Info
Ten blog rowerowy prowadzi Kajman z wioski Kobiernice. Mam przejechane 15762.40 kilometrów w tym 1149.69 w terenie. Wlokę się z prędkością średnią 17.10 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Kategorie
Archiwum bloga
- 2013, Lipiec10 - 76
- 2013, Czerwiec1 - 20
- 2013, Maj4 - 47
- 2013, Kwiecień2 - 31
- 2013, Marzec1 - 19
- 2012, Grudzień1 - 26
- 2012, Październik2 - 41
- 2012, Wrzesień4 - 51
- 2012, Sierpień3 - 49
- 2012, Lipiec11 - 139
- 2012, Czerwiec1 - 9
- 2012, Maj7 - 137
- 2012, Kwiecień3 - 58
- 2012, Marzec2 - 66
- 2012, Luty2 - 44
- 2012, Styczeń4 - 126
- 2011, Grudzień1 - 51
- 2011, Listopad2 - 47
- 2011, Październik2 - 40
- 2011, Wrzesień3 - 54
- 2011, Sierpień11 - 208
- 2011, Lipiec12 - 197
- 2011, Czerwiec8 - 192
- 2011, Maj9 - 203
- 2011, Kwiecień9 - 163
- 2011, Marzec7 - 126
- 2011, Luty2 - 37
- 2011, Styczeń4 - 56
- 2010, Grudzień1 - 8
- 2010, Listopad6 - 96
- 2010, Październik4 - 56
- 2010, Wrzesień9 - 117
- 2010, Sierpień16 - 187
- 2010, Lipiec13 - 171
- 2010, Czerwiec9 - 159
- 2010, Maj16 - 286
- 2010, Kwiecień14 - 265
- 2010, Marzec17 - 331
- 2010, Luty15 - 223
- 2010, Styczeń8 - 142
- 2009, Grudzień6 - 69
- 2009, Listopad10 - 98
- 2009, Październik8 - 53
- 2009, Wrzesień20 - 130
- 2009, Sierpień17 - 56
- 2009, Lipiec20 - 28
- 2009, Czerwiec4 - 13
- 2009, Maj15 - 62
- 2009, Kwiecień13 - 13
Spotkani w realu:
- Alistar
- Amiga
- Angelino
- Aniuta
- Anwi
- Art75
- Autochton
- Blase
- Coda
- Czarna
- Czecho
- Dariusz79
- Djk71
- Dynio
- Este
- Ewcia0706
- Franek810
- Funio
- Futrzak1
- Gibson
- Grace
- Grzybek
- Hose
- Igor03
- Janusz507
- Jazzkoszmar
- Jasiep46
- Jerzyp1956
- Jurek57
- Ilona
- Lysy086
- JPbike
- K4r3l
- Kosma100
- Krzara
- Krzychu60
- Krzysio32
- Lunatryk
- Marcingt
- Marusia
- Mavic
- Meak
- Micor
- Niradhara
- Prazek
- Projektkamczatka
- Rafaello
- Robd
- Robin
- Sebekfireman
- Shem
- Stamper
- Tadzio
- Tomalos
- T0mas82
- Tymoteuszka
- WRK97
- Vanhelsing
- Yacek
- Zachiro
Najpopularniejsze zdjęcia:
- DST 20.24km
- Czas 01:10
- VAVG 17.35km/h
- VMAX 34.00km/h
- Podjazdy 199m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Czarne Chmury
Sobota, 22 maja 2010 • dodano: 23.05.2010 | Komentarze 6
Rano była ładna pogoda. Czekałem na powrót Eli z pracy. Gdy wróciła zaczęła się pierwsza burza. Przestało padać, wsiedliśmy na rowery. Niestety daleko nie zajechaliśmy. Zaczęła się następna.
Czarne chmury© Kajman
Trzeba było szybko wracać do domu. Kiedy się uspokoiło, zapadał wieczór. Postanowiliśmy pojechać zobaczyć co tak naprawdę dzieje się na Żarze.
Niestety nie ma tam wjazdu nawet na rowerach. Policja broni dostępu.
Zamknięta droga na Żar od strony Porąbki© Kajman
Cały ruch w kierunku Kęt skierowano przez zaporę. Do tej pory nigdy tak nie było. Trzeba bardzo uważać, droga jest wąska i jest niebezpiecznie.
Wszyscy jadą przez zaporę© Kajman
Wysoki stan wody wymył wszelkie śmieci. Jest tego wszędzie pełno. Będzie co sprzątać. Błoto i kamienie z dróg, śmieci z poboczy. Nawet w wodzie pływa mnóstwo dziadostwa:(
Śmieci w wodzie© Kajman
Osuwające się zbocze Żaru narobiło wiele zamieszania. Najgorszy jest brak informacji.
Nie wiem co takiego jest w naturze ludzkiej, ale mimo ogromu zniszczeń gawiedź szuka dodatkowych sensacji. Pojawiły się plotki, że zbiornik na Żarze pęka, że obstawiło go wojsko, że zapora nie wytrzyma.
Tam osuwa się Żar© Kajman
Pojechaliśmy do Międzybrodzia Bialskiego nad jezioro. Droga w wielu miejscach jest uszkodzona. Jej naprawa pewnie długo potrwa bo to bardzo trudny teren. Ostatnio naprawiano ją chyba przez rok:(
Woda wymyła pobocza, a w jednym miejscu zbocze zaczęło się tez osuwać:(
Uszkodzona droga do Międzybrodzia© Kajman
Wymyte pobocze© Kajman
Nad jeziorem jest już dobrze. Niestety woda jest bardzo brudna i oczywiście pływają śmieci. Poziom jeziora obniżono o metr.
