy skrótem nie używanym w zimie. Teraz nie ma śniegu więc spoko. Niestety przed kładką leży duża warstwa śniegu w którą wpadam na dużej prędkości.
Kurcze, nie wiedziałem, że tak szybko potrafię się wypinać z SPD. Gleba była o włos:(
Przez tę rzeczkę normalnie przejeżdżają samochody.© Kajman
Pierwszy drewniany kościół mijamy w Grojcu. Kiedyś go opisywałem. Jedziemy dalej do Poręby Wielkiej. Tam jeszcze nie byłem. Kościół wybudowano w XVI wieku.
Kościół w Porębie Wielkiej© Kajman
Szlak Architektury Drewnianej© Kajman
Kapliczka w wypalonym pniu przy kościele© Kajman
Po zwiedzeniu kościoła pada pytanie co dalej? Ela Wymyśliła Palczowice. Wioska leży za Zatorem, jest tam drewniany kościół, co prawda nie znajduje się na szlaku architektury, ale jest a liczy się sztuka:) Przez Oświęcim jedziemy do Zatora:)
Most na Skawie w Zatorze© Kajman
Drogę do Zatora pokonujemy z prędkością która nawet JPbikowi by się podobała.
W ten sposób przejedziemy prawie całe Księstwo Oświęcimsko Zatorskie.
Księstwo powstało w roku 1445 a w 1456 weszło w skład Królestwa Polskiego. Co ciekawe, po rozbiorach przypadło Austrii. Cesarz Austro Węgier wśród swoich tytułów do końca używał również tytułu Księcia Zatorskiego!!!
Dojeżdżamy do Palczowic.
Kościół w Palczowicach© Kajman
Tablica© Kajman
Organy we wnętrzu kościoła w Palczowicach© Kajman
Od frontu© Kajman
Pod kościołem mamy przejechane równo 50 km. Wtedy zaczynają się schody. No może nie schody ale podjazdy i zaczyna coraz mocniej wiać.
Tak, tym razem telewizja nie kłamała. Wybieramy drogę w Kierunku Tomic. Po drodze mamy jeszcze jeden kościół w Graboszycach.
Kościół w Graboszycach© Kajman
Wnętrze Kościoła w Graboszycach© Kajman
Wiatr się nasila. Są momenty, że podmuch potrafi osadzić rower w miejscu lub próbuje zepchnąć z drogi:( Zaczyna się masakra!!!
W Nidku mijamy piąty drewniany kościół na trasie, również kiedyś przeze mnie opisywany. Dojeżdżamy do Kęt i tu jakim cudem się rozjeżdżamy. Nie wiem gdzie Ela skręciła:( Trochę jeżdżę po Kętach szukając jej. W końcu doganiam ją w Kobiernicach. Tu halny już sobie przesadza, prawie nie da się jechać. W dodatku w Accencie nie mam świateł a ciemno się zrobiło jak u Murzyna.
Widoczek na góry© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
Kategoria No to setka, Szlak Architektury Drewnianej
- DST 25.93km
- Teren 4.00km
- Czas 01:36
- VAVG 16.21km/h
- VMAX 55.00km/h
- Podjazdy 393m
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Uciec przed wiatrem
Piątek, 26 lutego 2010 • dodano: 26.02.2010 | Komentarze 18
Halny czasami jest dobry. Ostatnio dosyć skutecznie załatwił sprawę śniegu:) Pytanie po co wiał dzisiaj?
Jako stary góral wiem, że jak jest halny, to będzie lało:(
Niestety ta wiedza zawsze się sprawdza. Rano wiało jak wszyscy diabli, teraz leje:(
Walka z halnym jest bez sensu, więc Ela wymyśliła Wielką Puszczę. Tam z pewnością nie wieje.
Wysoko, gdzie halny nie dociera, jest śnieg© Kajman
Myślę sobie OK. Zobaczymy jaki jest stan strumyków i rzeczki. Jak pisałem początkiem lutego, cieki te potrafią narozrabiać. Zastanawiałem się też nad pytaniem o stan asfaltu, które kiedyś zadał k4r3l.