Rowery przetrwały:)© Kajman
- DST 38.48km
- Czas 02:15
- VAVG 17.10km/h
- VMAX 38.00km/h
- Podjazdy 168m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Kataklizm!!! Zniszczenia
Piątek, 21 maja 2010 • dodano: 22.05.2010 | Komentarze 9
Rano pokazało się słońce. O 15 ulewa a o 16 znów słońce. Trzeba to wykorzystać. Wyruszamy z Elą sprawdzić jak wygląda możliwość przejazdu do Kęt.
Przy okazji chcemy odwiedzić koleżankę, którą w poniedziałek ewakuowano pontonem. Może potrzebuje jakiejś pomocy.
Był asfalt jest teren© Kajman
Most w Kobiernicach jest dalej nieprzejezdny. Jedziemy do Kęt Podlesia, tam jest drugi most. Też zamknięty dla samochodów. Wygląda normalnie ale policja wpuszcza na niego tylko pieszych i rowerzystów. Okazuje się, że ma uszkodzone przęsło:(
Niby wszystko jest OK© Kajman
Postanawiamy przejechać odwróconą trasą standardową. Kęty uchowały się bez żadnych zniszczeń. Ludzie przycinają żywopłoty, koszą trawę. Jest wielu spacerowiczów, rowerzystów i rolkarzy. Na boisku grają w kosza. Tu nic się nie stało, jest sielankowo:)
Kaczuszki© Kajman
Druga strona Soły w zasadzie jest nienaruszona. Pięknie świeci słońce i mimo późnej pory jest ciepło. Czuję maj w powietrzu:)
Jak latem© Kajman
Niestety sielankę burzy widok osuwiska. Ostatnio w Wielkiej Puszczy widziałem ich kilka.
Osuwisko powstaje gdy woda z długotrwałych opadów dociera poprzez nasiąknięta ziemię do skały lub do jakiejś twardej warstwy np. gliny. Wtedy woda działa jak smar i zbocze zaczyna się zsuwać.
Dotknęło to Lanckoronę. Dotknęło też górę Żar. Tam zsuwające się zbocze zagraża 150 domom. Ewakuowano 40 osób.
Mini osuwisko w Malcu© Kajman
Dojeżdżamy do mostu w Bielanach. Most wydaje się być w idealnym stanie. Niestety na środku drogi stoi wielki zakaz wjazdu. Nie rozumiem dla czego. Jedyny ślad kataklizmu to obwałowana restauracja.
Dlaczego nie wolno wjeżdżać?© Kajman
Woda sięgała tarasów restauracji© Kajman
Z mostu w Bielanach doskonale widać jakie spustoszenie w drzewostanie zrobił rwący nurt rzeki. Drzewa były wyrywane z korzeniami albo kładły się jak trawa po deszczu.
drzewa kładły się jak trawa© Kajman
Drzewa jeszcze w wodzie© Kajman
Po przejechaniu mostu i jakiś 500 metrów zrozumiałem dlaczego jest tam zakaz wjazdu. Tutaj Soła wylała z całym impetem zalewając okoliczne domy i całkowicie niszcząc drogę:(
Można się uczyć na przekroju budowy drogi© Kajman
Potężne przepusty pod drogą nie pomogły© Kajman
Tuż za mostem mieszka nasza koleżanka. W poniedziałek, gdy Soła zaczęła gwałtownie się podnosić, ludzie wywieźli auta na wyższe tereny i zaczęli przenosić sprzęty na piętro. Przybór wody był tak duży, że nie zdążyli uciec. Ewakuowano ich pontonem. Teraz porządkują dom i ogród. Straty duże:(
Asfalt w terenie© Kajman
Droga zatrzymała się na drzewach© Kajman
Teraz wszyscy boją się epidemii. Zalane studnie, wilgoć w domach. Gmina robi co może żeby pomóc poszkodowanym.
My też zaproponowaliśmy naszą pomoc.
Zaczęło się robić późno. Pojechaliśmy do domu.
Pod domem sielanka© Kajman
- DST 36.75km
- Czas 02:03
- VAVG 17.93km/h
- VMAX 36.00km/h
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Kataklizm !!! The day after
Czwartek, 20 maja 2010 • dodano: 20.05.2010 | Komentarze 26
Po długotrwałych ulewach dziś przestało padać. Wskoczyłem na rower zobaczyć co kataklizm zmajstrował przez ostatnie trzy dni.
Kręciłem się po okolicy ponieważ pogoda dalej nie jest zachęcająca i lada moment może znów zacząć padać:(
Porąbka, zapora cały czas puszcza wodę© Kajman
Najpierw pojechałem do szkoły zobaczyć jak wygląda sytuacja na froncie wypompowywania wody z szatni i kotłowni. Całe szczęście, dzielna ekipa wygrywa. Wody jest coraz mniej:)
Usuwanie wody© Kajman
Później wybrałem się na miejsce ostatniej wizyty premiera Donalda gdy nawiedził naszą wioskę. Tam spotkałem ekipę TVN.
TVN w Kobiernicach© Kajman
Pani reporterka była bardzo zdziwiona, że nikt w naszej uroczej wiosce nie chce z nią gadać!!!
Nic dziwnego, po ostatniej relacji w ludziach się zagotowało. Wieś jest wkurzona na faceta, który gadał bzdury o strażakach i na TVN, który przeinaczył sens nagłaśniając mały fragment odpowiedzi Tuska na głupie gadanie gościa.
Straż pompuje wodę© Kajman
Wysłałem reporterów do szkoły uprzedzając, że tam dowiedzą się prawdy.
I co? Nie pojechali. Nie byłoby łez, lamentów, załamywania rąk a jedynie prawda o tym co się stało. To nie jest sensacja więc po co ją emitować:(
Pozostały worki z piaskiem© Kajman
Teraz najbardziej ma przerąbane facet, który opowiadał bzdety o straży ognistej premierowi. Wieś jest wściekła. Gość lata za strażakami i chce ich zapraszać na kawę.
Pompowanie studzienek© Kajman
Tu przypomina mi się stary dowcip o nieodpowiednich ludziach w nieodpowiednim miejscu.
W rosyjskiej bazie z rakietami atomowymi sprzątaczka wzięła wiadro z wodą, szmatę i przetarła jakieś pulpity. Zacharczało, zawyrczało i zapaliły się jakieś lampki.
Wpada do pomieszczenia sam generał i ryczy
- Paszła w p...
-Szto, ja???
-Niet!!! Ameryka!!!
U nas na szczęście nie było tak źle:)
Tu wczoraj płynęła woda© Kajman
W Kobiernicach największe spustoszenia dokonała Soła wzdłuż swojego koryta. Uszkodzone mosty w Kobiernicach i Ketach Podlesiu spowodowały duże utrudnienia komunikacyjne. Zniszczone zostały nabrzeża, powyrywane są drzewa:(
Soła narozrabiała© Kajman
Soła© Kajman
Już są chętni na drewno, będzie czym palić© Kajman
Potężny nurt rzeki zniszczył i przesunął brzeg rzeki. Powyrywane drzewa też się do tego przyczyniły. Kładka rowerowo-piesza łącząca Kobiernice z Kętami kończy się kilka metrów od brzegu.
Drzewa tamowały wodę© Kajman
Ups© Kajman
Lekko przerażony pojechałem na uszkodzony most w Kobiernicach. Tu zaczęły się prace naprawcze. Most chroni urocza pani policjantka, która nikogo nie dopuszcza w pobliże. Twierdziła, że most może w każdej chwili się zawalić ale z drugiej strony poinformowała mnie, że za kilka dni będzie otwarty:)
Trawają prace na moście w Kobiernicach© Kajman
Dalej wybrałem się do Porąbki. Tam po negocjacjach zostałem wpuszczony na nadal zamknięty most łączący Kobiernice z Porąbką.
Gdzieś zniknęły łabędzie i kaczki, które zamieszkują ten akwen:(
Na zamkniętym moście© Kajman
Postanowiłem zobaczyć jak wygląda zapora w Czańcu. Koleżanka mówiła, że jezioro było wypełnione po szczyt wału. Mieszkańcy Porąbki byli mocno spanikowani!!!
Teraz woda opadła o około dwa metry. Udało mi się zrobić zdjęcia z zamkniętej części zapory. To unikat, nigdzie indziej tego nie zobaczycie:)
Woda zostaje spuszczona© Kajman
Jezioro Czanieckie© Kajman
Spuszczanie wody na zaporze w Czańcu© Kajman
Jeszcze jedno ujęcie© Kajman
Z zapory wróciłem do Porąbki i skierowałem się do Wielkiej Puszczy. Chciałem zobaczyć jak ten kataklizm przetrwała droga zniszczona podczas poprzedniej powodzi i ostatnio remontowana.
Oberwana droga© Kajman
Nowowyremontowane odcinki trzymają się doskonale. Osuwisko jest na odcinku, który dopiero będzie remontowany. Gorzej wyglądają stoki gór.
Długie opady spowodowały osuwanie się ziemi. Nie wygląda to dobrze:(
Osuwisko© Kajman
I jeszcze jedno© Kajman
Woda spływa z gór© Kajman
Z Wielkiej Puszczy pojechałem na zaporę w Porąbce. Tam też woda poszczana jest mocno. Poziom jeziora Międzybrodzkiego obniżył się tylko o jakież 15 centymetrów. Woda nadal leje się górą.
Zapora w Porąbce© Kajman
Puszczają mocno© Kajman
Ponieważ po uszkodzeniu mostów cały ruch kołowy w kierunku Krakowa puszczono przez zaporę w Porąbce, jest tam tłok jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Nie odważyłem się pojechać do Tresnej bo kierowcy przez te objazdy stawali się lekko agresywni i nie chciałem narażać życia. Wróciłem do domu.
Korki w Porąbce© Kajman
Na koniec dodaję zdjęcie wykonane wczoraj pod Sferą w Bielsku Białej. Tam na szczęście też woda opada:)
Pod Sferą w Bielsku© Kajman
- DST 3.75km
- Czas 00:12
- VAVG 18.75km/h
- VMAX 22.00km/h
- Podjazdy 30m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Kataklizm, ciąg dalszy:(
Wtorek, 18 maja 2010 • dodano: 18.05.2010 | Komentarze 26
Dzisiaj naszą wioskę nawiedził osobą swoją sam premier Donald aby pogadać z ludziskami i na własne oczy zobaczyć jak powódź wygląda.