Cóż, strumyki chwilowo nie szaleją. Niestety asfalt, który na początku miesiąca, będąc pod śniegiem, wydawał się być w porządku, dzisiaj błysnął całymi stadami dziur:(
Kraków chwilowo jest bezpieczny, strumyki nie szaleją:)© Kajman
Jadąc do Wielkiej Puszczy mija się kilka atrakcji. Pierwszą jest Dom Wczasów Dziecięcych, drugą, znaną już lokalnie jest hodowla pstrąga. Wiele osób wpada tu specjalnie po świeżą rybkę:)
Hadowla pstrąga© Kajman
Warto też zauważyć, że w czasie II wojny w rejonie Porąbki działał oddział Armii Krajowej. Jego istnienie uhonorowano stosowną tablicą pamiątkową. Pomnik oczywiście jest przy drodze do Wielkiej Puszczy:)
Pomnik© Kajman
Po raz kolejny tej zimy udało mi się dotrzeć na wysokość ponad 500 m n.p.m. Niestety Ela jechała na Kellysku z letnimi oponami. Nie chciała przetestować ich na lodzie, i słusznie:)
Trzeba przyznać, że Accent nawet na lodzie spisywał się świetnie.
Dojechałem do końca drogi i dalej sama przyjemność czyli zjazd:)
Wpadliśmy jeszcze tradycyjnie odwiedzić zaporę w Porąbce.
Lód na jeziorze trzyma się dzielnie© Kajman
Przy zaporze przydarzyła się Eli przygoda, którą opisała na swoim blogu. Musiała minąć chwila, zanim się otrząsnęła. Cóż, zdarza się najlepszym.
Podczas przymusowego postoju, rozwiązałem w końcu problem brakującej nóżki w Accencie:)
Mam w wreszcie nóżkę w Accencie:)© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
- DST 48.39km
- Czas 02:49
- VAVG 17.18km/h
- VMAX 45.00km/h
- Podjazdy 212m
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Na letniaka:)
Środa, 24 lutego 2010 • dodano: 24.02.2010 | Komentarze 18
Wczorajszy halny powiedział zimie: pani już dziękujemy:) Śnieg stopniał, strumyki wezbrały i pewnie powódź będzie w Krakowie. Cała nadzieja w zaporach.
Ponieważ ładnie się zrobiło, postanowiliśmy z Elą uruchomić letnie rowery.
Najpierw pojechaliśmy do serwisu wymienić w Eli Kellysku pedały. Pełne SPD zostało zastąpione SPD/platforma.
Po wykonaniu tej operacji pojechaliśmy testować Accenta i przypomnieć sobie jak się jeździ w SPD:)
Stara Wieś© Kajman
W Starej Wsi odkryłem jeszcze jeden krzyż z czaszką. Co ciekawe są na nim też wyrzeźbione narzędzia. Pewnie fundatorem był kowal. Niestety napisu na krzyżu nie odkryłem:(
Kolejny krzyż© Kajman
Czyżby fundatorem był kowal?© Kajman
Ela z nowych pedałków jest bardzo zadowolona. Zwiększyło to podobno jej bezpieczeństwo:) Cieszę się z tego.
Ja skupiałem się na testach Accenta. Przeszkadzało mi niestety to, że rzepy w ochraniaczach postanowiły strajkować i notorycznie się rozpinały:(
Następnym razem użyję agrafkę!!!© Kajman
Zacząłem się też zastanawiać, czy lekkie tyrpanie przedniego hamulca jest spowodowane tym, że jest jeszcze nie dotarty, czy też tym, że tarcza rzeczywiście jest za duża. Hm, czas pokaże:)
Dużą niedogodnością jest oczywiście brak nóżki na którą brakło kasy:(
Trzeba szukać drzew żeby zaparkować. W Kętach zaparkowałem pod latarnią co Ela nie omieszkała skomentować dosadnie. Nie powtórzę, bo się czerwienię!!!
Brak nóżki uciążliwy jest:(© Kajman
Jadąc rozglądałem się oczywiście za jakimś ptactwem. Zrobiło się ciepło i gospodarze otwarli jakieś szopy i co? Jest!!!
Wróbel Domowy zwany potocznie Jajcarzem:)
Nie mam farta, bo jak mnie stadko zobaczyło, to poszło w długą:(
Wróbel Domowy (Passer Domestikus)© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
Kategoria Krzyże z czaszką
- DST 51.63km
- Teren 3.00km
- Czas 03:18
- VAVG 15.65km/h
- VMAX 52.00km/h
- Podjazdy 479m
- Sprzęt Cayman
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarny Groń zdobyty
Niedziela, 21 lutego 2010 • dodano: 21.02.2010 | Komentarze 20
Pogoda zrobiła się piękna, pokazało się słońce i zrobiło się miło. Postanowiłem pojechać zdobyć Czarny Groń. To takie miejsce w miejscowości Rzyki koło Andrychowa, gdzie znajduje się ośrodek narciarski.