Na spotkanie z premierem pojechałem na rowerze ponieważ większość dróg przejezdna autem nie jest. Daleko jednak nie zajechałem:(
Transmitują© Kajman
Gdy dojechałem do stacji transformatorowej (rozdzielającej prąd na cały Śląsk) i wyjąłem aparat aby uwiecznić ratowanie powyższej, okazało się, że bateria w aparacie siadła:(
Trzeba było wrócić do domu wymienić aparat. Przyjechałem do domu kompletnie przemoczony. Transmisję spotkania oglądałem w TVN:(
Premier w Kobiernicach© Kajman
Jestem członkiem Rady Sołeckiej i aktywnie biorę udział w zebraniach wiejskich. Na spotkaniu z premierem zobaczyłem tych ludzi, którzy we wsi nic nie robią ale zawsze pysk drą najgłośniej!!!
Szlak mnie trafił i pojechałem na spotkanie autem.
Policja chroni dostęp do Premiera© Kajman
Zacznijmy od tego, że telewizja kłamie!!! Kobiernice nie są miastem a uroczą wioską i nie zalała nas Soła!!! Taka informacja pojawiła się na ekranie telewizora:(
Inną sprawą jest to co idzie w świat poprzez przekaz telewizyjny.
Tam był premier© Kajman
Ludzie mówili, że nie była spuszczana woda z zapór. Była, można to zobaczyć na wpisie Eli z 15 maja.
Ludzie nadawali na wójta. Chłopina od dwóch dni nie śpi. Zorganizował sztab kryzysowy. Dzięki niemu zostały uratowane jedne z najważniejszych obiektów energetycznych na Śląsku, o szkołach i innych obiektach publicznych nie wspomnę.
Pompy ratują szkołe w Kobiernicach© Kajman
Ela przekonała się o tym sama, otrzymała niebagatelną pomoc. Co prawda zajęcia są odwołane ale sytuacja w szkole jest pod kontrolą i bezpośredniego zagrożenia nie ma.
Pompują© Kajman
W wypowiedziach telewizyjnych dostało się też straży ognistej:(
Prawda jest taka, że kobiernicka ochotnicza straż ognista jest jedną z najlepszych w całej południowej Polsce. Wygrywali wiele zawodów strażackich a i w akcji są niesamowici. Chłopaki cały wczorajszy dzień i całą noc walczyli ze skutkami powodzi!!! Byli totalnie przemoczeni i wyczerpani.
Do pomocy przysłano wojsko. Tych poproszono o przekopaniu rowu, którym miała odpływać woda. Pech chciał, że dzielna armia nie miała obuwia (kaloszków sobie zapomnieli) więc raźnie dopingowali strażaków do wytężonej pracy:(
Profilaktyka© Kajman
Jakiś kretyn w telewizorze żalił się, że piasek za daleko od domu mu wysypali a strażacy mu worków pod chałupą nie ułożyli:(
W tym czasie oni ratowali szkołę, elektrownię a później przeciekające wały na Sole!!! Gdyby te puściły, chłop byłby zalany po dach. Pewnie facet siedział w domu i czekał aż mu worki ktoś ułoży, ale ryja w telewizorze darł głośno:(
Studzienka kanalizacyjna© Kajman
W Kobiernicach wiele wysiłku włożyliśmy w regulację strumyków i cieków wodnych. Te są w górach najbardziej niebezpieczne. Były monitorowane cały czas. Przeprowadzono wiele prac, również interwencyjnych zatrudniając też bezrobotnych.
Kobiernice zalały głównie wody gruntowe, które cały czas wyciskane są z koryta Soły. Nie wytrzymałe tez kanalizacja odpływowa:(
Posesja w dołku© Kajman
W 1997 roku powódź stulecia spowodowała jedna potężna ulewa. Pamiętam, wracaliśmy wtedy od znajomych piechotą. Nagle zaczęło lać, to było oberwanie chmury. W przeciągu 20 minut po zboczach gór zaczęła płynąć rzeka, wszędzie. Do domu doszliśmy brodząc w wodzie powyżej kostek.
Teraz pada nieprzerwanie od ponad dwóch tygodni!!!
Wały na Sole trzymają© Kajman
Ilość wody, która w tym okresie spadła jest nieprawdopodobna. Jak mówiłem to są góry. Deszcz pada wszędzie ale zlewa się ze stoków w doliny i przybór wód jest ogromny. W niżej położonych domach, które znajdują się w nieckach woda się gromadzi i nie ma gdzie odpłynąć. Tam żadne pompowanie nie ma sensu bo to jest tak, jakby ktoś chciał morze wypompować. Woda za moment i tak wróci:(
Teren zalewowy przy wałach na Sole© Kajman
Inną sprawą jest przepływ wody w samej Sole. Jak wiadomo Soła jest dopływem Wisły. Sołę jako najdzikszą rzekę w Polsce ujarzmiono trzema zaporami. Wisłę jedną. Przy tak ogromnych ilościach wody, wszystko to się kumuluje i do Krakowa od nas dociera w przeciągu 18 godzin!!!
Płynę do Krakowa© Kajman
W tej chwili przerażające jest to, co zrobiła Soła z mostami na drogach.
W Kobiernicach została naruszona konstrukcja mostu. W Kętach nowo wyremontowany most wygląda podobnie:(
Diura w moście© Kajman
Trzeba wiedzieć, że Kobiernice choć małe, są ważnym węzłem komunikacyjnym. Przez ten most prowadzi droga z Bielska do Krakowa. Czyli z Czech na Ukrainę. Z Drugiej strony dochodzi droga z Korbielowa do Katowic czyli ze Słowacji do Szwecji. Będą jaja z komunikacją!!!
Jeden z ważniejszych mostów w Polsce szlak trafił© Kajman
W tej chwili zerwane są mosty na Sole i w kierunku Krakowa próbowano zrobić objazd przez zaporę w Porąbce. Tam w tej chwili zaczyna się obsuwać góra i też może nie być przejazdu.
Cóż, chwilowo Kraków został odizolowany:(
Z każdej strony dojazdu brak!!!
Widok z uszkodzonego mostu© Kajman
Nie tylko Kraków, również Żywiec, Bielsko, Skoczów. Jeszcze tego nie rozumiemy ale transport samochodowy będzie miał w najbliższym czasie potężne problemy a to odbije się na nas wszystkich:(
My na szczęście jesteśmy bezpieczni bo mieszkamy na górce i woda która od nas spływa niestety zalewa sąsiadów.
- Sprzęt Accent El Ninio
- Aktywność Jazda na rowerze
Kataklizm!!!
Poniedziałek, 17 maja 2010 • dodano: 17.05.2010 | Komentarze 40
Zazwyczaj staram się unikać jak ognia wpisów z zerowym przebiegiem jednakże dzisiaj sytuacja jest wyjątkowa.
O jeździe na rowerze można chwilowo zapomnieć:(
Niebezpieczne jest poruszanie się w jakikolwiek sposób!!!
Kataklizm!!!© Kajman
W Żywcu nad brzegiem Koszarawy zginął człowiek. W Bielsku w okolicach Urzędu Miasta zapadła się droga wraz z chodnikiem. Wyjazd z Bielska w Kierunku Żywca jest odcięty, w kierunku Katowic również. Sytuacja jest dynamiczna co chwilę się zmienia.
Istnieje możliwość ewakuacji Kobiernic ponieważ zapory w Tresnej, Porąbce i Czańcu są przeciążone. Jest duże prawdopodobieństwo, że wały na Sole nie wytrzymają:(
Myślę, że resztę pokażą zdjęcia
Dom sąsiada dzisiaj rano© Kajman
Dom drugiego sąsiada© Kajman
Mostek przy szkole w Kobiernicach© Kajman
Jutro lekcji nie będzie© Kajman
Kładka łącząca Kobiernice z Kętami© Kajman
Soła w Kętach© Kajman
Soła w Kętach© Kajman
Soła w Kętach© Kajman
Dom w Porąbce© Kajman
Chciałem wjechać z Czańca do Porąbki:(© Kajman
Chciałem wjechać z Kobiernic do Porąbki© Kajman
Jedyny wjazd do Porąbki jest przez zaporę© Kajman
Zapora w Porąbce, leje się górą© Kajman
Wszystkie przepusty otwarte© Kajman
Woda szaleje© Kajman
Droga na zaporę w Porąbce© Kajman
Tutaj nie było żadnego potoku© Kajman
Tutaj ledwo siurcyło:(© Kajman
Jezioro Międzybrodzkie© Kajman
Jezioro Międzybrodzkie© Kajman
Zapora w Tresnej© Kajman
Zapora w Tresnej© Kajman
Zapora w Tresnej© Kajman
Zapora w Tresnej© Kajman
Zapora w Tresnej© Kajman
Białka w Bielsku pod Sferą© Kajman
Białka w Bielsku pod Sferą© Kajman
Koło po wjechaniu w zalaną wodą dziurę© Kajman
- DST 31.02km
- Czas 01:46
- VAVG 17.56km/h
- VMAX 40.00km/h
- Podjazdy 168m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Testy, testy, testy...
Sobota, 15 maja 2010 • dodano: 15.05.2010 | Komentarze 16
Chwilowa przerwa w opadach. Trzeba to wykorzystać. Instytut Meteorologi straszy potężnymi ulewami mającymi nas dzisiaj nawiedzić. Nic nowego:(
Zastanawiałem się jak to było kiedyś i zerkając na swój wpis z zeszłego roku, doszedłem do tego, że nihil novi, tylko o miesiąc się przesunęło:(
Ciekawe kiedy lunie© Kajman
Jako, że ma nas dzisiaj zalać, postanowiłem trochę wieczorem popracować. Pracę biurową załatwiłem w Hecznarowicach na przystanku autobusowym.
Czasu na wycieczkę niewiele więc wybieramy krótką trasę.
Będziemy testowali swoje zabawki. Ela swoje, a ja swoje.
Praca biurowa© Kajman
Ja mam do przetestowania opony, a raczej ciśnienie w oponach.
Niedawno razem z Hose zakładaliśmy nowe opony Schwalbe Marathon Supreme do Kellyska.
Opony nie mają oznaczenia kierunkowego, więc wtedy kombinowaliśmy jak je założyć. Później w serwisie też pan się im przyglądał i stwierdził że jest OK. W Tatrach się okazało, że nie do końca.
Ładne kolory© Kajman
Kiedy jechaliśmy w deszczu przednia opona chlapała mi równo po nogach a tylna wyrzucał fontannę na metr do góry mimo błotników. Postanowiłem je zdjąć i obrócić.
Panie oświeć jak założyć opony© Kajman
Jak lało udało mi się to zrobić:) Przy okazji postanowiłem zobaczyć co się stanie jak zwiększę ciśnienie. Do tej pory pompowałem do 3,5 atmosfery, teraz zwiększyłem ciśnienie do 5.