Mała zaspa© Kajman
Kiedyś powstał tam wyciąg narciarski. Z roku na rok ośrodek się rozrasta i powstaje coś nowego, coś się modernizuje a coś przebudowuje. Jednym słowem staje się coraz bardziej popularny.
Bardzo fajny most w Rzykach© Kajman
Śnieg powoli zaczyna się topić. Jak przyjechałem do Rzyk, postanowiłem sprawdzić jak się mają górskie potoki. Chwilowo zagrożenia nie ma.
Rzeczka w Rzykach© Kajman
Dzielnie walcząc z podjazdami, dojechałem do przysiółka Praciaki gdzie znajduje się Czarny Groń.
Ostatni odcinek był po lodzie. Bardzo ciekawe doświadczenie. Jeździłem razem z narciarzami i ludźmi na deskach. Wszyscy jechali spokojnie, nikt nie wyprzedzał:)
Ciekawe jak się tutaj można podpiąć???© Kajman
Wyciąg narciarski© Kajman
Miejsce docelowe znajduje się na wysokości prawie 600 m n.p.m. Zjazd był fantastyczny. Jedyna niedogodność, to brak przedniego błotnika. Jakoś nie chciało mi się przekręcać z Accenta.
Efekt? Fajny prysznic i smak soli w ustach. Można przeżyć:)
Jakieś 500 metrów do celu© Kajman
Ponieważ pogoda dopisała cyknąłem kilka widoczków Ziemi Andrychowskiej.
Jest tam pięknie i tak naprawdę sam nie wiem dlaczego unikałem tamtych terenów.
Teraz myślę, że to nadrobię:)
Widoczek z drogi Czaniec - Andrychów© Kajman
Górki w Rzykach© Kajman
Pod tą górką jest Andrychów© Kajman
Dla równowagi, żeby nie zapomnieć, że u nas też jest ładnie, wracałem przez Porąbkę. Tak, to tylko wymówka, chciałem dobić parę kilometrów. Wyszła w ten sposób najdłuższa wycieczka w tym roku:)
Czerwone dachy Porąbki© Kajman
Chciałem upolować też specjalnie dla Anwi jakiegoś wróbla. Długo szukałem, bo skubańce jakieś takie szybkie są i nie chcą pozować do zdjęć:(
W końcu się udało:)
Wróbel przemysłowy© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
- DST 44.70km
- Teren 3.00km
- Czas 02:40
- VAVG 16.76km/h
- Podjazdy 208m
- Sprzęt Cayman
- Aktywność Jazda na rowerze
Mgła
Piątek, 19 lutego 2010 • dodano: 20.02.2010 | Komentarze 3
Wycieczka mistyczna, cały czas mgła. Ciekawie, chociaż strasznie. Białe pod kołami, białe po bokach i białe nad nami. Śmieszne:(
Zdjęć chwilowo nie ma. Ciekawe co wyszło, białe na białym?
Nie można tego sprawdzić bo jakiś frontalny atak wirusów na nasz komputer spowodował brak możliwości porozumienia kompa z aparatem fotograficznym a także z GPS-em:(
Było śmiesznie© Kajman
Doszedłem do wniosku, że żaden głupi kalkulator fikał sobie nie będzie. Jak durna pała się zawirusowała i strajkuje, to ląduje w serwisie. Tam mu głupoty z tej cybergłowy już wybiją.
Wyciągnąłem łamistrajka, podłączyłem i fotki już, albo dopiero teraz są:)
Jadąc w takich warunkach często mimowolnie włączał mi się tekst starej piosenki
I co ja robię tu, i co on tutaj robi?© Kajman
Podobał mi się jednak kościół w Starej Wsi, będący na szlaku architektury drewnianej. Jak go opisywałem w lecie, skrywał się za drzewami, a teraz proszę:)
Kościół w Starej Wsi© Kajman
- DST 23.83km
- Teren 3.00km
- Czas 01:31
- VAVG 15.71km/h
- Podjazdy 126m
- Sprzęt Cayman
- Aktywność Jazda na rowerze
Park Lipowy w Kętach
Środa, 17 lutego 2010 • dodano: 17.02.2010 | Komentarze 8
Miała być dłuższa wycieczka. Ociepliło się trochę i niestety spowodowało to, że lód pod breją stał się szczególnie zjadliwy. Trzeba było ograniczyć apetyty:(
Wybraliśmy się więc z Elą na wycieczkę do Kęt. Powstał tam Park Lipowy.