Widać góry© Kajman
Okazało się, że teraz jest dużo lepiej. Rower pomimo przejazdu przez kałuże pozostawił moje nogi suche a to już jest sukces. Jechało się też zdecydowanie lepiej. Może trochę twardo ale za to bez wysiłku:)
Jedynym mankamentem były wskazania licznika. Co 6 kilometrów gubił 100 metrów, trzeba będzie go przestawić:)
Szlak architektury drewnianej zrujnowanej© Kajman
Przy okazji testowałem też pomiary temperatury w liczniku i w zegarku. Te testy też wypadły pozytywnie:)
Ela testowała swojego nowego GPSa. Pewnie opisze to w swoim blogu. Wydawała się zadowolona:)
Eli GPS wyprowadził nas w pole© Kajman
Przy okazji wycieczki kawka u koleżanki i odbiór zakwaterowania dla Węgrów, którzy w poniedziałek nawiedzą naszą okolicę.
Wycieczka udana chociaż krótka. Oczy cieszy wszechobecny rzepak:)
Rzepak© Kajman
- DST 18.58km
- Czas 00:57
- VAVG 19.56km/h
- VMAX 36.00km/h
- Podjazdy 136m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Składam reklamację!!!
Czwartek, 13 maja 2010 • dodano: 13.05.2010 | Komentarze 27
Składam reklamację i stanowczo protestuję!!!
Tak nie może być. Dzisiaj mamy prawie połowę maja, a od pierwszego dnia tego miesiąca nie ma dnia, żeby nie lało:(
Kto to wymyślił?
Rowery© Kajman
Nie można nic zaplanować. Nie można wybrać się na jakąś dłuższą wycieczkę, żeby nie narazić się na całkowite przemoczenie.
Wczoraj zalało Wilamowice i nas też zbytnio nie oszczędziło. Straż ognista miała pełne ręce (a raczej pompy) roboty:(
Tu normalnie wystają kamienie© Kajman
W ciągu ostatnich trzech dni spadło 120 litrów wody na metr kwadratowy.
Pojechałem w chwili między opadami zobaczyć jak wygląda Jezioro Międzybrodzkie.
Jezioro Międzybrodzkie© Kajman
Stan wody jest bardzo wysoki. Można powiedzieć, że jezioro jest wypełnione do granic możliwości. Co gorsza, tak wysoki stan wody wypłukał wszystkie śmieci, które zalegały gdzieś na brzegach. Wygląda to nieciekawie:(
Dzieciaki w ramach akcji "Sprzątanie Świata" nie zdążyły usunąć tego, co turyści postanowili po sobie pozostawić:(
Śmieci© Kajman
Stan rzeczek i potoków też jest spory. Większość to cichutkie strumyki a teraz? Rwące rzeki.
Wodospad© Kajman
Chmury zasłaniają także widoki. To już jest w ogóle skandal, żeby człowiek nie mógł się nacieszyć widokiem gór gdy w nich mieszka.
Chwila przejaśnienia© Kajman
Ma Robin rację, że kupił kajak. Ja wyczyściłem kanadyjkę i naszykowałem pagaje. Kto wie kiedy może być to środek transportu.
Przecież mieszkamy w Europie, tu nie ma pory deszczowej!!!
Myślę, że moją reklamację popiera wiele osób. Poniżej można wpisywać wyrazy poparcia:)
Może do kogoś dotrze, że jest coś nie tak!!!
Żar w chmurach© Kajman
- DST 91.24km
- Teren 3.00km
- Czas 05:15
- VAVG 17.38km/h
- VMAX 45.00km/h
- Podjazdy 327m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Polowanie na Żubra
Sobota, 8 maja 2010 • dodano: 09.05.2010 | Komentarze 18
Rano pogoda jest piękna. Już prawie zapomniałem, że świat może tak ładnie wyglądać. Chcemy przejechać jakąś fajną wycieczkę ale przy tak pięknie świecącym słoneczku, Ela cały czas nadaje, że będzie lało.
Kurcze, naczytała się w internecie jakiś głupich prognoz i teraz kracze:(
Lasy kobiórskie© Kajman
Wkurza mnie to bardzo, przecież jest pięknie a ona cały czas swoje.
W Jawiszowicach w końcu wybieramy trasę.
Jedziemy zapolować na żubry. Ponieważ cel naszej wycieczki jest w pobliżu Tychów, dzwonię do Ewy mówiąc, że możemy się spotkać:)
Znależliśmy rezerwat© Kajman
Wycieczkę zaplanowała jak zwykle Ela. Ma dziewczyna talent i robi to wyśmienicie. Trasa ma mieć ponad 100 km. Jest fajnie.
W Międzyrzeczu Ela sprawdza na mapie gdzie są nasze Żubry.
Rezerwat Żubrowisko© Kajman
Przejeżdża koło nas babcia na rowerze, więc myślę sobie, zapytam. Babcia mówi, że musimy pojechać do Jankowic, mapa mówi Eli coś innego. Moja pani dochodzi do wniosku, że takie babcie wiedzą jedynie jak dojechać do kościoła i jedziemy zgodnie z mapą w las. Babcia patrzy na nas z dużym zdziwieniem.
Z żonami lepiej się nie sprzeczać, jedziemy.
Zaczepianie Żubrów i kobiet grozi śmiercią© Kajman
Jazda w terenie, a szczególnie po rozmokniętych ścieżkach, to nie jest to co Ela lubi najbardziej. Jedziemy lasem a żubrów nie ma. O zagrodzie nie wspomnę. Po chwili zatrzymuje się, patrzy na mapę i mówi "może lepiej jedźmy asfaltem do Jankowic".
Tablica© Kajman
W końcu docieramy do rezerwatu:) Jego rys historyczny Ela pięknie opisała na swoim blogu. Bilet wstępu kosztuje 5 złotych.
Niestety nie wolno po rezerwacie jeździć na rowerach więc rumaki zostają przy recepcji a my ruszamy piechotą upolować żubra.
Żubry© Kajman
Trasa zwiedzania wiedzie ścieżkami wokół zagrody. Jest bardzo mokro, Ela idzie w sandałkach a ja w butach SPD, które przecież mają dziury w podeszwach. Po chwili nogi mamy mokre. Nic to, przecież trzeba upolować żubra. Obeszliśmy już połowę trasy i nie widzieliśmy żadnego:(
Żubry© Kajman
W końcu SĄ. W lesie, między drzewami:) Ela zaczyna robić fotki. Widzę inne miejsce do robienia zdjęć i chcę aparat. Wtedy następuje wymiana zdań na temat obciążenia rowerów i lustrzanki. Żubry nie są zainteresowane naszą dyskusją i mykają w głąb lasu!!! Niech to cholera:(
Żubry© Kajman
Na końcu trasy zwiedzania pokazuje nam się całe stado:) Mamy czas na fotki:)
Trzeba przyznać, że trasa zwiedzania rezerwatu po za tym, że było mokro, jest pięknie przygotowana. Są ławeczki, kosze na śmieci a co najważniejsze mnóstwo tablic poglądowo informacyjnych. Polecam wszystkim zwiedzenie tego miejsca:)
Ale go walnął© Kajman
Z Jankowic jedziemy do Świerczyńca. Tam w barze Skrzat jesteśmy umówieni z Ewą.
Bar dla rowerzystów "Skrzat"© Kajman
Pierwszy raz trafiłem w takie miejsce. Szynk jest kultowym miejscem dla rowerzystów z okolic Tychów. Wszyscy jadą tam na piwo:)
Oj, policja miałaby co tam robić.
Informacja w barze© Kajman
Niestety w barze nie ma nic do jedzenia. Zamawiamy soczek, prince polo i oczywiście piwo, Tyskie:) Czekamy na Ewę.
Słucham opowieści bikerów przy sąsiednich stolikach. Gość opowiada dziewczynie na jaką poważną wycieczkę się wybrał, przejechał 70 kilometrów i raz było pod górkę:)
Czekając na Ewę© Kajman
Jest Ewa. Dawno się nie widzieliśmy. Przekazujemy nalepki BS dla niej i dla Grzybka. Czas przy piwku szybko mija. Mieliśmy jechać dalej na Paprocany ale na horyzoncie pojawia się pierwsza błyskawica:(
Trzeba się zbierać!!!
Przy piwku© Kajman
Ewa jedzie kawałek z nami i wraca do Tychów a my ruszamy do domu. Po chwili zaczyna lać. Wtedy przypomina mi się jakie fajne budki stoją w lasach kobiórskich, teraz by się taka przydała.
Szlak architektury drewnianej turystycznej© Kajman
Trzeba skrócić trasę, setki nie będzie:(
Ponad trzydzieści kilometrów jedziemy w ulewie. No to Ela wykrakała:(
W butach chlupie woda, gdy zacisnę dłonie z rękawiczek leje się jak z kranu, temperatura spadła do 11 stopni:(
Leje© Kajman
W Wilamowicach przestaje padać. Ukazuje nam się dziwny krajobraz. Całe góry są przykryte chmurami jak kołderką.
Docieramy do domu i ratujemy się herbatą z dużą ilością rumu i gorącym rosołkiem:)
Gdyby Ela nie krakała z tym deszczem byłoby super:)
Ukryta Hrobacza Łąka© Kajman
Kategoria Integracyjnie
- DST 19.91km
- Teren 7.00km
- Czas 01:05
- VAVG 18.38km/h
- VMAX 32.00km/h
- Podjazdy 71m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Zabawa z GPSem
Piątek, 7 maja 2010 • dodano: 07.05.2010 | Komentarze 8
Od wtorku leje prawie non stop. Już się miałem wziąć za czyszczenie kanadyjki bo jakąś powodzią to wszystko zaczyna śmierdzieć:(
Nie lubię jeździć w deszczu i to mnie dołuje. Innym to jak widać nie przeszkadza bo Krzara tak się rozpędził w rywalizacji, że w maju wskoczył do TOP 10:)
Gibson też mnie powiadomił, że już mnie myknął w skali rocznej o 10 km. Tu nie ma co się dziwić bo to wytrawny biker jest i kapkę młodszy:)
Nie pada© Kajman
Shem z Robinem mieli dzisiaj jechać do Wadowic. Mieliśmy się tam spotkać. Niestety od samego rana lało i telefonu do Shema nie było. Myślę sobie, chłopaki zrezygnowali a wielka szkoda, bo choćbym miał być cały mokry, to bym pojechał. Rzeczywiście poddali się w Skawinie. Żałuję tym bardziej, że Robin w czerwonym namiocie na rowerze jechał, to musiał być widok:)))
Soła jak Wisła© Kajman
Od dłuższego czasu kombinowałem jak zaplanować w domu trasy, żeby wgrać je do GPSa i żeby to działało. Sęk był w tym, że Garmin nie informował o skrętach przy trasach zaplanowanych w GPSies.com.