Park Lipowy w Kętach© Kajman
Posadzono sporo drzewek i zrobiono trzy ścieżki edukacyjne. Pokazują dendrologię lip, ochronę przyrody i pszczelarstwo. Jest wiele tablic informacyjnych, niestety czytanie ze względu na śnieg trzeba było zostawić na wiosnę:(
Dokształcam się:)© Kajman
Tablica© Kajman
Nowy park w Kętach© Kajman
Chcąc uniknąć lodu, pojechaliśmy z Ket głównymi drogami na zaporę w Porąbce i dalej do domu. Jezioro Międzybrodzkie cały czas jest skute lodem:(
Jezioro Międzybrodzkie© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)
- DST 12.00km
- Teren 3.00km
- Czas 00:46
- VAVG 15.65km/h
- Podjazdy 35m
- Sprzęt Cayman
- Aktywność Jazda na rowerze
Pod dęba
Niedziela, 14 lutego 2010 • dodano: 14.02.2010 | Komentarze 11
Pogoda a raczej stan dróg, dzisiaj są katastrofalne w pełni tego słowa znaczeniu. Ciężko się jedzie samochodem, o rowerze nie wspominając:(
Pewnie dzisiaj nigdzie bym się nie ruszył, gdyby nie Robin. Dodał wczoraj piękny wpis z wycieczki do Puszczy Niepołomickiej.
Siedzę sobie wczoraj, napawam się urokiem pierwszego zdjęcia (cudne), patrzę dalej a na fotce jest jakiś krzaczor za płotkiem i czerwona tabliczka. Podpis pod zdjęciem "Dąb Króla Augusta"
Dąb, nie królewski ale władkowy:)© Kajman
Aż mnie w fotel wcisnęło. Myślę sobie, Robin człowiek stateczny, jaj by sobie nie robił. Patrzę na następną fotkę, potwierdza się, człowiek cieniem dęba zasłoni.
Cóż było robić, trzeba wsiąść na rower, pojechać cyknąć naszego wiejskiego dęba. Co prawda nie jest królewski tylko władkowy, ale ważne że jest.
Konkrecik© Kajman
Tu mi się przypomniał stary dowcip.
Przyjechał ceper z żoną i rocznym dzieckiem w góry.
Wieczorem siadają z bacą, który też miał roczne dziecko. Maluch cepra drobny i jakiś taki mizerny, anemiczny. Dzieciak bacy wielki i roześmiany.
Pyta ceper bacę
- Baco, jak wy to robicie, że wasze dziecko takie wielkie?
- Panocku, wicie, tukej jest takie źródełecko. Poślijcie zonke kole północy, coby się w nim okompała, a jak wróci to se pofiglujcie.
Ceper posłuchał bacę i zrobił jak mu doradzono. Po roku przyjechali do bacy na kolejne wakacje. Ceper już od progu woła do bacy pokazując 3-miesięcznego malucha.
- Baco, baco, patrzcie jaki wielki!!!
Baca na to:
- Panocku, kieby mi się kierpce nie ślizgoły, byłby jesce więksy:)
Pewnie też tak było z tym dębem. Król August taki mizeraczek był, bo go baby wykończyły:(
Dąb Wolności w Porąbce© Kajman
Mogło być też inaczej. Dęby długo rosną. Może tego naszego jacyś Celtowie sadzili. Pojechałem więc do Porąbki żeby to sprawdzić. Tam też jest dąb, a do tego z tablicą.
Tablica© Kajman
Potwierdza się chyba, że to mizerota Najjaśniejszego Pana miała wpływ na rachityczność niepołomickiego dęba.
Dalej pojechałem na Zaporę sprawdzić, czy lód trzyma się dobrze. Trzyma.
Po drodze zauważyłem szybkie tempo zmiany, najpierw bieżnika, a później samej opony:(
Nowy bieżnik© Kajman
Nowy rozmiar© Kajman
Na moście w Porąbce nie mogłem sobie odmówić przyjemności cyknięcia jakiegoś wróbla:) Ostatnio wróbel wodny Anwi się nie podobał, bo niby biały, to dziś wybrałem bardziej pstrokatego:)
Wróbel polityk© Kajman
Wszystkich zaglądających serdecznie zachęcam do zajrzenia tutaj i przyłączenia się do akcji Bikestatowiczów:)