Przypomniałem sobie o GPMapie dołączonej do urządzenia. Ela tę mapę określiła jako do kitu albo i dosadniej i nikt już później do niej nie zaglądał. To był błąd. Mapa daje świetne możliwości planowania wycieczek. Problem w tym, czy ja, prosty chłop ze wsi ją rozgryzę:(
No to Kraków będzie zalany a bulwary na pewno© Kajman
Zaplanowałem sobie trasę znanymi drogami. Założenie było takie, że czasami będę się gubił, raz zrobię skrót a raz wyjadę poza trasę. Wycieczkę zaplanowałem tak żeby jechać po zadu... przepraszam, krainą sielską (czyli po naszej wiosce) i metropolią, czyli wpaść do Kęt. Zobaczymy jak to działa.
Pomnik św. Pszczelarza od tyłu coś mi przypomina, ale nie wiem co:)© Kajman
Test wypadł dobrze. Zjechanie z trasy w naszej wiosce, troszkę Garmnia zdezorientowało, skrót w Kętach olał, natomiast zgubienie trasy starał się naprawić natychmiast.
Trasę trzeba planować jednak uważnie przy stosunkowo dużym powiększeniu mapy.
Przed wyborami wójt kazał położyć piękny asfalt na drodze do Bujakowa. W moim zamyśle było przejechanie tą drogą. Niestety punkt kontrolny trasy postawiłem nie na skrzyżowaniu, a tak sobie na drodze i niestety Garmin znalazł skrót!!!
To miała być droga pięknym nowym asfaltem:(© Kajman
Teraz dopiero będę miał fajną zabawę. Planowanie wycieczek może być bardzo ciekawe. Najważniejsze, że mi się udało rozpracować skurczybyka:)))
- DST 37.71km
- Teren 1.00km
- Czas 02:25
- VAVG 15.60km/h
- VMAX 60.00km/h
- Podjazdy 375m
- Sprzęt Kellys Aeron
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Liptowie
Poniedziałek, 3 maja 2010 • dodano: 04.05.2010 | Komentarze 25
Znów budzi nas deszcz robiący sobie perkusję z dachu przyczepy. Nie wygląda to zachęcająco. Sąsiedzi się zwinęli i pojechali do domu. Na campingu zostaliśmy my i Facet z Bielska nowiuśkim Kamperem Mercedesem.
Facet miał nieciekawy weekend. W Bielsku wlał 30 litrów benzyny do baku, a Mesio jeździ na ropie. Cały czas spędził z telefonem w ręku, dzwoniąc do mechaników. Jeden wtrysk do Mercedesa to drobne 1000 euro:(
Po Liptowskiej ziemi© Kajman
Deszcz przestaje padać. Jedziemy do Trnowca. Trzeba dokonać zemsty za wczorajsze zabranie kurtki przez Elę. W Trnowcu jest pręgierz, wydaje mi się to odpowiednią karą:)
Jak się narozrabiało, trzeba cierpieć!!!© Kajman
Z natury litościwy jestem. Kara nie trwała zbyt długo:)
Jedziemy do Liptowskich Matiaszowic. Tam jest ciekawy kościół.
I znów pod górkę© Kajman
Chmury nad nami nie wróżą nic dobrego. Na szczęście nie pada. Widoki na jezioro i góry Choczańskie są ciekawe i takie trochę przerażające:)
Widok na jezioro© Kajman
I jeszcze jeden© Kajman
W oddali Mała Fatra© Kajman
A to góry Choczańskie© Kajman
Na Słowacji wiele kościołów jest obwarowanych murami obronnymi. Jednym z nich jest kościół w Liptowskich Matiasowcach.
Mury pełniły rolę obronną przed napaścią obcych wojsk i bardzo często w lokalnych niesnaskach między wioskami.
Cel naszej wycieczka© Kajman
Kościół od frontu© Kajman
Wejście na plac kościelny© Kajman
Mury obronne od zewnątrz© Kajman
Mury obronne od środka© Kajman
Po zwiedzeniu kościoła jedziemy na camping. Czas na jajecznicę.
Po posiłku ruszamy dalej w kierunku Jalowca.
Widoczek z krową© Kajman
Jest to droga, która prowadzi z Liptowskiego Mikulasza do Żarskiej Doliny. Kiedyś zdobyliśmy Żarską Chatę, która znajduje się na końcu drogi na wysokości 1380 m n.p.m. Dzisiaj nie mamy na to czasu. Kiedyś znów ją zdobędziemy:)
Widok na Bobrowec© Kajman
W pewnym momencie Ela zatrzymała się żeby cyknąć fotki. Ja stanąłem przy jakimś domu na drodze i czekam.
Z domu wychodzi kobieta i pyta czy na zadzwonić pod 112 i wezwać zachranną służbę. Myślę sobie "przystojny jestem, kobicina chce zagaić jakoś rozmowę". Wtedy przypomniały mi się wpisy Dareckiego jak to kobiety chciały dzwonić na policję bo niby chciał je zgwałcić!!!
Mówię grzecznie do pani żeby dzwoniła. Przecież ktoś mnie musi przed tą babą bronić!!!
Bobrowec© Kajman
Dojeżdżamy do Jalowca. Tam krótki postój, żeby cyknąć architekturę drewnianą. Jedziemy jeszcze kawałek żeby zobaczyć ładnie góry. Jesteśmy na wysokości ponad 700 m n.p.m. Czas wracać:(
Jalowec, dzwonnica© Kajman
Kapliczka© Kajman
Przez weekend pokonaliśmy ponad 200 kilometrów tatrzańskich dróg, w pionie też wyszło nieźle. Tak, pierwszomajowy weekend można uznać za udany:)))
Już w domu© Kajman
Kategoria Słowacja, Wycieczki z campingów